Gdy Beata Tadla miała udar, przed powikłaniami ocaliła ją błyskawiczna pomoc. Jak reagować w takich sytuacjach?
Popularna dziennikarka, Beata Tadla, przeszła udar, jednak dzięki błyskawicznie i właściwie udzielonej pomocy obyło się bez powikłań. To kolejny przykład i dowód na to, że warto wiedzieć, jak i kiedy reagować.
Beata Tadla to jedna z tych dziennikarek, które są aktywne w mediach społecznościowych i korzystają z nich, by przekazać całkiem pokaźnej liczbie followersów również te treści, które możemy określić jako społecznie przydatne i istotne. I tak poza nawoływaniem do szczepień przeciw COVID-19, mistrzyni mowy polskiej, prezenterka, autorka i dziennikarka postanowiła poruszyć również temat udaru. Jak sama przyznała, 13 lat temu sama go przeżyła. Teraz postanowiła zwrócić na ten temat uwagę obserwujących ją internautów, podkreślając, że każdego i każdą z nas może spotkać to samo. Wówczas dobrze mieć obok kogoś, kto zareaguje tak, jak należy (Apple Watch może nie wystarczyć...). Lub samemu zrobić co trzeba, gdy nadejdzie krytyczny moment.
Jeśli myślisz, że ciebie to nie dotyczy – błąd
Czas odgrywa tu kluczową rolę. Im szybciej trafimy pod fachową opiekę, tym mniejsze ryzyko śmierci albo trwałej niepełnosprawności. UDAR MUSI BYĆ ROZPOZNANY SZYBKO! Przez pandemię koronawirusa nawet 20% pacjentów ze świeżym udarem mózgu, pomimo objawów, odwlekło wezwanie pomocy. W praktyce oznacza to cięższy przebieg choroby i jej powikłania. Jeśli myślisz, że Ciebie to nie dotyczy - błąd. Też tak myślałam… (...) Objawy (opadająca ręka, asymetria ust, drętwienie połowy twarzy) ustąpiły następnego dnia i nigdy się nie powtórzyły. Ale u co piątej osoby taki sygnał bywa zwiastunem „dużego udaru”. A ten jest trzecią najczęstszą przyczyną śmierci i głównym powodem niesprawności u osób powyżej 40. roku życia.
– napisała Tadla na Instagramie.
Post zwrócił uwagę internautów – i dobrze, bo wielu z nas wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że udar może zdarzyć się każdemu, niezależnie od wieku, w dowolnym miejscu i dowolnym czasie. Dlatego też, by zminimalizować uszkodzenia mózgu i uniknąć niepełnosprawności, trzeba działać jak najszybciej.
Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie, czym tak naprawdę udar jest. Mianowicie: jest to niewydolność krążenia krwi, która powoduje śmierć komórek nerwowych i wpływa na część obszaru mózgu. Może spowodować porażenie czy utratę przytomności, co więcej – nie daje żadnego ostrzegawczego sygnału. 80 proc. udarów stanowią udary niedokrwienne: w ich przypadku najczęściej dochodzi do zamknięcia tętnicy i ograniczenia dopływu krwi do mózgu. 20 proc. przypadków to udar krwotoczny, który powstaje w wyniku krwotoku śródmózgowego lub podpajęczynówkowego. Mniej niż 1 proc. to udar żylny, czyli konsekwencja zakrzepicy zatok żylnych mózgowia.
Czasem, gdy mamy do czynienia z mikroudarem, problem rozwiązuje się naturalnie i nie pozostawia skutków ubocznych. Jest to jednak sygnał alarmowy, który może zwiastować nadejście kolejnego, poważniejszego. Dlatego też konsultacja z lekarzem musi nastąpić jak najszybciej. Objawy mikroudaru są takie same, jak te w przypadku pełnego udaru.
Objawy udaru
Są to najczęściej: kłopoty z mówieniem i zrozumieniem innych, paraliż lub drętwienie twarzy, rąk czy nóg (często dotyczy jednej strony ciała lub twarzy), problemy z widzeniem w jednym lub obu oczach, ból łowy (nagły i silny, któremu mogą towarzyszyć zawroty głowy, zaburzenia świadomości i wymioty), kłopoty z chodzeniem (problem z utrzymaniem równowagi, potykanie się, utrata koordynacji ruchowej).
Zasady są proste: w wypadku któregokolwiek z objawów, nawet jeśli wydają się już znikać, należy zasięgnąć natychmiastowej pomocy lekarskiej. Jeśli podejrzewamy, że ktoś w naszej obecności może mieć udar, trzeba działać błyskawicznie. Sprawdzamy: mowę (czy powtórzenie prostej frazy wypada niewyraźnie lub dziwnie?), dłoń (prosimy, by osoba podniosła obie ręce; czy jedna z nich opada w dół lub w ogóle nie da się jej podnieść?), usta (asymetria; sprawdzamy prosząc osobę, by się uśmiechnęła) i wzrok (pytamy osobę, czy widzi wyraźnie).
Czas jest najważniejszy
Jeśli po sprawdzeniu okaże się, że dana osoba ma któryś z powyższych objawów, dzwonimy pod 112 lub 999. Nie czekamy. Każda minuta się liczy, a im dłużej udar pozostaje nieleczony, tym większa szansa na uszkodzenia mózgu, a w konsekwencji nawet niepełnosprawność. Zwróć też szczególną uwagę na moment pojawienia się objawów. Niektóre opcje leczenia zależą od czasu ich wdrożenia po udarze.
Około 1,1 mln Europejczyków rocznie przechodzi udar. Jeśli miał go ktoś z naszych krewnych, szanse rosną. Więcej informacji (skutki, przyczyny, zapobieganie) znajdziecie tutaj.