Ile powinien kosztować dostęp do serwisu VOD, żebyście nie mówili, że jest za drogi?
Podobno Netflix nie będzie tańszy, bo jest niezbędny dla funkcjonowania współczesnego człowieka, który chce chłonąć kulturę. A ile powinien tak naprawdę kosztować serwis VOD z dostępem do seriali i filmów w formie abonamentu, żeby ludzie nie twierdzili, że jest „za drogo”?
Ile powinien kosztować abonament w serwisie VOD?
Piotr Grabiec: To zależy, ponieważ liczy się to, ile znajdę w nim treści dla siebie.
Na tak postawione pytanie nie umiem dać jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli w serwisie VOD byłyby dostępne wyłącznie “Trudne sprawy” i „Korona Królów”, to nawet 0 zł byłoby zbyt wygórowaną ceną i musieliby mi dopłacać, żebym to oglądał. Z kolei wiem, że Disney+ będę opłacał niezależnie od tego, ile Myszka Miki sobie zażyczy. Powiedzmy, że górna granica za dostęp do seriali w uniwersach Star Wars i Marvela to byłoby 100 zł, ale nie gwarantuję, że przyciśnięty do muru nie wygrzebałbym na nie jeszcze więcej...
Treści to jednak jedna strona medalu. Nie bez znaczenia jest też jakość samej usługi, a nawet 25 zł za HBO GO po ostatniej podwyżce to pod tym względem bardzo atrakcyjna oferta - ale mam problem z tym, że firma podnosi opłatę, chociaż po roku od premiery 11-calowych iPadów Pro aplikacja nadal nie jest do nich dostosowana, a do tego dochodzą limity aktywnych urządzeń.
Jeśli zaś chodzi o nadchodzący serwis Apple, to dostanę dostęp po zakupie iPhone’a na rok za darmo i to jest uczciwa cena. Z kolei 25 zł z cennika za kilka seriali produkcji własnych to za dużo. Firma z Cupertino nie dostosowała bowiem ceny do naszego rynku: w Stanach Zjednoczonych za VOD trzeba zapłacić połowę tego (5 dol.), co za Apple Music (10 dol.), które u nas jest tańsze - kosztuje tylko 20 zł. Jakby nowe Apple TV+ kosztowało proporcjonalnie tyle, co w Ameryce, czyli 10 zł miesięcznie, to nie zastanawiałbym się nad zakupem po okresie próbnym.
Z kolei w przypadku Netfliksa płacę za najwyższy abonament 54 zł miesięcznie i… byłbym w stanie płacić pewnie dużo, dużo więcej bez większego problemu. Pod względem treści jest świetnie, a do tego jakość aplikacji deklasuje pozostałe dostępne dziś VOD-y. Do tego z usługi korzystają członkowie mojej rodziny, bo nie ma tutaj żadnego limitu aktywacji.
Michał Kaczoń: 25 zł, bo wydaje się to kwota optymalna.
Oczywiście na pytanie o cenę serwisu streamingowego trudno jest odpowiedzieć bez wiedzy na temat treści, gdyż to właśnie one przyciągają nas do danej platformy, jak zauważył Piotr. Wydaje mi się jednak, że cena 25 zł miesięcznie za abonament pojedynczej platformy streamingowej jest optymalna dla potrzeb i możliwości.
Oczywiście, gdyby właśnie tyle płacić za każdy z istniejących serwisów oraz wykupić dostęp do tych, które zbliżają się wielkimi krokami, jak Apple TV+ i Disney+, koszt znacząco by wzrósł i przekroczył to, co możemy płacić za abonament telewizyjny. Z drugiej strony jakość dostarczanych treści jest jednak diametralnie lepsza.
Jestem niezwykle zadowolony ze swojego dzielonego abonamentu na Netfliksie oraz jakości tej usługi. Świetnie działający tryb offline, bardzo dobra jakość obrazu i dźwięku sprawiają, że niechętnie rozstawałbym się z platformą. Chętnie jednak połączyłbym jej jakość techniczną z większą jakością samych dostępnych treści. Pod tym względem model HBO GO odpowiada mi bardziej, gdyż logo HBO stanowi jednak dużo większy znak jakości niż Netflix Originals.
Konrad Chwast: Niedużo, ale nie dlatego, że jestem skąpy. No, nie tylko dlatego.
Kulturę i rozrywkę wycenić jest bardzo trudno. Gra może kosztować 25 złotych i dawać nam setki godzin zabawy, znowu wyjście do kina może być dwukrotnie droższe i trwać zaledwie chwilę. Kiczowaty, nędzny i uwłaczający inteligencji widza obraz może być pięciokrotnie droższy niż wizyta w galerii sztuki. Dlatego odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, bo trudno powiedzieć, co to znaczy „za mało” lub „za dużo”.
