REKLAMA

Bestia znana z filmów w "Pierścieniach Władzy". Fani mówią, że jej obecność niszczy kanon

Przedostatni odcinek serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" to zdecydowanie wstęp do finału najdroższej produkcji Amazona. W ostatnich minutach 7. epizodu mogliśmy zobaczyć, że pojawił się pewien potwór znany z filmów. Co to oznacza dla fabuły?

pierscienie wladzy wladca piersceni kanon
REKLAMA

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

REKLAMA

7. odcinek serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" przygotowuje nas na wielki finał. W najnowszym epizodzie prześledziliśmy genezę przemianowania Południowych Krain na Mordor i zobaczyliśmy pewną istotę, której pojawienie się zdradził kilka miesięcy temu jeden ze zwiastunów. Czy obecność Balroga musi oznaczać odstępstwo od kanonu Tolkiena?

Uwaga! Poniżej znajdziecie spoilery na temat nowego odcinka serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy".

Pierwszy sezon "Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy" zmierza ku końcowi. 7. odcinek serialu Amazona potwierdził to, co sugerował zwiastun: Balrog przebudził się ze snu tysiąc lat wcześniej niż w książkach. Ujawnienie tej demonicznej istoty w finale epizodu może sugerować zmiany w kanonie. Ale czy na pewno?

Fakt znalezienia mithrilu przez krasnoludów od początku wydawał się sygnałem dla fanów Tolkiena - tropem, który łatwo powiązać z pokazanym już w zwiastunie duchem ognia. Jak wiemy z książek J.R.R. Tolkiena, z czasem mieszkańcy Khazad-dum zaczęli kopać w poszukiwaniu kruszcu "zbyt chciwie i zbyt głęboko". W ten sposób został przez nich wybudzony Balrog, nazwany później Zgubą Durina, jeden z najstraszliwszych sług Morgotha. W oryginale miało to miejsce dopiero w Trzeciej Erze, tymczasem serial Amazona pokazuje nam to przebudzenie już teraz.

Byliśmy uprzedzeni, że twórcy zamierzają zawęzić niektóre rozstrzelone w czasie o setki czy tysiące lat wydarzenia do krótszego okresu - w tym wypadku mielibyśmy jednak do czynienia z bardzo potężną modyfikacją. Pojawienie się Balroga już na tym etapie musi przynieść określone skutki - u Tolkiena stwór zabił Durina VI, potomka Durina I Nieśmiertelnego (pierwszego władcy Morii), a rok później jego syna i następcę. To przez niego krasnoludowie musieli uciec ze swojej ojczyzny. W tym momencie serialowej opowieści skonfrontowanie brodaczy ze Zgubą wydaje się pozbawione fabularnego sensu.

Pierścienie Władzy: Balrog kontra kanon

Pierścienie Władzy: Balrog

W 7. odcinku serialu Durin III rzuca w przepaść liść Lindonu, który długo spada w dół, by w końcu spłonąć, gdy tylko dotrze do ewidentnie wzburzonego Balroga. To bez wątpienia ta sama istota, którą w przyszłości pokona Gandalf. Czy jednak pokazanie bestii już w tym momencie musi oznaczać zmiany w kanonie? W oryginale Zguba Durina ma swój cel - to podkreślenie tragicznej w skutkach, bezgranicznej chciwości. Krasnoludy kopały zbyt głęboko, by wydrzeć skale topniejące złoża mithrilu - w końcu musiały zapłacić za to cele. Walka lub przepędzenie górników już teraz, gdy poszukiwania tego surowca dopiero się rozpoczęło, nie miałaby sensu na poziomie metafory, a i fabularnie zbyt wiele by skomplikowała (w końcu Moria powinna pozostać pod rządami krasnali jeszcze długo).

Jak "Pierścienie Władzy" mogą zapobiec niepotrzebnym odstępstwom? To proste: nie pokazując więcej Balroga. Być może stwór przebudził się tylko na moment, by następnie zasną na kolejne 2000 lat? Wówczas mielibyśmy do czynienia ze zwykłym smaczkiem, easter eggiem i żartem twórców, którzy sprowokowali widzów do snucia teorii i złości o niepotrzebne odstępstwa od źródła. Takie mrugnięcie okiem do fanów i zapowiedź przyszłych, odległych w czasie wydarzeń wcale nie są wykluczone - tym bardziej, że fragment, który właśnie zobaczyliśmy, jest dokładnie tym, który pokazał nam trailer.

Jasne - istnieje szansa, że Amazon wybrał trudniejszą ścieżkę i postanowił zintegrować przebudzonego Balroga ze swoją narracją (w co obecnie szczerze wątpię). Być może przebudzenie będzie chwilowe i bohaterom uda się sprawić, że bestia znowu zapadnie w sen. By usprawiedliwić tego typu wtręt, twórcy musieliby się naprawdę nagimnastykować.

Narodziny Mordoru. Adar władcą krainy?

W ostatniej scenie odcinka nazwa "Southlands" płynnie zmienia się w "Mordor". Adar chwilę wcześniej został okrzyknięty władcą tych okolic - podkreślając, że Ziem Południowych już nie ma. Zapytany, jak powinno nazywać się nowe królestwo, elf nie odpowiada - spogląda tylko na czarny pióropusz nad Górą Przeznaczenia i uśmiecha się tajemniczo. Sugestia, że to on nazwał tę krainę Mordorem, ma dużo sensu, jest to bowiem słowo pochodzące z języka elfów, nie zaś z Czarnej Mowy Saurona. Wygląda na to, że wątek niesubordynowanego dowódcy - swoją drogą, naprawdę fajny - póki co nie zostanie przerwany.

REKLAMA

Wpis został zaktualizowany.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA