Choć moda na parkour przeszła wraz z zestarzeniem się "13 dzielnicy" z Davidem Belle, propagatorem tej aktywności, nowoczesne media mogą przywrócić ją do życia. Było już Mirror's Edge na PC i konsole, teraz hitem jest Vector na urządzenia przenośne.
Już kolorystyka i klimat, w jakim zachowane są grafiki przywodzi na myśli wspomniany tytuł, w którym sterowało się kurierką Faith przemierzając dachy miasta. Fabuła opisywanej produkcji przypomina natomiast świat przedstawiony przez Orwella w Roku 1984. Jest więc Wielki Brat, są bezmyślnie pracujący ludzie i jest buntownik.

To właśnie człowiekiem, który wyrwał się spod władzy systemu, kierujemy. Naszym głównym zadaniem jest ucieczka po dachach przed... no właśnie, przed kim? Powiedzmy sobie, że to coś w stylu nawiewania przed agentem Smithem z Matriksa. Jest szybki, zwinny i w razie spotkania kopie prądem, co jest jednoznaczne z powtarzaniem poziomu.

Prosta grafika 2D jest nieskomplikowana, ale bardzo szczegółowa i zwyczajnie ładna. Mowa tu zarówno o czarnych zarysach mijanych przeszkód, jak i o krajobrazach w tle. Konstrukcja etapów wymusza standard "zawsze w prawo" (z małymi wyjątkami, kiedy nieszablonowe pójście w lewo daje dostęp do bonusów). Nasze ruchy ograniczają się do skoku, wślizgu i sprintu, co wykonujemy poprzez intuicyjne gesty. Dodatkowe ruchy specjalne, czyli rzeczywiste triki parkour odblokowywane są w specjalnych miejscach na planszy. Oczywiście, jeśli wcześniej kupimy je za zebrane w grze pieniądze.
Strona ekonomiczna, czyli właśnie kosztowne wyposażanie bohatera w nowe umiejętności sprawia, że każdy poziom trzeba przechodzić kilka lub kilkanaście razy. Oczywiście tylko, jeśli chce się etapy przechodzić na 100%, czyli zbierając wszelkie bonusy oraz wykonując wszystkie efektowne ominięcia przeszkód. Sprawia to na tyle dużo satysfakcji, że wielokrotne próby są zwyczajnie przyjemne i przedłużają żywotność Vectora. Osobna sprawa, że - zwłaszcza w późniejszych etapach - gra stawia na perfekcjonizm, więc źle wymierzony skok może skończyć się klęską. To wymusza na graczu wyuczenie się niektórych tras na pamięć. I nie jest to wada.
Nic dziwnego, że przez 2 tygodnie od debiutu w Google Play, Vector wskoczył na pierwsze miejsce najlepszych, nowych, bezpłatnych aplikacji. Jest to najbardziej wciągająca z prostych gier, w jakie dane mi było pograć na tablecie. Zdecydowany must-have dla fanów mobilnej rozgrywki.