REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Krok naprzód, krok wstecz. Xxanaxx "FWRD" - recenzja sPlay

"To będzie Xxanaxx w wersji 2.0" - deklarował Michał Wasilewski, 1/2 warszawskiego duetu Xxannax. Tytuł albumu - "FWRD" (skrót od forward - [krok] naprzód) - dodatkowo podkreślał nacisk na ewolucję/rozwój na artystycznej drodze zespołu. Teraz, po premierze krążka, można odpowiedzieć sobie na pytanie: jak duży jest to krok? I czy rzeczywiście w dobrą stronę?

06.06.2016
17:25
Krok naprzód, krok wstecz. Xxanaxx "FWRD" - recenzja sPlay
REKLAMA
REKLAMA

Gdybym miał określić tylko jednym słowem "Triangles", debiutancki album duetu Xxanaxx, powiedziałbym: "przyjemny". Materiał na nim zawarty nie uczynił mnie fanem grupy, jednak sprawił, że stałem się kibicem muzycznych poczynań Klaudii Szafrańskiej i Michała Wasilewskiego; doceniałem ich talent, widziałem potencjał i czekałem na nowe produkcje trzymając mocno kciuki.

"(...) będzie więcej popu - po prostu popu" - tak Michał Wasilewski zapowiadał materiał, który miał znaleźć się na "FWRD". Słowa te okazały się prawdą, ale tylko po części. Stylistyczna wolta nie jest aż tak duża - polega raczej na innym rozłożeniu akcentów w elementach już obecnych w dotychczasowej twórczości duetu. Mimo, iż na "FWRD" rzeczywiście jest mniej chilloutu i rozmarzonej atmosfery "łagodnego zawieszenia", a więcej fragmentów zapraszających na parkiet, na albumie nie brakuje też spokojnych, odprężających momentów. Xxanaxx nie stracił nic ze swoich atutów; jednocześnie znalazł miejsce na kilka nowości i eksperymentów.

Otwierający album Leaves and Petals stanowi pomost między stylistykami "Triangles" a "FWRD" - to odpowiednik Stay czy Garden z poprzedniego albumu zaśpiewany przez Klaudię z flirciarską manierą. Nie znajdziesz mnie z gościnnym udziałem Mesa to najjaśniejszy punkt albumu i solidny kandydat na jeden z najlepszych polskich singli tego roku. Co ciekawe, (cztery) utwory zaśpiewane po polsku zwracają na siebie uwagę nie tylko językiem wykonania - tak się jakoś dziwnie składa, że to najlepsze numery na płycie. Na następny utwór promujący album zdecydowanie typuję Pod Paznokciami ze świetnie stopniowanym napięciem i najbardziej chwytliwym refrenem na krążku.

Nie zawsze jest jednak tak różowo. "FWRD" jest zdecydowanie mniej spójny od swojego poprzednika pod wzgędem jakości kompozycji. O takich utworach jak Meltdown, Superbwoy, Pseudoephedryne nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej niż "typowy Xxanaxx". Tradycję gościnnego udziału męskiego wokalisty na "FWRD" kontynuuje BARANOVSKI (prywatnie przyjaciel zespołu) na Blakk Blood, choć równie dobrze mogłoby go tam nie być; Wolves z "Triangles" nagrany z Tomkiem Makowieckim zrobił na mnie znacznie większe wrażenie. Wesoły, bujający Liquid love jak na mój gust jest jednak nieco zbyt przaśny. Odgrzewanym kotletem i ewidentną wtopą jednocześnie jest dla mnie nowa wersja Give U The World - całkowicie zrujnowana przez VNMa. Nigdy nie byłem fanem twórczości rapera z Elbląga, który tu dodatkowo irytuje swoim kiepskim angielskim brzmiącym jeszcze gorzej w zestawieniu ze świetnym akcentem Klaudii. Na końcu albumu na słuchacza czeka swoisty bonus: druga wersja Nie znajdziesz mnie - z alternatywną zwrotką Mesa, z nawijką bliższą stylowi z jego solowych płyt. Osobiście zdecydowanie wolę podstawową wersję i po dwukrotnym przesłuchaniu "V2" nie odczuwam najmniejszej potrzeby, aby do niej wracać.

REKLAMA

Trudno mi jednoznacznie ocenić ten krążek. Poza kilkoma pojedynczymi, świetnymi numerami, "FWRD" to zbiór (generalnie) zadowalających, poprawnych kawałków - których na pewno nie mogę nazwać nieudanymi, ale które nie przyprawiają mnie też o szybsze bicie serca. Tylko tyle i aż tyle. Analizując swoje odczucia dochodzę do wniosku, że po cichu, w głębi duszy, liczyłem chyba na "FAST FWRD" - wydawnictwo, które swoim poziomem w błyskawicznym tempie wyniesie Xxanaxx do absolutnej czołówki polskiej sceny muzycznej - ponad wszelkimi gatunkami i stylistykami.

Niemniej jednak, kiedy ze znajomymi rozmawialiśmy o "FWRD", zauważyłem, że każdy z moich rozmówców miał innych faworytów, jeśli chodzi o ulubione numery z albumu. Dlatego jestem pewien, że każdy, kto przesłucha nowy krążek Klaudii i Michała znajdzie dla siebie kilka hitów, które umilą mu nadchodzące lato. A chyba o dobrą, żywiołową zabawę w nowym wcieleniu Xxanaxx chodzi najbardziej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA