REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

"Twarz anioła" to thriller, ale nie taki, jakiego oczekują widzowie - recenzja sPlay

"Twarz anioła" to nowy thriller w reżyserii Michaela Winterbottoma, który ostatnio miał swoją premierę w polskich kinach. W główne role w filmie wcielili się Daniel Brühl, Cara Delevingne, Kate Beckinsale i Valerio Mastandrea. Historia skupia się na reżyserze Thomasie (Daniel Brühl), który przyjeżdża do Włoch, do Sienny, by tam poznać szczegóły toczącej się sprawy morderstwa. Na jej podstawie chce napisać scenariusz i nakręcić film, który ma być jego wielki powrotem.

23.06.2015
15:22
"Twarz anioła" to thriller, ale nie taki, jakiego oczekują widzowie - recenzja sPlay
REKLAMA
REKLAMA

Film Winterbottoma inspirowany jest rzeczywistymi wydarzeniami, a konkretnie sprawą Amandy Knox, która wraz ze swoim (byłym już) włoskim narzeczonym została oskarżona o zabójstwo swojej współlokatorki, Meredith Kercher. Knox i Kercher mieszkały wspólnie wraz z innymi studentkami w jednym domu w Perugii. W 2007 roku doszło tam do zabójstwa podczas - najprawdopodobniej - gry seksualnej, w której udział wziąć mieli Amanda, jej chłopak, Meredith i jeszcze jeden chłopak, drobny złodziejaszek. Początkowo Knox i jej włoski towarzysz zostali skazani za morderstwo Meredith Kercher. Po apelacji zostali jednak oczyszczeni z zarzutów.

W "Twarzy anioła" akcja nie toczy się w Perugii, a w Siennie. Od dłuższego czasu trwa tu proces związany z zabójstwem Elizabeth Pryce, młodej Brytyjki, która przyjechała do Włoch na studia.

Pryce miała zostać zamordowana przez swoją współlokatorkę, Jessikę Fuller i jej włoskiego chłopaka. W sprawę mógł być zamieszany też jeden z ich znajomych, młody czarnoskóry mężczyzna, nie mający w swej okolicy najlepszej opinii. Thomas, reżyser filmowy, który przechodzi kryzys w swoim życiu prywatnym i zawodowym, postanawia zająć się tą historią. Chce opowiedzieć o morderstwie Elizabeth, ale nie w standardowy sposób, jakie oczekują hollywoodzcy producenci i widzowie przyzwyczajeni do szybkiej akcji.

Pomóc rozeznać się w sprawie ma mu atrakcyjna dziennikarka, Simone Ford (Kate Beckinsale).

Całe Włochy, Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania żyją tą sprawą od kilku lat i czekają na wyrok. Większość mediów spisała na straty młodą Jessikę, przedstawiając ją w swoich artykułach jako dziewczynę skłonną do zabawy, rozwiązła, nie mającą zahamowań. Thomas nie chce ulegać temu, co pokazują media, ma bowiem świadomość tego, że to tylko kreacja. Początkowo nie zależy mu też na poznaniu prawdy. I choć potem ta sytuacja nieco się zmienia, film, co którego scenariusz ma napisać i który ma nakręcić ma nie być prostym, bazującym na suspensie i sekretach thrillerem. Jego wizja jest inna, a jej inspiracją jest "Boska komedia" Dante Alighieriego.

twarz anioła 1

Thomas zaczyna coraz bardziej angażować się w tworzenie filmu. Chce wtopić się w Siennę, poznać atmosferę miasta. Mężczyzna zaprzyjaźnia się z młodą Brytyjką, która podobnie jak Elisabeth przyjechała do Włoch na studia. Melanie (Cara Delevingne) pokazuje ma prawdziwe oblicze Sienny. Thomasowi coraz trudniej odróżnić jest jawę od snu. Dręczą go wizje, głównie narkotykowe, prześladują nie tylko w myślach niektórzy podejrzani mieszkańcy Sienny. Atmosfera wokół filmu coraz bardziej się zagęszcza, podobnie jak ta związana z procesem sądowym Jessiki i jej włoskiego chłopaka.

REKLAMA

Choć "Twarz anioła" momentami naprawdę trzyma w napięciu, temu filmowi czegoś brakuje.

Wydaje się, że reżyser podejmując motyw filmu w filmie, próbuje rzeczywiście skonstruować taką historię, jaka pociągała samego Thomasa. Nie ma być więc to opowieść, która odpowie na pytanie, kto zabił, a pokaże szerzej problem przekłamania mediów, kreacji potencjalnego zabójcy. "Twarz anioła" po obejrzeniu zwiastuna bardzo mnie zainteresowała i choć pewnie rozczaruję jego twórcę, oczekiwałam jednak bardziej soczystego thrillera, który zapewni mi dawkę emocji, ofiarę i winnego. Tymczasem dostałam obraz, który nie chcąc oceniać i mówić wprost, staje się w miarę oglądania coraz bardziej wyblakły. Widzowie, mimo nadziei reżysera, raczej nie tego oczekiwali.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA