REKLAMA

Vista wio! Dokąd?

Ni stąd, ni zowąd - rynkowe wyczyny niektórych potentatów owego rynku postawiły mnie przed koniecznością zadania sławetnego pytania - Quo Vadis? Gigant z Redmond zaszczycił nas kolejną odsłoną owianego już legendą Windowsa. Adresat pytania, przybiera formę wieloosobową, a sam tekst to swoiste przemyślenia, fakty na temat wiadomego systemu operacyjnego. No to wio!

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Dawno, dawno temu pewien zdolny osobnik, o wdzięcznym imieniu Bill, otrzymał w geście miłości (i wspaniałomyślności) swych rodziców "coś na kształt" jednego z prawowitych komputerów (no, powiedzmy, że tak to się nazywało). Mijały lata, Bill natomiast poświęcał się szlifowaniu swych umiejętności i tak w niedługim czasie... Ekhm, no pomińmy może zarys historyczny, gdyż mój życiorys skróciłby się poprzez pisanie takiegoż wywodu. [...] System operacyjny Windows XP jest jednym z wielu udanych przedsięwzięć Microsoftu. Kontynuując rozwój dominującej linii systemów Windows - eXPerience jest produktem iście innowacyjnym, jeżeli brać pod uwagę różne aspekty oraz porównując do poprzedników (co pod tym względem wydaje się być oczywiste). Sprawy zgoła techniczne pozostawiam zainteresowanym, gdyż będą one traktowane z lekka po "macoszemu". W każdym razie, kiedy wspomniany XP świętował triumfy w roku 2001, już wtedy zostaliśmy poinformowani o domniemanym następcy - ochrzczonym początkowo "Longhorn". Cztery lata później (2005), dowiedzieliśmy się o oficjalnej nazwie systemu - w międzyczasie udostępniano jego próbne wersje, zapowiadany był jako dzieło rewolucyjne. Pudełkowa wersja produktu trafiła na sklepowe półki z dniem 30 stycznia bieżącego roku, sprzedawana (teoretycznie) w ośmiu wersjach.

REKLAMA

Jak już mówiłem, nie mam zamiaru zagłębiać się w "technikalia", które pozostawię osobom do tego przeznaczonym (cześć Sky!). Domyślić się łatwo, że odpowiednio każda kolejna wersja jest bardziej zaawansowana od poprzedniczki. I tak początkowa "Starter" jest sprzedawana w krajach rozwijających się - tej na polskim rynku nie uświadczymy. Kolejne to odpowiednio "Home Basic", "Home Premium", "Business", "Enterprise" i "Ultimate". O ile pierwsze dysponują jeszcze w miarę rozsądnymi wymaganiami sprzętowymi, tak kolejne żądają horrendalnie bogatego wyposażenia na stanie. Co prawda wachlarz opcji jest dosyć rozbudowany, jednak większość takim sprzętem pochwalić się nie może. Uroczyście rozgłaszano jakoby Vista miałaby być bardzo wydajna i szybka - co jest faktem, ale... równie dobrze można "użytkować w pełni" Ferrari Enzo na drogach polskiego kalibru [da się, i Carrerrę GT, i Zondę, i Veyrona, ale na niecałych 0.5% naszych ubitych traktów :D - mCrvn]. Prócz wiadomych wzbogaconych opcji przejawia się jedna z mocniejszych (choć nie najistotniejszych) kart przetargowych systemu - a mianowicie aspekt graficzny. Cóż, niektórzy byli zdolni zakupić Vistę dla samej kwestii estetycznej, co dla mnie z celem się mija - pomijając już same względy finansowe, gdyż odpowiednie nakładki dla "estetów" są dostępne od dość długiego czasu.

Zabezpieczenia stanowią "w miarę" mocny punkt Visty, co rozumie się przez zabezpieczenia przed szpiegami i innym sieciowym śmieciem (zapora znana z dodatku SP2) [Panie Szymonie, Pan raczy sobie żartować! :D Toż to całkowicie nowa i ekskluzywna technologia, przy której wszystkie te KISy, BDISy, PISy i NISy wysiadają :D - mCrvn]. I znów wbrew zapowiedziom Microsoftu dotyczących kwestii zabezpieczeń systemu - ten został bezwzględnie "sklonowany". Cóż, nie dziwota bierze, gdyż nie było takiego produktu, który oparłby się na dość długi okres czasu zręcznym hackerom. Nowe dziecko Microsoftu zaledwie pojawiło się na rynku, a pierwsze nielegalne kopie pojawiły się na rynku bliskowschodnim, kształtując się w cenie nie przekraczającej 6 (słownie: sześć) dolarów [a VAT, a przesyłka, a cła? :D - mCrvn]. Wszelkie pułapki zastawione na domorosłych programistów, jak widać, nie do końca spełniły swoją rolę. Jednak samo posiadanie nieoryginalnego systemu jest dla potencjalnego użytkownika niezbyt wygodne, gdyż w niedługim czasie zostaje pozbawiony przydatnych aktualizacji wypuszczanych przez firmę.

