Wynurza się z wody niczym James Bond. Jeździ na nartach po liściach i odbija się od drzew. Manewruje na desce lepiej od Tony’ego Hawka. Xander Cage powraca w kontynuacji filmu xXx.
Porównanie do Bonda jest jednak krzywdzące dla agenta Jej Królewskiej Mości. James Bond posiada klasę, posiada styl oraz szyk. Xander Cage… cóż, ma mięśnie, niespożyte pokłady testosteronu i fatalne one-linery, którymi będzie mnie katował w najnowszym filmie xXx.
"xXx: Return of Xander Cage" doczekał się pierwszego, niedorzecznego zwiastuna.
Na nim możemy zobaczyć efekciarskie, mocno oderwane od ziemi i praw fizyki sekwencje, którymi wypchany będzie "xXx: Return of Xander Cage". Zresztą, hasło przewodnie tego filmu - „Guns, Girls, Global Domination” - dobrze oddaje to, co nas czeka.
Pomimo taniego efekciarstwa i podwórkowego humoru, "xXx: Return of Xander Cage" na pewno zarobi na siebie. Tak samo, jak zarabiają kolejne odsłony "Szybkich i wściekłych", bijąc rekordy zysków z biletów. Naprawdę nie rozumiem, co masy widzą w tych filmach. No i chyba nigdy się nie dowiem.
Być może powodem wizyty w kinie ma być „czysta rozrywka”, podczas której wyłącza się umysł i ogląda wybuchy i fajerwerki. Sam tak mam, podczas pochłaniania super-bohaterskich produkcji Marvela i DC. Tyle tylko, że tam mamy do czynienia z komiksową fikcją.
W przypadku "xXx: Return of Xander Cage", film konkuruje z takimi produkcjami seriami jak Bourne, Bond czy Kingsman. Na takim tle Vin Diesel i jego mięśnie wypadają naprawdę słabo.