Wardęga nie będzie niszczył Wersow. Youtuber wyjaśnia sytuację z logo i... broni youtuberki z Ekipy
Polski YouTube w ostatnich dniach żyje dramą pomiędzy Weroniką Sową i Sylwestrem Wardęgą. Youtuber wytknął jej używanie w swoich filmikach grafiki bez wykupienia licencji. W kolejnym nagraniu dał swoim widzom do zrozumienia, że sam nabył prawa do loga sowy. Wszyscy jednak byliśmy w błędzie.
Krótkie przypomnienie: Wersow z Ekipy Friza przez dwa lata używała jako swoje logo nieswojej grafiki, którą pobrała z internetu. W swoim filmiku Wardęga udowodnił, że korzystała z niej bezprawnie, a jej autorem jest znany artysta. Później nagrał odpowiedź na tłumaczenia grupy youtuberów, w którym ta mieszała się w zeznaniach. Wardęga skierował się wtedy do Wersow tymi słowami:
— A może okaże się, że jakiś leśny dziad wykupił ekskluzywną licencję na terytorium Polski i się trochę spóźniłaś. Któż to wie? Prawa rynku bywają bezlitosne, ale Wataha trzyma za ciebie kciuki — mówi Wardega w poprzednim filmiku.
Wszyscy internauci, w tym my, uważaliśmy, że Wardęga strollował Wersow i wykupił licencje na logo sowy, by np. doprowadzić do usunięcia jej nagrań. Okazało się jednak, że tylko przedstawiał hipotetyczną sytuację.
Plotkę zdementował w czasie ostatniej transmisji. Tłumaczył, że o sytuacji z Wersow mówił innym youtuberom wiosną na HypeMMA. Podsunęli mu pomysł, by wykupił licencję i wtedy w głowie zaczęły świtać mu różne wizje.
Jednak po głębszym zastanowieniu stwierdził, że to mu za dużo nie da, a wykosztuje się. Autor grafiki – DFT – to uznany na całym świecie artysta współpracujący z największymi markami. Zakup jego pracy wiązałby się więc z dużym kosztem.
To jest gość, który robił dla Adobe, Adidasa, to nie jest tani artysta. Nie taki, że płaci się 100 zł i ma się logo. I co ja mógłbym sobie z tym zrobić? Usunę filmy Weroniki? Mogłaby je przywrócić, bo wyblurowałaby i je odzyskała. Ale po ch*j miałbym jej usuwać filmy? Gdybym usunął jej kanał, to zaraz byłbym oskarżony: k*rwa, Wardęga, ty niszczysz ludzi.
— mówi youtuber
Wardęga podkreśla, żę nie zależy mu, by niszczyć twórców, ale w swoich filmach commentary mówi, co ktoś robi źle i liczy na to, że zaprzestanie tego robić. Ma też nadzieję, że Wersow to zrozumie, a nie oskarży go o „niszczenie internetu”. Uważa też, że już powinno się z niej „schodzić”, bo ciąży na niej „za duża presja”.
Youtuber dopiero negocjuje z artystą. Zastanawia się nad koszulkami z sówką Wersow.
Youtuber mówi, że po zakupie licencji na logo mógłby robić koszulki z sową np. na plecach – w miejscu gdzie właśnie Wersow ma tatuaż z niesławną grafiką. Taki miał pomysł kilka miesięcy temu w czasie gali Fame MMA. Nie mógł jednak kupić wstecznej licencji. Zapewnił za to, że prowadzi rozmowy z francuskim artystą.
Jeśli się dogadamy, to będę miał licencję na od teraz, ale i tak Weronika musiałaby wyblurować stare filmy, bo ona w ogóle nie ma licencji. Czy kupiłbym to teraz, czy wtedy, to ona nie ma nic. Mi się wydaje, że będzie jakiś proces. Połączenie Francuza i artysty... no, to tak średnio. Na pewno oni mu mydlą oczy, bo piszą, że używali 2 lata temu, że bardzo przepraszają, że nie mieli złych zamiarów.
— zapewnia Wardęga
Wardęga przyznał, że nie zna na tyle angielskiego, by wyjaśnić artyście, że Wersow jest studentką prawa i zrobiła to z premedytacją. Złożył jednak ofertę na kupno licencji – na sowę, ale i wilka utrzymanego w podobnym stylu.
Jeszcze raz podkreślił, że nie zamierza robić problemów influencerce, ale przymierza się do wypuszczenia koszulek. Pokazał nawet projekt wymyślony przez innego youtubera. Przyznał, że kupno licencji to niemały wydatek i musiałby sprzedać kilka tysięcy koszulek, by mu się zwróciło.
Wardęga sprostował też informacje o tym, że Wersow mogła również „pożyczyć” muzykę do swojego intro.
Wardęga odniósł się też do teorii internautów o rzekomej kradzieży muzyki w intrze filmików Wersow na YouTubie. W swojej odpowiedzi na tłumaczenie Wersow powiedział, że „Ty wiesz co jeszcze ukradłaś. I ja też wiem”.
Po jego wypowiedzi słyszeliśmy krótki fragment piosenki Young Leosi z piosenki Szklanki: „Wszystko, co zrobiłam, to było dopiero intro”. Łącząc te elementy, mogliśmy wywnioskować, że miał na myśli zarzut internautów sprzed kilku miesięcy.
Wardęga na swoim InstaStory wyjaśnił, że Wersow na 99 proc. korzysta z niej legalnie i wykupiła licencję w bazie muzycznej. — Nie wydaje mi się, żeby Wersow poleciała aż tak. Ten utwór znajduje się w bazie — przyznał. — Ja rozumiem, że to jest Wersow i trzeba patrzeć na ręce, ale wydaje mi się, że tutaj za szybko ją oskarżacie o kradzież — dodał. Nie powiedział jednak, o co mu w takim razie pierwotnie chodziło.
* Zdjęcie główne: screen z WATAKA - Krulestwo / YouTube