A wszystko we współpracy z BBC, która o komentarze poprosiła ikony branży. Cóż, jak rok 2008 widzieli ludzie "z góry"?
Dla Petera Molyneuxa, przereklamowanego wizjonera, wieszcza zguby PC i przy okazji twórcy Fable II ten rok to rok Nintendo Wii. Jak mówi Peter, ludzie od wymachiwania pilotem już rok temu pokazali niebywałą klasę, teraz tylko umacniając swoją pozycję. Cóż, patrząc na wyniki sprzedaży Wii oraz wszelkich gier i akcesoriów z tym związanych trudno się nie zgodzić. 360 według szefa Lionhead również radził sobie bardzo dobrze, niestety, od samego początku do samego końca pozostał w cieniu konsoli Nintendo. A co z Playstation 3? Dla niego jest to nic więcej jak ogromne rozczarowanie. Cóż, tutaj również trudno z Petrem się nie zgodzić, polityka SONY zostawia naprawdę wiele do życzenia, zniechęcając kolejnych graczy.
Jeżeli o gry chodzi, na Molyneuxie największe wrażenie zrobiło GTA IV Rockstara, zwłaszcza niesamowite scenki przerywnikowe (na mnie również). Chwali również kontynuacje znanych hitów, które w tym roku trzymają zaskakująco wysoki poziom, z Underworld, Gears of War 2 czy (jaki pan skromny) drugie Fable na czele. Urzekło go również LittleBigPlanet, masa możliwości i wspaniała kampania reklamowa to według Petera dwa ogromne plusy tej produkcji.
A co z 2009? Cóż, jeżeli wszystko pójdzie po myśli Brytyjczyka, ogłoszą światu nowy (zapewne znowu rewolucyjny) projekt, nad którym pracują. Jak na razie wszystko jest ściśle tajne. Jeżeli chodzi o inne pozycje… cóż, według niego w 2009 nie nadciągnie nic wartego uwagi (?!).
Paul Barnett z Mythic Entertainment ma na miniony rok zupełnie inne poglądy. Według niego 2008 to okres rozczarowań wielkimi produkcjami. Niestety, zapewne z powodu dobrego wychowania, nie chce rzucać tytułami. Ciekawe, czy obecność Molyneuxa w tym tekście miała z tym coś wspólnego…
Wii to dla Paula platforma dla gier dziecinnych, 360 radzi sobie świetnie, PS3 natomiast "rozpaczliwie szuka miejsca na rynku". Odnośnie PC… według Barnetta ta "platforma" boryka się z ogromnym problemem, jakim jest DRM… i ciężko się z tym mądrym panem nie zgodzić.
Gra roku? Zdecydowanie GTA IV, programista Mythic jest pod ogromnym wrażeniem tego, co osiągnął Rockstar. Według niego zrobienie tak rozbudowanej i tak dobrej gry graniczy z cudem. Hmm, ciekawe czy Paul zapoznał się również z wersją na komputery osobiste, mógłby wtedy mocno zmienić zdanie. Barnett ceni sobie ponadto Bioshocka, który ewidentnie pokazuje, że styl i design to również coś, na co powinien być kładziony ogromny nacisk w grach. Dla niego Bioshock to prawdziwe dzieło, oczywiście ze względu nie niespotykany klimat.
Jego proroctwa na rok 2009 nie są zbyt pozytywne. Paul wcale by się nie zdziwił, gdyby "pewien gigant" zachwiałby się na rynku i utracił swoją pozycję. No dalej Paul, przecież każdy dobrze wie, o kogo chodzi! Barnett mówi również o epickiej porażce kilku wielkich tytułów zaplanowanych na rok 2009, ale jeżeli chodzi o szczegóły, nabiera wody w usta.
Richard Garriott z miejsca mówi, że najnowszych poczynań w branży nie śledził zbyt uważnie. Wszystko z powodu przygotować do podróży kosmicznej. A jak 2008 rok wyglądał okiem kogoś, kogo stać na spacer między gwiazdami?
Richard przede wszystkim chwali Blizzarda i jego World of Warcraft. 12 milionów regularnie płacących użytkowników to dla tego grafika coś niesamowitego, WoW to natomiast żywa legenda branży i najlepszy przykład, jaką siłę niosą gry komputerowe. Pozytywnie mówi również o Halo 3, co mocno mnie zaskoczyło. Prorokować na 2009 latający Brytyjczyk nie chce, po cichu chwaląc się pracami nad jakimś "niesamowitym" MMO rozgrywającym się w realiach fantasy.
Przygnębiony Will Wright z EA również nie jest zbyt wylewny. Ramię w ramię z Molyneuxem wieści upadek PC jako platformy do grania (to już ósmy rok takich proroctw), wychwala natomiast konsole przenośne oraz zaskakujące możliwości Nintendo Wii.
Przyszły rok według smutnego Willa to rok mobilnego grania, z DS i PSP na czele. Trudno nie przyznać Wrightowi odrobiny racji, w końcu to właśnie te konsolki w minionym roku sprzedawały się najlepiej.
Na sam koniec zostawiłem sobie Fatal1ty, czyli rozdmuchaną bombkę sprzedającą swoim nickiem (wieloletni mistrz Quake 3) kolejne myszki i klawiatury. Nie było dla mnie więc dziwieniem, że i tym razem lekko otyły "mistrzu" nie miał do powiedzenia nic więcej poza reklamowaniem swojej nowej linii słuchawek.