REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale /
  3. VOD
  4. Netflix

Rok spekulacji, nadziei i olśnień. Wszystko, co wiemy na temat „Wiedźmina” od Netfliksa

Oczekiwania związane z serialem „Wiedźmin” od Netfliksa sięgają zenitu, mimo że nadal nie znamy dokładnej daty premiery. Nie oznacza to jednak, że w ciągu ostatnich miesięcy nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Wręcz przeciwnie - było tego mnóstwo. Dlatego warto zebrać wszystkie informacje, plotki i spekulacje w ramach jednego, dużego podsumowania.

04.01.2019
17:01
wiedźmin co nowego
REKLAMA
REKLAMA

„Wiedźmin” to prawdziwy fenomen. Trudno sobie wyobrazić jakikolwiek inny serial, który wzbudzałby w Polsce (ale i na całym świecie) tak ogromne emocje jeszcze przed premierą pierwszego sezonu. Ba, nie doczekaliśmy się jeszcze nawet oficjalnego teasera lub zdjęć z planu. Już dzisiaj nie ma wątpliwości, że 2019 rok będzie należał do Geralta z Rivii i jego kompanów.

Nie ma nawet znaczenia, czy produkcja od Netfliksa będzie stała na wysokim poziomie (jak wiemy, z tym bywa różnie). „Wiedźmin” dzięki książkom, grom wideo, komiksom, serialowi, a nawet polskiej filmowej adaptacji stał się popkulturowym fenomenem. W świecie fantasy można wymienić tylko kilka historii o porównywalnej popularności. Ten czas należy jednak przede wszystkim do „Wiedźmina”.

Przez długi czas zainteresowani produkcją musieli się jednak ograniczyć do domysłów i niesprawdzonych informacji. Netflix zaskakująco długo trzymał w tajemnicy i szczegóły fabuły, i obsadę serialu. Długi czas prac nad produkcją daje z kolei nadzieję, że „Wiedźmin” będzie dziełem na najwyższym światowym poziomie, przygotowanym z największą dbałością o szczegóły. A nie wszystkie z zeszłorocznych wieści na to wskazywały.

Wiedźmin - plotki, spekulacje i oficjalne informacje na temat serialu Netfliksa

Bagiński ogłasza projekt „Wiedźmin”

wiedźmin co nowego class="wp-image-238564"

17 maja 2017 roku to data, którą na zawsze zapamiętają wszyscy fani. To właśnie wtedy studio Platige Image Tomasza Bagińskiego poinformowało, że wraz z Netfliksem stworzy serial na podstawie twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Informacja ta od razu wzbudziła poruszenie wśród rodaków i rozpoczęła lawinę spekulacji. Przez długi czas mówiło się, że Bagiński wyreżyseruje odcinki seriali i to miał być jego warunek, gdy zaproponował projekt Netfliksowi. Później zaczęły pojawiać się plotki, iż zajmie się reżyserią tylko jednego epizodu. Żadna z tych informacji nie była prawdą. Finalnie okazało się, że Bagiński zamiast tego zajmie stołek producenta wykonawczego serialu.

Showrunnerka inna niż wszyscy

wiedźmin co nowego class="wp-image-238570"

Od początku tematem spekulacji była posada showrunnera serialu. Od tego wyboru zależało bardzo wiele, bo w amerykańskim przemyśle VOD cała odpowiedzialność za udaną bądź nieudaną artystyczną wizję spada właśnie na niego. Ostatecznie padło na Lauren S. Hissrich. Scenarzystka i producentka w Polsce z początku była postacią anonimową (choć pracowała przy „Daredevilu” i „The Defenders”), ale szybko stała się rozpoznawalna. Głównie dzięki mocnym tweetom, wizytom w naszym kraju i skutecznej walce z hejterami. Największym testem dla Hissrich będzie jednak premiera „Wiedźmina” na Netfliksie.

Sapkowski - przyjaciel i wróg

wiedźmin co nowego class="wp-image-238573"

Wielu fanów „Wiedźmina” od początku zadawało sobie pytanie: A co na to Andrzej Sapkowski? Autor wiedźmińskiej sagi, jak powszechnie wiadomo, nie ma najlepszych relacji z CD Projekt RED, czyli twórcami adaptacji jego twórczości na gry wideo. Wkrótce okazało się, że Sapkowskiego i Netfliksa łączą znacznie cieplejsze relacje, co zaowocowało posadą konsultanta. Co prawda ciągle nie do końca wiadomo, na czym dokładnie polega rola pisarza przy pracach nad serialem, ale wypowiada się on o projekcie w samych superlatywach.

