Czasy średniowiecznej, legendarnej arturiańskiej Anglii to wciąż bardzo interesujący temat, czego przykładem jest ciesząca się od lat niesłabnącym zainteresowaniem powieść "Był sobie raz na zawsze król" T.H. White'a. I choć od premiery pięciotomowej sagi minęło już 50 lat, na całym świecie ma ona wielkie grono zwolenników. W Polsce pojawiła się właśnie druga część serii.
"Wiedźma z lasu" wpędza nas w sam środek konfliktu Anglii z ludem Orknejów. Jako że Merlin to nie tylko wyśmienity czarodziej, ale również znakomity strateg i mądry człowiek, pomaga Arturowi wybrnąć z tej niekorzystnej sytuacji. Za jego namową powstaje Bractwo Rycerzy Okrągłego Stołu, którego działalność przypomina trochę robotę Robin Hooda i spółki, czyli jak tu ukraść bogatym i dać biednym, a przy okazji pozbawić wysokich stanowisk tyranów, którzy działają na szkodę prawych obywateli. Ponadto w główny wątek wplecione są poboczne, dotyczące m.in. Morgause, przyrodniej siostry króla Artura, czy bestii Dyżurnej.
Wszystko to zaś okraszone typowym dla przygód bohaterów średniowiecznej Anglii specyficznym, ale jednak łatwym do zrozumienia brytyjskim humorem. Autor wyraża poglądy na temat drugiej wojny światowej za pomocą przemów Merlina, gdyż ten magik miał zdolność przenoszenia się w przyszłość, i robi to w sposób prześmiewczy, ale łatwy do odbioru dla przeciętnego czytelnika. Autor wieloma opisami przyrody, wnętrz zamkowych komnat i typowych dla ówczesnych mieszkańców tamtejszych terenów zwyczajów, tworzy niepowtarzalny, baśniowy klimat, który przyciąga do lektury. Kontrastują z tym jednak rozwlekłe opisy zbroi (nawet na 2 strony) i cech rycerzy, które już były kilkadziesiąt razy klepane w innych utworach oraz znaczny wzrost brutalności podczas relacji z bitew i walk. Przez to książka utraciła trochę baśniowego kolorytu, stając się jednocześnie trochę bardziej "poważną" opowieścią.
Książka jest bardzo dobra także z powodu świetnie wykreowanych postaci. Każdy z bohaterów, a na kartach "Wiedźmy z lasu" znajdziemy ich wielu, ma w sobie to "coś", dzięki czemu z zainteresowaniem śledzimy jego perypetie. Rozmowy porywczego i żądnego walki Artura ze stonowanym i mądrym Merlinem to świetna dawka humoru. Również zaloty króla Pellinore do Bestii Dyżurnej zarysowują na twarzy czytelnika uśmiech.
Szkoda tylko, że jest to tak krótka lektura - niecałe dwieście stron to zajęcie na jeden dłuższy wieczór, tymczasem aż prosi się o rozwinięcie wątków kilku ważnych postaci. Biorąc jednak pod uwagę, że jest to tylko jedna księga spośród pięciotomowej sagi, można to autorowi wybaczyć. Duże brawa za to należą się polskiemu wydawcy, który stanął na wysokości zadania w kwestiach technicznych. Lakierowana, twarda okładka z ładnym motywem, bogato zdobione marginesy, klimatyczne, czarno-białe obrazki - pierwsza klasa.
"Wiedźma z lasu" to powieść dla tych, którzy szukają baśniowej opowieści na tle staroangielskiego świata pełnego poszukujących przygód rycerzy i nieudanych zalotów namiętnych podrywaczy. Szczypta humoru sprawia, że książka jest dobrą pozycją nie tylko dla dorosłych odbiorców, szukających zawiłych wątków i zagadek, ale również dla młodszego czytelnika, który dzięki ciekawym opisom i zabawnym perypetiom głównych bohaterów potrafi sobie wyobrazić "jak to się żyło w tej średniowiecznej Anglii".