REKLAMA

Zostań przy mnie - Coben po raz 23, wciąż w formie

Ledwo polski tłumacz uwinął się z pracą nad Zostań przy mnie, a Harlan Coben już zdążył stworzyć kolejną powieść - Six Years. Amerykanin prawdopodobnie ani na chwilę nie przestaje pisać - i dobrze! Lata lecą, a jego powieści nie przestają smakować świetnie.

Tempo, w jakim Coben wydaje swoje książki jest zawrotne. Zaczął Mistyfikacją ponad dwadzieścia lat temu i od tego czasu na rynku pojawia się średnio jedno jego dzieło na rok. Niezmienny styl, niezmienna tematyka, niezmienny gatunek literacki - powtarzalność wątków nietrudno dostrzec. Mimo to, do lektury kolejnych publikacji, raz za razem zasiada się z przyjemnością. Gdyby Zostań przy mnie było powieścią setną, a nie dwudziestą trzecią z kolei, i tak sprzedałoby się świetnie. Wierni fani zamiast myśleć: "proszę, tylko nie on, nie znowu", pełni radości kupowaliby najświeższą pozycję, ciesząc się na myśl o trzydziestu następnych, które powstaną już wkrótce.

Zostań przy mnie - Coben po raz 23, wciąż w formie - sPlay.pl
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Najnowsza, przetłumaczona na nasz rodzimy język książka jest dowodem na to, że Coben ma się bardzo dobrze, a tworzony przez niego literacki urodzaj trwa i trwał będzie. Zostań przy mnie wciąga, jednak stwierdzenie, że na długie godziny, byłoby mocno nietrafione. Autorowi pisało się lekko i szybko, więc i odbiorcy lekko i szybko się czyta. Dzięki amerykańskiemu pisarzowi mamy szansę na poświęcenie dwóch, w porywach trzech wieczorów splatającym się losom trójki bohaterów. Po książce należy oczekiwać tego, czego zwykle oczekuje się od Cobena: owianej tajemnicą historii, demonów przeszłości decydujących o bieżących wydarzeniach, pełnego dynamiki dochodzenia do prawdy i zakończenia, którego nie do końca można się spodziewać.

Ani Zostań przy mnie, ani żadna inna stworzona przez pisarza powieść nie należą do gatunku tych, które zmienią Wasze życie, czy choćby znacząco na nie wpłyną. To nie proza pretendująca do bycia nośnikiem głębokiego przesłania. Na co więc można liczyć? Na chwilę przyjemności i relaksu, płynących z oderwania się od rzeczywistości. Na fakt, że będziecie straceni dla świata, nie na długo, ale wystarczająco, by zapomnieć o własnej codzienności. A jeśli Wam się spodoba, możecie być pewni niemal tak jak Kevina na każde święta (od tego roku także wielkanocne), że najpóźniej za kilka miesięcy Coben dostarczy Wam więcej uprzyjemniającego czas materiału.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA