Microsoft naprawdę nie ma szczęścia. Chociaż gigant z Redmond wyłożył ogromne sumy na promocję Xboksa 360, batalia o serca i portfele Japończyków skończyła się sromotną klęską. „Hamerykańska” konsola nie sprostała wymogom Azjatów, toteż firma nie spieszyła się z premierą kolejnego Xboksa w ich kraju (jak i w Polsce). Kiedy ta w końcu nastąpiła, było to jedno z najsmutniejszych widoków, jakie możecie dzisiaj zobaczyć.
Zgodnie z obowiązującymi trendami, nie mogło zabraknąć głośnego odliczania sekund do północnej premiery konsoli. Na scenie znalazło się kilkunastu Japończyków w zielonych koszulkach i uśmiechami od ucha do ucha przyspawanymi do twarzy. Nie mogło zabraknąć wywiadów i konfetti. Część sklepów z elektroniką otwierało się o północy, w gotowości do sprzedaży pierwszych zielonych pudeł z konsolą. Chyba wszyscy możemy przewidzieć, jak się to skończyło, prawda?
Redaktor Kotaku zebrał w jednym miejscu zdjęcia z japońskich portali oraz od japońskich internautów, obserwujących premierę Xboksa One. Poniżej możecie zobaczyć większość z nich:
Na ostatnim zdjęciu widzicie mężczyznę, który kupił Xboksa One. Ten szczęśliwy jegomość to jednak nikt inny, jak osoba występująca na scenie podczas odliczania do emitowanej w Internecie, japońskiej premiery platformy do gry. Autentyczność zdjęć potwierdza coraz więcej mediów. Jedyna sfotografowana kolejka czekająca na kupno Xboksa One składała się od 7 (zdjęcie poniżej) do 10 (relacje świadków) osób. To tyle.
Żeby nie być nazbyt złośliwym – chociaż konkurencyjne dla Xboksa One PlayStation 4 nie mogło narzekać na brak zainteresowania w premierową noc, wyniki sprzedażowe urządzenia są dalekie od zakładanych. Platformy nowej generacji wciąż nie podbiły serc Japończyków. Trzeba jednak przyznać, że nocna premiera Xboksa One była przy tym niezwykle smutna i wymowna.