REKLAMA

Życzyłbym sobie, by niektóre odcinki 2. sezonu Ucha Prezesa reżyserował Quentin Tarantino

Przyznam szczerze, że pierwszy sezon serialu Ucho Prezesa był bardzo dobry, ale... Trochę tak, jak dobry był pierwszy sezon Narcosa. Nigdy nie miałem siły sięgnąć po kolejny. 

ucho prezesa tylko w showmax
REKLAMA
REKLAMA

Ucho Prezesa ma tę jednak przewagę, że Andrzej Duda, prezydent naszego pięknego kraju, niewątpliwie wyświadczył ekipie produkcji wielką przewagę w lipcu tego roku, decydując się na piastowanie swojego urzędu w sposób rzeczywisty, a nie teoretyczny. I teraz nie sposób odpuścić sobie przynajmniej startu drugiego sezonu serialu, żeby zobaczyć przemianę Pana Adriana.

Nie przesadzę chyba, jeśli powiem, że każdy, kto choć raz spotkał się z ekipą Roberta Górskiego, czeka na ten moment jak na nowy sezon Gry o tron.

Przy tej okazji warto zastanowić się, jaką realną rolę miało Ucho Prezesa w kształtowaniu świadomości politycznej naszego Prezydenta. Myślę, że istotną. Czasem taka satyra boli zdecydowanie bardziej, niż jakieś wypowiedzi polityków opozycji. Bo ci zawsze muszą być na nie. I te wypowiedzi za chwilę spychają kolejne tweety, a "Ucho" na YouTubie zostaje na zawsze. Pierdołowaty "Pan Adrian", który jak pies stoi pod drzwiami prezesa i nikt nawet nie pamięta jego imienia, musiał zadziałać w jakimś stopniu na ambicje polityka. Zwłaszcza, że Adrian przeniknął do kultury masowej.

Dziś, ośmielę się to powiedzieć, Adriana już nie ma. Rysowałem ten scenariusz na Bezprawniku na kilka dni przed kryzysem na linii Prezydent-Nowogrodzka. I choć wydawało mi się to mało realne, Prezydent Andrzej Duda zdecydował się zabić swojego wewnętrznego Adriana, swojego zewnętrznego Jarosława i stanąć po stronie narodu polskiego.

I to jest główny, jeśli nie jedyny powód, dla którego czekam na drugi sezon serialu Ucho Prezesa.

REKLAMA

Biorąc pod uwagę obecne nastroje w obozie władzy, uważam, że bardziej właściwym reżyserem kilku kolejnych odcinków mógłby być Quentin Tarantino. Oczywiście bardziej mam na myśli to, że w obozie władzy krew się będzie jesienią lała strumieniami, a nie ujęcia z bagażnika, chociaż i tego nie można wykluczyć. Mam tylko nadzieję, że twórcy serialu wymyślą coś bardziej ambitnego niż wyważenie "z kopa" pamiętnych drzwi przez aktora wcielającego się w postać Andrzeja Dudy.

PiS, trzeba przyznać, jest kopalnią tematów. Gdy już mogło się wydawać, że pod koniec pierwszego sezonu pomysł trochę się wyeksploatował, przez całe lato dostarczono przynajmniej kilkunastu historii, które będą mogły służyć jako inspiracja dla fabuły nowego sezonu. A szczęśliwie (lub nieszczęśliwie) opozycja wcale nie pozostaje władzy dłużna. Czekam, czekam na scenę przemiany Gustawa Adriana (o, jakieś nawiązanie do Dziadów mogłoby być nawet zabawne i docenione przez wyrobionego widza) z wielkimi wypiekami. Oby nie rozczarowała.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA