"Wet Hot American Summer: First Day of Camp", nowy serial Netfliksa, to komedia, jakich potrzebujemy
"Wet Hot American Summer: First Day of Camp", nowy serial Netfliksa, którego pierwszy sezon zadebiutował na platformie kilka dni temu, doskonale koresponduje z aktualnym czasem. Jest sierpień, gorące lato, ludziom w głowie zabawa i figle, a nie praca. Tak w skrócie moglibyśmy opisać nasz aktualny stan ducha, jak i fabułę produkcji w reżyserii Davida Waina, która jest prequelem komedii z 2001 roku, "Wet Hot American Summer".
Zarówno film jak i serial są satyrą na wakacyjne kempingi, na które wyjeżdżali Amerykanie w latach 80. ubiegłego wieku. W "Wet Hot American Summer: First Day of Camp" mamy rok 1981. Akcja całego serialu rozgrywa się podczas pierwszego dnia obozu i to - w świetle tego, ile nasi bohaterowie przeżyją podczas choćby jednego odcinka - wypada niezwykle humorystycznie.
Zresztą w tym serialu wszystko jest śmieszne - od kreacji bohaterów, poprzez żarty sytuacyjne, aż po parodiowanie wielu motywów filmowych znanych z niejednej produkcji.
Kemping Firewood to miejsce, w którym odnajdziemy dowcip, jaki znamy z produkcji Mela Brooksa, filmów z Leslie'em Nielsenem, Benem Stillerem czy Sachą Baronem Cohenem. Absurd goni absurd, ale to, co oferuje nam David Wain nie żenuje, tylko naprawdę bawi. Śmiejemy się już od pierwszych chwil serialu, kiedy poznajemy jego głównych bohaterów. Ci, choć wyglądają na osoby grubo powyżej dwudziestki, a nawet trzydziestki czy czterdziestki są ponoć w wieku licealnym. To ich zadaniem będzie opiekować się dzieciakami, które przyjadą, by spędzić na kempingu wspaniałe wakacyjne chwile.
Wypoczynek w Firewood nie będzie jednak zwyczajnym urlopem, podczas którego spędza się godziny na zabawach sportowych, wylegiwaniu na leżaku bądź w wodzie i pieczeniu kiełbasek na ognisku.
Tu zdarzy się wszystko. Nasi główni bohaterowie (prawdziwa galeria charakterów!) będą musieli zmierzyć się ze sobą nawzajem, dojrzewaniem, pierwszą miłością, nauką tańca i śpiewu, podejrzaną organizacją, legendą rocka, a nawet... rządem Stanów Zjednoczonych. Jeśli macie jakiekolwiek obawy, zapomnijcie o nich. To naprawdę wypadnie świetnie.
Na uznanie zasługuje też klimat produkcji.
"Wet Hot American Summer: First Day of Camp" to prawdziwe lata 80. Czujemy to w żartach postaci, ich rozrywkach, możemy zobaczyć w ich strojach i fryzurach. Ważna jest też muzyka. Nastrojowość serialu jest naprawdę na wysokim poziomie. Po obejrzeniu sezonu moglibyśmy spakować się, przenieść w czasie i jak sądzę idealnie odnaleźlibyśmy się na terenie kempingu Firewood.
Serial Waina to także świetni aktorzy. W obsadzie możemy zobaczyć wiele twarzy, które znamy z produkcji serialowych, a także tych, którzy wystąpili w filmie "Wet Hot American Summer". Na ekranie pojawiają się Amy Poehler, Paul Rudd, Bradley Cooper, Michael Showalter czy Elizabeth Banks.
Nowy serial Netfliksa to komedia jakich potrzebujemy. Z prostego powodu - jest naprawdę dobra i śmieszna, a takich serialów ze świecą szukać. "Wet Hot American Summer: First Day of Camp" obejrzałam w jeden dzień. Seans ośmiu odcinków serialu, bo z tylu składa się cały sezon, zajmuje cztery godziny. Już po pierwszym epizodzie byłam zachwycona. Produkcja Waina zasługuje na miano jednego z lepszych serialów roku 2015. A na pewno najlepszej komedii, która zadebiutowała w ciągu ostatnich miesięcy.