Powracając po raz kolejny do sfery czysto ekonomicznej - samo wprowadzenie nowego systemu przez różnorakie firmy i przedsiębiorstwa jest zabiegiem niezwykle kosztownym. Wliczając oczywiście koszty samego systemu (licencji) oraz modernizacji sprzętu w firmie. Dla kogo wydaje się to więc opłacalne? Mało które przedsiębiorstwa (nawet te najbardziej rozwinięte) będą gotowe na tego typu zabieg [z praktyki w paru firmach wiem, że znajdą się chętni, bowiem sam zakup dla firm jedynego słusznego oprogramowania jest często jednym z wielu elementów "umowy wiązanej" - korporacje dostają np. duże zniżki na wersje serwerowe, na aplikacje "codziennego użytku" - Office 2k7 - a czasem nawet na sprzęt - mCrvn]. Więc kto tu jest adresatem? Oczywiście tacy się znajdą - prawdziwi (nazwijmy ich) "pasjonaci", którym nowa wersja systemu operacyjnego będzie naprawdę pomocnym narzędziem. Cóż, sam niespecjalnie odczuwam jakąś wyjątkową potrzebę zakupu systemu - nie biorąc już pod uwagę aspektów takich jak bebechy we wnętrzu PC oraz obecny stan finansowy (który i tak zazwyczaj jest dostatecznie niski).

REKLAMA

I najważniejszy aspekt - gry. A konkretnie wydajność systemu przy tychże gierkach. I w tym względzie zbytnio "nie powala". Porównując system do poczciwego "XP" - Vista wypada co najmniej średnio. Plasuje się mniej więcej na poziomie poprzednika, a nawet odrobinę gorzej. Przyczyn należy doszukiwać się w architekturze systemu, a przede wszystkim w jej niedopracowaniu [no raczej się nie zgodzę - Vista jest szybsza, ale tylko pod warunkiem, że zasoby przez nią zżerane stanowią drobny wycinek "pełnej pary", w przeciwnym wypadku niższa wydajność wynika wprost z większego obciążenia "bebechów" procesami systemowymi - mCrvn]. I tu nasuwa się nieodparte wrażenie, że "komuś" za bardzo się śpieszyło, gdyż pewne elementy (konkretnie sterowniki m.in. związane z kartami graficznymi [sprawa sterowników to kwestia producentów sprzętu, nie ekipy z Redmond - tym razem nie obciążajmy ich niesłusznie - mCrvn]) zostały robione na pa... naprędce, byleby zdążyć przed launchem. I tak produkcje pokroju typowo FPP, gdzie moce przerobowe mają duży wpływ na jakość oferowanej rozgrywki, po prostu "nie wyrabiają" z braku odpowiednich elementów, a raczej z ich błędnego doboru.

Powiesz, że tekst ma charakter zwyczajnie krytykujący - nie ukrywam, że tak jest po części, wszak lubię doszukiwać się dziury w całym, a w tym wypadku była ona dosyć spora. Niemniej jednak NIE mówię, że nowy system operacyjny jest produktem niszowym. Po prostu przedstawiłem dręczące mnie od pewnego czasu kwestie. Sam system jest naprawdę dobry (chociaż cena...), choć jak już mówiłem - ma się wrażenie, że wszystko było opracowywane w zbędnym pośpiechu, co zaowocowało kilkoma niedoróbkami. Prawdopodobnie zostaną one załatane przy następnych uaktualnieniach, jednak pewien niedosyt pozostaje. Ufajmy zdolnościom specom od zabezpieczeń i wierzmy, że nastąpi to w niedalekiej przyszłości, a nam przyjdzie użytkować produkt z prawdziwego zdarzenia. No to wio!?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA