REKLAMA

Co lepsze: serial czy książka? Fani Kurta Wallandera będą mogli to ocenić

Powieści o Kurcie Wallanderze doczekały się już wielu ekranizacji – zarówno do kinowego, jak i do telewizyjnego formatu. Fenomen tej postaci chce wykorzystać również i Netflix, proponując nam zupełnie nowy serial.

young wallender
REKLAMA
REKLAMA

Postać tego detektywa to niebywały fenomen. Seria powieści Henninga Mankella o Kurcie Wallanderze doczekała się już dziewięciu adaptacji filmowych i dwóch serialowych – w tym jednej od BBC. Postać ta nadal jednak jest relatywnie mało popularna w Polsce i wielu innych krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych. Netflix chce z tego skorzystać. I spróbować zarobić na tym fenomenie na nowych rynkach.

Wytwórnia zamówiła autorski serial pod tytułem Young Wallender. Opowie o początkach kariery tytułowego bohatera, który tuż po ukończeniu szkoły oficerskiej otrzymuje pierwszą sprawę do rozwiązania.

Young Wallender od Netfliksa nie będzie wierną adaptacją książek.

Serial ten ma być luźno oparty na fabule zarysowanej w powieściach przez Mankella. To oznacza, że trudno przewidzieć jego fabułę, nie jest możliwym też odgadnięcie czy i które postacie z książek trafią do serialowej adaptacji.

Wiemy jednak, że pierwszy sezon składać się będzie z sześciu odcinków – nie będzie wiec przesadnie długi. Wiemy też, że do obsady mają być zatrudnieni brytyjscy i szwedzcy aktorzy, choć konkretnych nazwisk nie znamy. Serial będzie współprodukowany przez Yellow Bird, a więc studio odpowiedzialne za poprzednią adaptację Wallendera, tą na zlecenie BBC. Jego akcja ma się dziać we współczesnej Szwecji.

Netflix Original wystawiony na próbę 40 mln fanów.

REKLAMA

Tyle bowiem książek o przygodach Wallandera znalazło się w rękach fanów, choć liczbę tę nieco zawyżamy: ukazało się ich bowiem aż 10 w latach 1991-2013. Zostały one przetłumaczone na 40 języków, w tym na polski.

Produkcja serialu ma ruszyć w przyszłym roku. Netflix nie ogłasza jeszcze daty premiery, nawet przybliżonej. Pozostaje nam być cierpliwym i nadrobić zaległości w lekturze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA