REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Koniec złej passy Netfliksa. Zagubieni w kosmosie to lekka, wciągająca i dobra produkcja

Zagubieni w kosmosie nie jest poważnym serialem. Tak po prawdzie, nadaje się on do oglądania całą rodziną, w tym z młodocianymi. Jest tym, co nie udało się nowemu Star Trekowi. I tym, co było najlepsze w telewizji ubiegłego wieku.

03.04.2018
8:48
Zagubieni w kosmosie recenzja pierwsze wrażenia
REKLAMA
REKLAMA

Netflix nie ma ostatnio szczęścia. Długo wyczekiwana Anihilacja zbiera mieszane recenzje, podobnie jak Altered Carbon. Z Titanem ponoć również nie jest najlepiej. A o Bright lepiej szybko zapomnieć. Dlatego też do Zagubionych w kosmosie podchodziłem z dużą rezerwą. Za mną już pięć odcinków i… mam dobre wieści. To naprawdę fajny serial.

Słówka fajny użyłem tu z premedytacją. Rewelacyjny, genialny, znakomity – te określenia tu zdecydowanie nie pasują. Nie jest to wiekopomne, poruszające dzieło, do którego chętnie będziemy wracać. Wątpię, byśmy podczas spotkań towarzyskich z pasją rozmawiali o kolejnych odcinkach. Tym niemniej ani razu nie czułem, że tracę czas podczas seansu. A przez większość, tak po prostu, bardzo dobrze się bawiłem.

Netfliksa podejście do tematu to próba numer trzy.

Pierwszą był klasyczny amerykański serial z lat 60., przy którym – jeśli dobrze pamiętam – bawiłem się świetnie jako kilkulatek. Potem, pod koniec lat dziewięćdziesiątych, w kinach pojawił się bardzo przeciętny film pełnometrażowy. Dziś mamy serial od Netfliksa.

zagubieni w kosmosie netflix originals lost in space 2018 reboot serial 9 class="wp-image-139819"

Jego założenia fabularne są relatywnie wierne oryginałowi. W nie tak odległej przyszłości – 30 lat od dziś – rodzina Robinsonów zostaje wyselekcjonowana jako jedna z tych, która podejmie się trudów osadnictwa na planecie oddalonej miliony kilometrów od Ziemi. Na skutek nieszczęśliwego wypadku, ich statek zbacza z kursu i rozbija się na planecie dalekiej od planowanego miejsca przeznaczenia.

Zagubieni w kosmosie to nowoczesny serial. Ale nie w stylu Star Trek: Discovery.

Akcja od razu zaczyna się na planecie. Historię dotarcia do niej, całej misji i wszelkich okoliczności poznajemy przez liczne retrospekcje. Ta forma zdecydowanie się sprawdziła – Zagubieni w kosmosie nie przynudzają, od razu rzucając nas w najciekawszy moment historii. A w niej nie brakuje interesujących zagadek i zwrotów akcji.

Postacie serialu zasługują na pochwałę. Nie tylko dorośli – choć występujący tu aktorzy zdecydowanie są bardzo przekonujący – ale również i dzieciaki. Raczej nie posiadają uroku obsady Stranger Things, ale i tak z miejsca ich polubicie. Nie zapominajmy o znanym ze starego serialu robocie - jego nowa wersja jest po prostu rewelacyjna. Choć nie chcę wam psuć zabawy spoilerami i tłumaczyć dlaczego.

To, co mnie jednak szczególnie ujęło w Zagubionych w kosmosie, to niedojrzałość tego serialu. I proszę nie mylić niedojrzałości z głupotą. Uwielbiam poważne, mroczne science-fiction. Ubóstwiam odważne i realistyczne wizje przyszłości. Tymczasem Zagubieni w kosmosie to serial przygodowy dla całej rodziny. Trochę jak Star Trek, choć nie ten mroczny nowy Discovery, który wypełniony jest przemocą.

Takich seriali, jak Zagubieni w kosmosie, już nie robią. To nie oznacza, że sama produkcja Netfliksa jest w jakiś sposób innowacyjna. Wręcz przeciwnie: czerpie ona mnóstwo inspiracji z tego, jak budowane były seriale w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku. Dorzuca do tego nowoczesną warstwę audiowizualną i nieco dynamiczniej prowadzoną narrację. Efekt jest… przeuroczy. Nie jest to w żaden sposób poruszające. Ale fajne – tak, fajne! – jak mało która produkcja.

Zagubieni w kosmosie to unikat w usługach streamingowych.

zagubieni w kosmosie netflix originals lost in space 2018 reboot serial 9 class="wp-image-139825"
REKLAMA

Nie jest to najlepsza produkcja w ofercie Netfliksa i konkurencji, nawet jeżeli zawęzimy zbiór produkcji do jednego gatunku. Nie jest to też serial przełomowy czy wizjonerski. Za to – a przynajmniej jego pierwszych pięć odcinków – to kawał dobrej frajdy, przy której bawiłem się świetnie.

Premiera: w piątek, 13 kwietnia, na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA