REKLAMA

Uncharted 2: Among Thieves [gra]

Nie spodobał Ci się nowy Indiana "Przeżyłem wybuch atomowy w tytanowej lodówce" Jones, znasz wszystkie - pozornie niedostępne - zakamarki panny Croft i pragniesz w końcu jakiejś nowej, iście szalonej przygody? Ale takiej ze skakaniem po wnętrzu zwisającego z wysokiej skarpy pociągu, z pięknymi, malowniczymi miejscówkami? Z charyzmatyczną bohaterką u boku? Uncharted jest dla ciebie.

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Among Thieves nie jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej części. W sumie to z hitu sprzed roku zachował się jedynie główny bohater (Drake) oraz motyw pogoni za przygodą, klątwami i skarbami cięższymi od tyłka kogoś jedzącego nałogowo zestawy śniadaniowe w McDonaldzie. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że w każdej następnej części gry, które niewątpliwe kiedyś ujrzą światło dzienne, Drake będzie skakał po półkach skalnych z inną kobietą. Dość przeciętnej urody Elenę (której losy zostały na razie pozbawione jakiegokolwiek komentarza) zastąpiła tym razem czarnowłosa Chloe Frazer i, jakby to rzec... Wyraźnie widać, że teraz faktycznie ktoś z marketingu pilnie czuwał nad wstępnymi szkicami postaci. W dodatku większa z niej twardzielka, podobno dysponująca całkiem sporą lufą. To znaczy wyrzutnią rakiet, no bo co innego mogłem mieć na myśli?

REKLAMA

Skoro mamy już za sobą informację absolutnie numer jeden, zajmijmy się tematem Marco Polo. Dlaczego akurat tego słynnego podróżnika, który rzekomo sprowadził do Europy makaron, lody i pewnie także całą masę innych równie mało znaczących drobiazgów? Bo w drodze powrotnej z Chin "zniknęło mu się" tajemniczo kilka statków z cennymi pamiątkami. Na tyle cennymi, żeby Drake znów założył brudne spodnie, wsadził szpanersko gnata za pas i ruszył ich tropem w coraz to bardziej zapomniane zakątki świata. Nie, o dżungli i tego typu krajobrazach nawet nie myśl - chyba każdemu już się to przejadło. Natomiast tanich wycieczek np. do Nepalu, w pobliże górskich szczytów, ostatnio jak na lekarstwo... Zresztą nie tylko do - przypuszczalnie - śnieżnego Nepalu przyjdzie się nam wybrać, o czym dobitnie świadczą kolorowe screeny. Bajecznie kolorowe, niesamowicie ostre i nie pozostawiające najmniejszych wątpliwości co do zapowiedzi, jakoby Uncharted 2 miał wykorzystać te grube 100% mocy PlayStation 3.

Ale nie, poważnie - myślę, że teraz naprawdę kroi się coś sensownego i urzekająco pięknego. Gdyby miało nie wyjść, szychy z Sony nie pozwoliłyby rzucać tak ciężkich słów na wiatr (chociaż podobne kretyńskie strzały w stopę im się zdarzały).

REKLAMA

Co więcej, pośród tego ogólnego technicznego i designerskiego przepychu można zanotować parę konkretów - Drake, wzorem cięższego kolegi Markusa, będzie mógł używać tarczy policyjnej, którą wcześniej zakosił od jednego z przeciwników. Notabene, wrogowie wyglądają teraz na znacznie potężniej zorganizowanych niż te oprychy z poprzedniej części. Czy to oznacza mniej bohaterskich akcji "Ja, kontra całe podwórko", a więcej eliminacji po jednym, z ukrycia? Podobno tak. Gracze - w tym i niżej podpisany - zresztą narzekali, że dotąd było za dużo, strasznie dłużącego się strzelania. I za mało skakania. Stąd taka, a nie inna decyzja o znacznym usprawnieniu systemu wygibasów i wspinaczki. Całkiem możliwe, że Drake pójdzie nieco śladem Altaira asasyna i będzie mógł teraz chwytać się znacznie większej ilości uchwytów czy uszczerbków w ścianach. Chcielibyśmy, żeby to pomogło utrzymać równowagę pomiędzy bezmyślną rzeźnią, a elementami przygodowymi z prawdziwego zdarzenia.

Wiecie, na początku chciałem ten tekst zacząć, podobnie jak niektóre rok temu, od nie budzącego zbytniego zaufania "PS3 się powoli rozkręca". No, ale... Ono już po prostu wiruje na najwyższych obrotach, a następny rok szykuje się nie mniej smakowicie. I to widać chociażby na przykładzie omawianego Uncharted 2. Marka już dobrze znana i przyjęta, teraz tylko poprawić część nieporozumień i znowu będziemy mieli wielki hicior.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA