REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Weekend w kinach: 3-5 kwietnia

04.04.2009
9:25
REKLAMA

W tym tygodniu każdy znajdzie coś dla siebie w sali kinowej.
Zarówno miłośnicy historii, akcji, komedii, a nawet dramatów.
Różnorodność jest ogromna. Największą gratką jest premiera kolejnej
części z serii Szybcy i wściekli. Już po raz czwarty możemy
się przenieść do świata nielegalnych wyścigów znanych graczom z
Need For Speed: Underground. Po przerwie w Tokio
Drift do obsady powrócili Vin Diesel i Paul Walker. Tym razem,
główny bohater wychodzi z więzienia i przenika do narkotykowego
świata, aby złapać na gorącym uczynku niebezpiecznego dealera.
Panowie! Start your enginges!

REKLAMA

Jeśli chcecie się dobrze bawić przy ambitnym żarcie, to w tym tygodniu kierujcie się w stronę kin studyjnych. Najpierw zerknijcie na duńską czarną komedię Rubena Genza, która zbiera pochwały na całym świecie. Później, wybierzcie się na klasykę nowojorskiego humoru. Polski wydawca, Vivarto, w serii "Klasyka Kina" prezentuje nam tym samym najlepszą komedię Woody'ego Allena, Annie Hall.

Amatorzy historii też mają małą ucztę. Mają do wyboru aż trzy obrazy. Pierwszy, Che - Rewolucja jest pierwszym segmentem dwuczęściowego eposu Soderbergha o Che Guevarze. W roli głównej zobaczymy znakomitego Benicio del Toro. Drugi, jest animowanym dokumentem opowiadającym o wybuchu pierwszej wojny domowej w Libanie. Walc z Baszirem w reżyserii Ariego Folmana to film poruszający i z pewnością porównywalny do Persepolis. Zresztą, obie produkcje otrzymały nominacje do Oscara. Za ostatnią propozycję odpowiedzialni są Polacy. Generał - zamach na Giblartarze opowiada ostatnie dni życia generała Sikorskiego. W roli głównej wystąpił Krzysztof Pieczyński.

REKLAMA

Ostatnią pozycję polecamy czytelnikom, którzy ukończyli 18 rok życia. Dzieło Christiana Moliny to bowiem sfilmowany Dziennik nimfomanki. Ukazuje grzeszki francuskiej klasy średniej oraz o typowej, dla Francuzów, mentalności i otwartości względem seksualności. Co ciekawe, film jest produkcji hiszpańskiej, więc otrzymujemy perspektywę, w której jeden kraj europejski obserwuje drugi. Na ile słuszne są obserwacje? Dowiedzcie się sami.

Michał 'Miguel' Kurowski

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA