Na rynku komputerowych samochodówek zapanowała ostatnio spora konkurencja. Niegdyś na tym polu liczyło się tylko Codemasters ze swoim Colin McRae Rally i TOCA, jednak brak konkurencji zaszkodził tej pierwszej serii, której ostatnia część była do przyjęcia tylko dla bezkrytycznych fanów serii i ludzi, którzy z rozrywką komputerową mają tyle wspólnego, że lubią uprzyjemnić sobie pracę w Excelu krótkimi przerwami na grę. Bardziej hardcorowi gracze zarzucali serii zbytnie uzręcznościowienie charakteru gry, zmniejszenie poziomu trudności, zminimalizowanie różnic pomiędzy samochodami i brak rozbudowanego garażu. W tym właśnie momencie na rynku samochodówek pojawili się dwaj nowi gracze: SCi i polski Techland.
Xpand Rally Extreme jest kontynuacją dzieła tej drugiej firmy, czyli Xpand Rally. Gra tworzona na silniku innej gry Techlandu, Chrome'a, okazała się jedną z najciekawszych pozycji tego typu na rynku. Posiadała świetny model jazdy podzielony na arcade i symulację, niebywale rozbudowany garaż z nieskończonymi możliwościami tuningu mechanicznego i optycznego, wyśmienitą oprawę graficzną i wiele naprawdę różnorodnych aut. Jedyną konkretną wadą było brak licencji na ukazanie w grze prawdziwych marek samochodów, przez co np. taki Peueot 206 został zastąpiony niejakim Lionem, a popularny Mini Cooper nosił nazwę Tiny Hooper.
Wiadomo już, że i w Extreme'ie nie zaznamy autentycznych modeli samochodów rajdowych, co dla mnie akurat nie jest znaczącą wadą. Natomiast to, co zawsze irytowało mnie w Xpandzie było zachowanie samochodu na asfalcie. Okazywało się kompletnie niezrozumiałe, niespójne i nie miało wiele wspólnego z realizmem. W drugiej odsłonie cyklu przyłożono się do tego elementu i w Extremie ujrzymy już zupełnie inaczej zachowujące się samochody, tak i na asfalcie, jak i na szutrze. Model jazdy ma być bardziej naturalny i przyjemny, a jego charakterystyką ma być wąski szlak leżący pomiędzy symulacją, a arcade o wysokiej grywalności.
Ulepszona ma zostać też fizyka zniszczeń wozu, dzięki czemu pierwszy raz w historii serii będziemy mieli możliwość urwania koła na dziurach, czy skoszenia kilku drzewek. Zostanie też dodany stopień zniszczeń zwany "extremalnym", który dostępny będzie jedynie w trybie symulacji.
W nowym Xpandzie zaaplikowane zostaną także nowe modele samochodów, które będą w miarę podobnymi replikami bryk takich marek jako choćby Mitsubishi, Ford, Peugeot, Volkswagen, Seat czy BMW. Rzecz jasna w grze pojawią się też furki obecne w pierwszej części gry. Z rajdów znanych z jedynki ostały się tylko dwa: USA i Kenia, za to dodane zostanie kilka nowych, takich jak Japonia, Niemcy, Malezja(!), czy Chiny. Pełna egzotyka, ale to dobrze. Znane nam już rajdy zostaną wzbogacone o dodatkowe atrakcje, takie jak hopki, niemal nieobecne w pierwszym Xpandzie, czy koleiny, równie rzadkie jak hopki. Zostaną również wytyczone całkowicie nowe odcinki specjalne o zróżnicowanej długości i poziomie trudności. Z kolejnych ważniejszych zmian, zostanie wprowadzony też nowy tryb gry, zwany GT/DTM, a w nim zasiądziemy za kierownicą blisko 1000 konnych potworów i poprujemy po zamkniętych torach. Przyznam, że nie lubię za bardzo wyścigów po torach, takich jak F1 czy TOCA, ale ta opcja zapowiada się niewątpliwie ciekawie. Pozostałe tryby pozostają takie same jakie były w poprzedniej wersji, po cichu liczę na pojawienie się w grze Legali z GTi Racine, ale ich obecność w nowym Xpandzie jak dotąd nie została oficjalnie ujawniona.
Zmiany zaszły także w oprawie graficznej i dźwiękowej tytułu. O ile ta pierwsza nigdy nie budziła zastrzeżeń i sprawiła, że Xpand stał się najpiękniejszą grą rajdową na świecie, tak dźwięk nie wszystkim przypadł do gustu. Przede wszystkim nie podobało się podejście do oddania ryków silnika samochodów. Niemal wszystkie modele warczały tak samo i swym brzmieniem przypominały maszynkę do mięsa. I tu niespodzianka - w tej warstwie twórcy nie przewidują zmian! Tragedia! Muzyka silnika nadal przypominać będzie kocią muzykę, a ku pokrzepieniu serc odpalimy jakąś inną grę rajdową, w której po samym warku motoru poczujemy respekt do drzemiącej pod maską mocy. Muzyka w menu głównym i garażu ma pozostać w klimatach podobnych jak w jedynce, z czego się akurat cieszę, bo była niezła i pasowała do klimatu rajdów.
Znaczne zmiany poczynione zostały za to w warstwie graficznej. Ktoś zapyta - po co? Xpand nawet dziś, dobry rok po premierze pozostaje jedną z najpiękniejszych gier tak rajdowych, jak i w ogóle. Jednak twórcom wciąż mało i chcą zdobywać na tym polu kolejne szczyty. Silnik został wzbogacony o bajery zgodne z Shader Model 3.0 i tak w grze ujrzymy przepiękny efekt HDR Lighting, czyli iluzja oślepiającego światła, volumetryczną mgłę unoszącą się rankiem nad oesami, ulepszony efekt falowania gorącego powietrza, a także bardziej skomplikowany bump mapping. Pierwsze obrazki z gry po prostu powalają swą efektownością, jednak rodzi się pytanie, jakie będą wymagania sprzętowe tak przeładowanej efektami gry. Ostatnie tytuły Techlandu, GTi Racing i Call of Juarez pokazały boleśnie, że zaaplikowanie 3 letniemu silnikowi Shaderów w wersji 3.0 odbija się w negatywny sposób na płynności rozgrywki. Gry te właściwie na żadnej konfiguracji nie działały płynnie w najwyższych detalach, a Techland nie zrobił nic, aby ta sytuacja uległa zmianie. Dlatego proszę! Przyłóżcie się do optymalizacji! Jesteście Polakami i wiecie jakie w Polsce panują warunki, nie każdego stać na najnowszego Geforce'a lub Radeona + najnowszy procesor za 4000zł...
Gra zapowiedziana została na jesień, co jest już kolejną datą premiery, która początkowo została ustalona na marzec tego roku. Jak widać więc czekania długo nie będzie i fani rajdów powinni już zbierać kasę na tytuł Techlandu, zwłaszcza, że żaden z wiodących producentów rajdówek nie zapowiedział w tym czasie kolejnych gier traktujących o tym wspaniałym sporcie. Z jednej strony to dobrze, bo tytuł Techlandu ma wreszcie szansę wybić się za granicą, a z drugiej... Hmm, pokażcie mi przykład, w którym brak konkurencji służy rynkowi...