Pawlikowski pokonał Disneya. Zimna wojna zgromadziła w kinach więcej widzów niż Han Solo
Zimna wojna Pawła Pawlikowskiego radzi sobie coraz lepiej. Film wyświetlany w polskich kinach obejrzało już 641 330 widzów. To więcej, niż frekwencja hollywoodzkiego hitu Han Solo: Gwiezdne wojny - historie.
Zimna wojna dostała tyle dobrych rekomendacji, że docierające do nas jakiś czas temu przewidywania, dotyczące niskiej frekwencji, były wręcz nieprawdopodobne. Czas pokazał, że rzeczywiście tamte spekulacje można włożyć między bajki.
Bowiem aktualna frekwencja filmu to 641 330 widzów.
Obraz Pawła Pawlikowskiego pokonał tym samym między innymi film Han Solo: Gwiezdne wojny - historie. Według aktualnego zestawienia box office w polskich kinach króluje druga część animowanej historii Iniemamocni, której polska premiera miała miejsce w piątek 13 lipca. Film obejrzało już 298 313 widzów.
Zimna wojna zarobiła 3 253 522 dolarów (kwota nie obejmuje dochodów z ostatniego tygodnia). Film wszedł na ekrany polskich kin 8 czerwca. Na końcówkę grudnia zaplanowana jest amerykańska premiera obrazu. Jego amerykański dystrybutor, Amazon, liczy zapewne na oskarowe nominacje.
Zanim Zimna wojna na dobre rozgościła się w polskich kinach, podzieliła filmowych obserwatorów. Jedni z marszu twierdzili, że to jeden z największych sukcesów polskiego kina ostatnich lat. Inni podchodzili do sprawy sceptycznie, martwiąc się o początkowe wyniki sprzedaży.
Być może właśnie ta dyskusja również przekonała wielu niezdecydowanych do pójścia do kina.
Nie chcemy oczywiście porównywać wymienionych tu produkcji, to całkiem różne gatunki kina. Chyba nikt nie łudził się, że Zimna wojna osiągnie komercyjny sukces. Nie jest to łatwa rozrywka, nie jest to także film dla wszystkich. Czarno-biały, intymny obraz opowiada o trudnej miłości tancerki Zuli i pianisty Wiktora. Ich spotkanie przypada na szczególnie trudne czasy - lata 50. i 60. minionego wieku.
Zimna wojna otrzymała Złotą Palmę za reżyserię podczas tegorocznego festiwalu w Cannes.