Stephen King z RiGCzem. Wspiera Ukraińców, a Rosjanom zabiera swoje książki
Stephen King zawiesza kontrakty z rosyjskim wydawcą - najczęściej publikowany w Rosji autor i król horroru nie zamierza wydawać tam swoich kolejnych powieści. To jego reakcja na zbrodnie Władimira Putina.

Stephen King, król horroru i jeden z najpoczytniejszych autorów świata, którego proza doczekała się olbrzymiej ilości filmowych i serialowych adaptacji, zawiesił współpracę z rosyjskim wydawnictwem AST. Porzucenie wszystkich kontraktów oznacza, że po premierze powieści "Billy Summers" 6 kwietnia (w Polsce dostępnej od sierpnia zeszłego roku), w Federacji Rosyjskiej nie pojawi się już ani jedna w kolejnych książek mistrza.
Decyzja Kinga jest, rzecz jasna, manifestem - reakcją na rosyjskie zbrodnie. Nie jest to zaskakujące - autor już wcześniej rozwiał wszelakie wątpliwości czytelników względem swojego stanowiska, stanowczo potępiając agresję na Ukrainę i porównując rosyjską propagandę do dystopii z "Roku 1984" Orwella.
King jest najczęściej publikowanym w Rosji autorem - całkowity nakład jego sprzedanych tam książek od 2016 roku wyniósł 6,7 mln egzemplarzy. Wydawnictwu AST informację przekazał jego agent.
Co ciekawe, agencja TASS nie podała Rosjanom powodów tej decyzji i przekonywała, że to okres przejściowy, a książki króla horroru nie będą pojawiać się na półkach rosyjskich księgarni tylko przez jakiś czas. Tymczasem prawa do wcześniejszych zakupionych utworów pozostaną w AST przez okres obowiązywania umów (czyli najbliższe 3-4 lata), których King nie planuje odnawiać.
Stephen King - według danych z zeszłego roku - znalazł się w czwórce najlepiej zarabiających pisarzy świata. Jego majątek jest szacowany na około 400 mln dolarów.