Jeśli macie akurat pięć minut przerwy, to... zapiszcie sobie ten film w zakładkach i wróćcie, gdy będziecie mieli więcej czasu. "Borrowed Time" to bowiem krótkometrażowa animacja, która zostanie z wami na długo.
Znacie to uczucie, gdy oglądacie jakiś film animowany od, dajmy na to, studia Pixar, by się rozerwać i pośmiać, a kończycie seans ze spuchniętymi oczami i wilgotnymi rękawami? "Borrowed Time" pozostawi w was podobne uczucie emocjonalnego spustoszenia, choć w tym wypadku już od początku wiadomo, że będzie łzawo i wzruszająco.
"Borrowed Time" to krótkometrażowy film animowany autorstwa Andrew Coatsa i Lou Hamou-Lhadjego, opowiadający o stracie, poczuciu winy i konieczności pogodzenia z przeszłością. Przepiękne pod względem realizacji, ze ścieżką dźwiękową stworzoną przez Gustavo Santaolallę (dwukrotny zdobywca Oscara - za "Tajemnicę Brokeback Mountain" i "Babel") i zagranym na półtonach finałem dzieło trwa raptem kilka minut, ale na długo pozostaje w pamięci. Produkcja miała swoją premierę jeszcze w 2015 roku na festiwalu filmowym w Austin, niedawno trafiła do Sieci i z miejsca podbiła serca widzów na całym świecie. To jedna z najlepszych rzeczy, jakie dziś możecie obejrzeć w Internecie.