Do sieci trafiło właśnie czternaście plakatów reklamujących najnowszy obraz Larsa Von Triera - "Nimfomankę". Każdy z nich przedstawia inną postać z filmu w momencie przeżywania orgazmu. Intrygują, czy raczej odrzucają?
Plakaty możecie obejrzeć na stronie internetowej "Nimfomanki". Znajdują się na nich wszyscy najważniejsi aktorzy z obsady filmu, m.in. Sophie Kennedy Clark, Shia LaBeouf, Uma Thurman, Connie Nielsen, Jamie Bell Christian Slater, Udo Kier czy Stellan Skarsgård. Każdy z nich przedstawiony jest nieco inaczej - przy niektórych widoczna jest część sylwetki, przy pozostałych ograniczono się do pokazania jedynie wyrażającej rozkosz twarzy.
Ten sposób promocji zapowiedzianego na Boże Narodzenie filmu spotkał się ze skrajnymi opiniami w Internecie. Niektórzy są oburzeni i zniesmaczeni, inni zachwyceni designem i odwagą plakatów. Nie brakuje i takich, którzy uważają, że są zwyczajnie nieudane i budzą śmieszność bardziej niż cokolwiek innego. We mnie nie wzbudzają jakichś szczególnych emocji, uważam, że są dość estetyczne, ale nic ponadto. Nie widzę w nich nic zachwycającego, nie skłaniają do żadnej refleksji i jednocześnie nie ma moim zdaniem nic zdrożnego w pokazaniu orgazmu, szczególnie w sposób niewulgarny. A wy, co o nich sądzicie? Chcielibyście, żeby pojawiły się na ulicach miast i w kinach?
"Nimfomanka" ma być "lekką, poetycką opowiastką o erotycznych przygodach" kobiety - Joe (Charlotte Gainsbourg), którą pewnego dnia, pobitą i na wpół przytomną, znajduje stary kawaler Seligman (Stellan Skarsgård). Zabiera ją do domu, opatruje rany i próbuje dociec, co się wydarzyło i kto potraktował ją tak brutalnie. Joe opowiada mu więc historię swojego życia, której film zawdzięcza swoją nazwę.