Polski „Wiedźmin” kręcony na Węgrzech

wiedźmin co nowego class="wp-image-238576"

Geralt z Rivii Polakiem był, jest i będzie - ogłosiła część fanów (oraz jeden ogólnopolski tygodnik), sprzeciwiając się amerykanizacji naszego narodowego bohatera. W ich mniemaniu Geralt miał być w stu procentach słowiańskim mężczyzną, a serial przestrzenią wolną od multikulturowej ingerencji, najlepiej kręcony na terenie Polski. Oczywiście, ta część fandomu „Wiedźmina” całkowicie ignorowała, że Sapkowski wykorzystywał w swoich dziełach nie tylko elementy słowiańskich baśni, ale również arturiańskich legend, arabskiej mitologii i wielu innych kultur. Trudno też mówić o polskich korzeniach fikcyjnego bohatera, w dodatku mutanta pozbawionego przeszłości i ojczyzny. A jeśli chodzi o umiejscowienie planu zdjęciowego, to Netflix faktycznie pomyślał o Europie Środkowo-Wschodniej. Ale ze względu na podatkowe udogodnienia wybrał Węgry.

Ciri o wielu twarzach

 class="wp-image-238579"

Efektem wspomnianej amerykanizacji i poprawności politycznej miały być rzekome próby zmiany koloru skóry Ciri i wielu innych bohaterów wiedźmińskiej sagi. Prawdziwa burza na ten temat wybuchła we wrześniu zeszłego roku po ujawnieniu mało wiarygodnego maila z zaproszeniem na casting. Przez cały świat przetoczyła się dyskusja na temat sensowności takiej zmiany, rasizmu w fandomach fantastyki i wielokulturowości w dziełach Sapkowskiego. Koniec końców okazało się, że cała sprawa była tylko fake newsem (co można było wcześniej wywnioskować, pamiętając że Ciri z opowiadań jest znacznie młodsza niż ta, do której przyzwyczaiły gry i powieści).

Henry Cavill - Geralt z Rivii, fan „Wiedźmina”

wiedźmin co nowego class="wp-image-238582"

Szał związany z kolorem skóry Ciri był zarazem w dużej mierze powiązany z coraz mocniejszą potrzebą wśród widzów, by w końcu poznać oficjalną obsadę „Wiedźmina”. I Netflix to zdecydowanie wyczuł. Dlatego najpierw ujawnił, że w tytułową rolę wcieli się Henry Cavill, czyli Superman z DCEU, a wkrótce później przedstawiono światu resztę aktorów. Opinie na temat dopasowania Cavilla do postaci Geralta z Rivii od samego początku były mocno podzielone. Nie pomogło też jedyne na ten moment oficjalne zdjęcie w pełnej charakteryzacji, na którym aktor przypominał bardziej Legolasa. Z drugiej strony wielbicieli sagi powinno ucieszyć, że Cavill jest jednym z nich. Na początku sierpnia, w trakcie promowania filmu z serii „Mission Impossible” wyznał, że uwielbia książki i gry o Wiedźminie. Czy był to tylko PR-owy zabieg aktora, który już wiedział, że zagra w serialu i próbował się przypodobać widzom? Tego być może nigdy się nie dowiemy.

Castingi i obsada

wiedźmin co nowego class="wp-image-238585"

Przez długie miesiące głównym źródłem domysłów na temat dzieła Netfliksa były wyciekające do sieci nagrania z castingów do ról Geralta i Renfri. Najwięcej materiałów dotyczyło jednak prób do roli ukochanej Wiedźmina, Yennefer z Vengerbergu. Z jakiegoś powodu firma nigdy nie reagowała jednak na te przecieki i nie usuwała ich z interentu co sugerowało, że żadna z biorących w castingach osób nie otrzymała angażu. Potwierdziło się to, gdy Netflix oficjalnie przedstawił obsadę serialu. Nie wszystkie postaci znalazły się w pierwszym rzucie (brakowało choćby Jaskra), ale na ten moment znamy właściwie wszystkich aktorów zatrudnionych do pracy nad pierwszym sezonem. Wyraźnie widać, że na papierze to Henry Cavill ma być gwiazdą, wokół której kręcić będą się pozostałe postaci.

Fałszywe Kaer Morhen

REKLAMA

Pomylili się jednak ci, którzy sądzili, że po poznaniu obsady i rozpoczęciu zdjęć zakończą się plotki, spekulacje i fałszywki. Tak naprawdę weszliśmy teraz w nowy etap. Ostatnie doniesienia dotyczą przede wszystkim potencjalnych zdjęć i ujęć z planu. Do sieci przedostało się nawet wideo, które rzekomo miało przedstawiać Kaer Morhen i walkę żołnierzy Lyrii z tajemniczym najeźdźcą. Netflix szybko zdementował prawdziwość tego materiału. Przedstawiciele firmy podkreślili również nieoficjalnie, że na ujęcia wideo z „Wiedźmina” przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Na pewno nie powstrzyma to jednak wszystkich spekulantów i fanów żądnych nowych informacji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA