„W wysokiej trawie” Netfliksa to najbardziej frustrujący horror ostatnich miesięcy
Kolejna adaptacja twórczości Stephena Kinga (w tym przypadku także i jego syna, Joego Hilla) to bardzo nierówny, choć wciągający horror. „W wysokiej trawie” można już oglądać na Netfliksie.
OCENA
Punkt wyjścia, jak to często u Stephena Kinga bywa, jest szalenie prosty, ale też i równie interesujący. Dwójka młodych ludzi, brat z ciężarną siostrą, jadą samochodem przez bezkresne puste drogi stanu Kansas. W pewnym momencie samochód zatrzymuje się na poboczu. Pasażerowie słyszą dobiegający z wysokiej trawy przy drodze głos chłopca, który wzywa pomocy. Po niedługim namyśle oboje ruszają mu na ratunek. Okazuje się jednak, że wyjście z zarośli jest już właściwie niemożliwe.
Pierwszy akt horroru jest naprawdę niezły. Gdy rodzeństwo zaczyna błądzić w gąszczu wysokiej trawy i okazuje się, że nie jest to miejsce, gdzie funkcjonują tradycyjne prawa fizyki, twórcy filmu bardzo szybko chwytają naszą uwagę. Jest intrygująco, tajemniczo, złowieszczo. Thriller spotyka się tu z horrorem z elementami fantastyki. Klasyczne kingowskie motywy są tu wyraźnie widoczne. Do mniej więcej połowy filmu byłem naprawdę zafascynowany tym pomysłem fabularnym, który w samej tylko idei jest dość oryginalny.
Niestety „W wysokiej trawie” to jedna z tych produkcji, która mimo świetnego początku zaczyna się rozsypywać i pokazywać widoczne szwy.
Film oparty jest na krótkim opowiadaniu. Byłby z tego zapewne dobry odcinek antologii horroru trwający niecałą godzinę, ale w przypadku, gdy trzeba to rozciągnąć do 100 minut, potencjał zaczyna gdzieś ulatywać. Nie pomogły też postaci napisane trochę na kolanie. Żaden z bohaterów nie jest wyrazisty, no może poza Rossem, granym przez Patricka Wilsona. On z kolei trochę chyba nie do końca wyczuł w jakim filmie gra, gdyż jego kreacja jest iście kampowa i nie pasuje do reszty.
Poza tym, jak to w standardowych horrorach, bohaterowie podejmują cały szereg złych decyzji, idą tam, gdzie nie powinni, scenariusz nie jest wolny od dziur, wtórnych rozwiązań i rozczarowującego zakończenia.
Reżyserem „W wysokiej trawie” jest Vincenzo Natali, który dał światu świetny „Cube”. Do pewnego stopnia nadal potrafi on utrzymać widza w napięciu, stworzyć atmosferę niepewności, czyhającego gdzieś za rogiem nieuchwytnego zagrożenia. Świetnie też operuje dźwiękiem, w tym filmie bardzo ważnym - motyw zagubienia w trawie wiąże się tu ze zmianami w przestrzeni. Natali lubi się też rozsmakowywać w ciekawych ujęciach kamery, choć niestety nadal nadużywa widocznego gołym okiem CGI, moim zdaniem kompletnie niepotrzebnego w tym przypadku.
Ostatecznie „W wysokiej trawie” to frustrujący seans, głównie ze względu na to, że naprawdę ta historia miała potencjał na coś większego i lepszego, gdyby tylko bardziej to wszystko przemyśleć.
Kiedy już w pełni zainwestowaliśmy w ten film nasze emocje, nagle całość zaczyna się sypać i podążać w złym kierunku. A szkoda. Tym niemniej, jeśli w zbliżające się Halloween planujecie niezobowiązujący seans filmów z dreszczykiem, nowy film Netfliksa mimo wszystko warto wziąć pod uwagę.