REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Ukeje – głos Polski?

Zwycięzca pierwszej edycji The Voice of Poland w końcu nagrał płytę. Po raz pierwszy można przyznać, że na tle wcześniejszych gwiazdek z „X-Factora” tudzież „Idola”, Damian Ukeje nagrał album, jaki rzeczywiście chciał – bez nacisków wytwórni. 

07.02.2013
16:16
Rozrywka Blog
REKLAMA
REKLAMA

26-letni mieszkaniec Szczecina po znokautowaniu swoich rywali w telewizyjnym show, poświęcił się całkowicie nagraniu swojego autorskiego repertuaru. Universal Music przystało na wszelkie propozycje, by buntowniczy image z programu w pełni został przekazany w „Ukeje”. Singiel „Bezkrólewie”, który opanował wszelkie porządne stacje radiowe, już zwiastował mocny klimat krążka.

To hard rock na światowym poziomie. Zespół nie boi się mocniej szarpnąć strunami i wpleść w to melodyjne refreny. Otwierający kawałek „Byle na raz” bawi się molowymi tonacjami niczym w repertuarze KoRna, „Moja mała Ameryka” to hołd złożony Creedowi i intensywnych riffów Comy, a „Zanim odejdę” to lekki ukłon dla Evanescence. Ale te melodyjne tła nie są tak naprawdę żadną kopią. To mocny głos Ukeje sprawia, że całość jest oryginalna. Ten Pan doskonale wie, jak zaśpiewać, by wzruszyć („To nie ten świat”) oraz by wstrząsnąć niedzielnym słuchaczem („A4”).

Najwyraźniej Damian uważnie słuchał rad swojego mentora z „The Voice of Poland”, którym był Nergal. Wokalista raczej nie podąży za jego śladami i targać lub palić Biblii nie będzie, ale najwyraźniej zrozumiał, co wytwórnia pragnie i jak podejść do nagrywania autorskiego materiału. Jak ma być mocne i z jajem, to Ukeje nie może się stylizować na pseudorockowca Szymona Wydrę, czy zapomnianego już przez świat Maćka Silskiego. „Idol” wypromował gwiazdeczki, które nagrały na szybko płyty mierne. Debiut Damiana jest przemyślany i dopracowany pod każdym szczegółem.

REKLAMA

„Ukeje” to prawdziwa petarda. Zdarty głos, zadziorne teksty oraz mocne gitary. Taki powinien być mocny rock! Tu jest „power”, energia, którą jurorzy programów typu X-Factor, Mam Talent oraz Idol nie potrafili znaleźć. Wszak jest to głos Polski, który nie każdy zaakceptuje. W końcu, jak na religijny kraj, wybór Nergala to prawie jak sprzedanie duszy diabłu. Ciekawe czy ten piekielny układ pomoże w wysokiej sprzedaży płyt. Póki, co na pewno pomaga w uzyskaniu najwyższych pozycji odsłuchu na Deezerze. Oby się udało, bo takiego artystę warto wspierać.

Ciekawe, jaki głos zostanie wypromowany przy okazji zbliżającej się wielkimi krokami drugiej edycji „The Voice of Poland”.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA