Miłośnicy produkcji na podstawie komiksów o superbohaterach cierpią na klęskę urodzaju. Nie wszystkie seriale na licencji Marvela i DC są udane, a wiele jest klepanych na jedno kopyto, ale można znaleźć prawdziwe perełki.
Włodarze stacji telewizyjnych i serwisów streamingowych widzą, jak dużą popularnością cieszą się filmowe produkcje o zamaskowanych herosach. Od lat bohaterowie odnoszą sukcesy również na małym ekranie. 2017 rok był istnym apogeum, jeśli chodzi o liczbę telewizyjnych adaptacji komiksów. Obok kolejnych sezonów znanych już produkcji przywitaliśmy kilku debiutantów.
1. Legion
Bez dwóch zdań najmilszym zaskoczeniem minionego roku był Legion. Serial telewizji FX osadzony jest w uniwersum X-Men, ale nie jest powiązany fabularnie z kinowymi filmami o mutantach. Tak naprawdę komiksowa geneza produkcji schodzi na drugi plan. To przede wszystkim zakręcona opowieść o człowieku cierpiącym na zaburzenia psychiczne.
Po tuzinie nijakich i odtwórczych seriali o superbohaterach dostaliśmy wreszcie coś świeżego, twórczego. Noah Fawley, który dał nam wcześniej genialne Fargo, pofolgował swojej wyobraźni. W Legionie zachwycają nie tylko kreacje aktorskie i chemia pomiędzy postaciami, ale również niesamowite zwroty akcji i fenomenalne zdjęcia. To iście wybuchowa mieszanka.
2. Punisher
Nowa inkarnacja Mściciela z trupią czachą na piersi pojawiła się w 2. sezonie serialu Daredevil. Jon Brenthal na tyle dobrze wypadł jako Frank Castle, że bohater dostał swój własny serial. Była to fenomenalna decyzja, bo serialowy Punisher grubą linią odcina się od pozostałych produkcji w ramach Marvel Cinematic Universe, dodając do kreowanego przez Disneya świata sporo odcieni szarości i niespotykaną wcześniej brutalność.
3. The Gifted
Telewizja FX wydała w tym roku dwa seriale na bazie komiksów X-Men. Legion rozbił bank, ale wydany kilka miesięcy później The Gifted również zaliczam do bardzo udanych debiutów. Nie jest bezpośrednio powiązana z filmami X-Men, ale głównymi bohaterami jest rodzeństwo mutantów. Wraz z rodzicami uciekają przed agencją rządową i przyłączają się do wyjętej spod prawa organizacji, która zajmuje się pomaganiem mutantom.
4. Marvel’s Runaways
Jednym z największych zaskoczeń tego roku jest serial przygotowany przez serwis streamingowy Hulu. W Polsce można go oglądać w serwisie Showmax. Młodzieżowa produkcja o nastolatkach w uniwersum Marvela zapowiadała się na wtopę roku, a udało się wykreować naprawdę ciekawych i różnorodnych bohaterów. Dzieciaki pewnego dnia odkrywają, że mają supermoce, a ich rodzice są… złoczyńcami.
5. Gotham
Na moją listę najlepszych seriali na podstawie komiksów z 2017 roku trafiła też jedna produkcja na licencji DC. Co prawda nie było żadnego udanego debiutu, ale obecne w emisji od 4 lat Gotham bawi jak nigdy dotąd. Serial czerpiący ze stylistyki noir o bardzo komiksowej, a czasami wręcz karykaturalnej oprawie odnalazł swoją tożsamość, a jego twórcy w udany sposób bawią się konwencją, stawiając ikonicznych bohaterów w coraz bardziej absurdalnych sytuacjach.
Top seriali o superbohaterach 2017 - wielcy nieobecni.
Niestety nie wszystkie produkcje na licencji Marvela i DC są udane. W minionym roku Marvel oraz jego partnerzy potknęli się nie raz, a aż trzy razy. Po bardzo udanym Daredevilu i niezłych serialach Luke Cage i Jessica Jones, w ofercie serwisu Netflix pojawił się infantylny Iron Fist, który nijak nie przystaje do poprzednich produkcji.
Uczucie niedosytu pozostawiła miniseria The Defenders, w której wszyscy czterej herosi Netfliksa spotkali się na jednym ekranie. Do wpadek zaliczam też Inhumans, którego pierwsze dwa odcinki były emitowane w kinach IMAX. Drewniana gra aktorska, plastikowe scenografie i fatalny scenariusz pogrzebały tę produkcję.
Nie umiem też wkręcić się w Agentów T.A.R.C.Z.Y. W zeszłym sezonie byli uwięzieni w komputerowej symulacji, a teraz wysłano ich w przyszłość - byle tylko nie wchodzili w drogę bohaterom filmów kinowych. Szkoda. Marvel zamiast łączyć świat telewizji i kina, rozdziela je jeszcze bardziej.
Coraz mniejsze emocje budzą też seriale na licencji DC w ramach Arrowverse. Kolejne przygody Green Arrowa, Flasha, Supergirl i Legend coraz mniej mnie ruszają. Crossover wszystkich czterech produkcji wypadł nieźle, ale i tak czas świetności tych bohaterów na małym ekranie już przeminął.