Mogę jednak powiedzieć, że obawiam się przyszłości, bo chociaż powiedzonko mówi, iż od przybytku głowa nie boli, to mogą zaboleć nas portfele. Gdy Disney+ i Apple TV+ wejdą już na rynek i zaczną produkować nowe seriale na wyłączność, to jest spora szansa, iż sumaryczne koszty abonamentów będą bardzo wysokie. Zwłaszcza, że serwis Myszki Miki będzie miał wiele głośnych tytułów, które warto - jeśli śledzi się popkulturę - znać. Nie mam wątpliwości, że jeśli walka serwisów będzie odbywała się tylko za pomocą treści, to wszyscy na tym stracimy.
Tomasz Gardziński: 20 zł w przypadku mniejszych serwisów i 30 zł za największe.
Wszystko tak naprawdę zależy od danych użytkownikom możliwości. Nikt z nas nie chce jednej ustalonej ceny, która musiałaby obowiązywać każdego z konkurentów. Netflix w Polsce jest za drogi, zwłaszcza że oferowany przez niego pakiet standard trzeba nazwać wyjątkowo ubogim. Ceny HBO GO i Amazon Prime Video są stosunkowo wypośrodkowane, a Apple TV+ na ten moment najzwyczajniej w świecie się nie opłaca.
Osobiście uważam, że usługi Apple’a i Amazona nie mają prawa kosztować więcej niż 20 zł. Oferują zbyt mały dostęp do licencjonowanych produkcji, a ich oryginalne dzieła rzadko kiedy są w stanie przebić się do głównego nurtu popkultury. Inaczej sprawa ma się z Netfliksem, Disney+ i zapowiedzianym HBO Max. Każda z tych platform będzie miała wszelkie argumenty, żeby zażądać na polskim gruncie nawet do 30 zł za miesiąc. Oczywiście mowa tutaj o cenie przy obecnym stanie ich bibliotek, a także udostępnionych udogodnień. Każda zmiana na lepsze (jak choćby możliwość zatrzymywania na dysku dzieł pobranych z Disney+) daje podstawy do sensownego wzrostu tej ceny. A każdemu z nas pozostaje liczyć, że większa konkurencja uczyni ceny Netfliksa bardziej racjonalnymi, choć amerykańska firma na pewno będzie się przed tym bronić.
Joanna Tracewicz: Około 25 zł, żeby zamknąć się w 100 zł, jeśli chodzi o wydatki na streaming.
Te 25 zł oczywiście rozumiem dwojako, bo może to być kwota, którą pokrywamy w całości sami i samodzielnie korzystamy z serwisu, albo np. połowa kwoty, którą trzeba za niego zapłacić, ale dzielimy z kimś dostęp do platformy. Ja preferuję tę drugą opcję tylko wtedy, jeśli wspólnie korzystamy z konta z kimś, z kim dzielę gospodarstwo domowe. Możemy wówczas założyć, że przywołane 100 zł każdy ma do wydania na swoje potrzeby. Oczywiście najwygodniej byłoby w obrębie wspomnianego jednego gospodarstwa płacić do 100 zł za wszystko, a więc za dostęp do kilki serwisów VOD i streaming muzyczny. Czy to w ogóle jest możliwe?
Teoretycznie dzięki pewnym pakietom rodzinnym i temu, że wiele serwisów oscyluje wokół ceny 25 zł w abonamencie za miesiąc (HBO GO, Amazon Prime Video) jest to do zrobienia. Schody zaczynają się wtedy, gdy zdamy sobie sprawę z tego co nas czeka w niedalekiej przyszłości – 1 listopada również do Polski wchodzi Apple TV+, a za jakiś czas, najpóźniej ponoć w 2021 roku ma wejść na nasz rynek Disney+. A to znowu oznacza jedno – więcej treści i więcej pieniędzy do wydania. Jedynym rozwiązaniem, żeby nie dać się zwariować i kontrolować swoje wydatki na tego typu rozrywkę, wydaje się naprzemienne odnawianie i kończenie subskrypcji w różnych serwisach w zależności od tego, jak wygląda kalendarz premier.
Oczywiście idealnie byłoby, gdybyśmy mieli wszystko w jednym miejscu i płacili za to, powiedzmy, 75-100 zł miesięcznie, ale ten rynek nigdy nie będzie tak wyglądał. Zresztą to zróżnicowanie charakteru poszczególnych serwisów jest interesujące. Gdyby tylko wszystkie były tak bezawaryjne jak Netflix...