REKLAMA

Wrócimy do łona Nirvany - 20-lecie albumu "In Utero"

Nie odniosła tak gigantycznego sukcesu jak "Nevermind", nie było na niej takiego hitu jak "Smells Like Teen Spirit", jednak trzecia płyta Nirvany zasługuje na taki szacunek jak wszystkie inne albumy formacji. Nie tylko ze względu na świetne brzmienie, ale też dlatego że to na niej skończyła się historia legendy grunge. Na jej dwudziestolecie zostanie uczczona tak samo jak "Nevermind".

Wrócimy do łona Nirvany – 20-lecie albumu „In Utero”
REKLAMA

W 2011 hucznie obchodziliśmy dwudziestolecie albumu "Nevermind" - krążek zremasterowany trafił ponownie na półki sklepowe w ekskluzywnych wydaniach. Na kilku krążkach mieliśmy b-side'y singli, wersje demo, wczesne wersje koncertowe, i DVD z koncertem. 24 września 2013 równie bogatego wydania doczeka się "In Utero".

REKLAMA

Dokładnie tego dnia 1993 roku ukazał się - jak się miało później okazać - ostatni studyjny album Nirvany. Już od pierwszych dźwięków słychać mocne odcięcie się od wcześniejszego brzmienia. Taki efekt zespół uzyskał po współpracy z producentem Steve Albini (później współpracował z m.in. Pixies, PJ Harvey i Nine Inch Nails). Kurt pragnął by "In Utero" brzmiało bardziej organicznie, mocniej, surowo - nie tak radiowo jak "Nevermind". Razem z Dave'm Grohlem i Kristem Novoselic'iem przyznawali później że to "najlepsza rzecz jaką zrobili".

Z albumu wylansowano oficjalnie tylko dwa single - "Heart-Shaped Box" oraz "All Apologies". Na tym drugim zamieszczono również "Rape Me", równie chętnie grane w radiostacjach. W planach było również wypromowanie kawałka "Pennyroal Tea", lecz po śmierci Kurta grupa zrezygnowała z jakiegokolwiek dalszego promowania. Mimo to, w kilku krajach utwór został wydany.

nirvana 1993

Co dostaniemy na urodzinowej reedycji "In Utero"? Po pierwsze - zremasterowany oryginalny krążek. Po drugie - jak w przypadku reedycji "Nevermind", b-side'y singli m.in " I Hate Myself And I Want To Die" (tytuł ten miał być pierwotnie nazwą całego krążka), oraz "Moist Vagina". Po trzecie - oryginalne mixy Steve'a Albiniego z 1993. "In Utero" z początku miało brzmieć nieco inaczej, ale Nirvana nie do końca zaakceptowała pierwsze efekty producenta i podjęła się ponownego zmiskowania albumu (zajął się tym Scott Litt). Po czwarte - niemal cały album we wczesnej wersji demo. Po piąte - zapis koncertu z 13 grudnia 1993 roku w Seattle na CD i z obrazem na DVD. A na deserek - nagrania z prób do tego koncertu, reżyserska wersja klipu "Heart-Shaped Box", i fragmenty z występów w Paryżu, Monachium i Rzymie. Album doczeka się wydania winylowego, które można już zamawiać na Amazonie.

REKLAMA

Dla hardkorowych fanów Nirvany będzie czekać też niezła gratka. Do albumu dołączone zostaną również list Steve'a Albiniego do muzyków napisany przed rozpoczęciem pracy z nimi, repliki kartek z oryginalnymi tekstami piosenek z albumu (napisanymi własnoręcznie przez Kurta) oraz komentarz komika Bobcata Goldwaitha, który towarzyszył Nirvanie podczas trasy promocyjnej w 1993 roku.

Do dwudziestki "In Utero" został miesiąc z kawałkiem. Album w wersji podstawowej jest bez przeszkód dostępny do odsłuchania w sieci, jednak nie ma wątpliwości, że - jak w przypadku "Nevermind" - urodzinowa edycja również będzie do posłuchania w serwisach streamingowych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA