„Ant-Man i Osa” już dziś na HBO GO i HBO. Film stanowi podpowiedź do wydarzeń z „Avengers: Koniec gry”

Zeszłoroczny film Peytona Reeda spotkał się z mieszanymi opiniami, ale w większości przypadków był oceniany pozytywnie. Oczywiście, nic nie jest w stanie powstrzymać dominacji Marvela w box office i tak też było w przypadku „Ant-Mana i Osy”. Film zgromadził 622 mln dol.

W kontynuacji filmu z 2015 na ekran powraca Scott Lang grany przez Paula Rudda. Bohater stara się pogodzić dwie role: ojca i superbohatera. Nie jest to jednak dla niego łatwe wyzwanie. Na domiar złego otrzymuje pilne zadanie od doktora Hanka Pyma (Michael Douglas) i Hope van Dyne (Evangeline Lilly). Po raz kolejny musi zjednoczyć siły z Osą, by odkryć sekrety z ich przeszłości.

Seans filmu „Ant-Man i Osa” to rzecz warta rozważenia nie tylko dla samej rozrywki. Znajomość dzieła może pomóc w snuciu teorii na temat tego, co zobaczymy w największym marvelowskim widowisku, które czeka nas jeszcze w tym roku. UWAGA! Tu zaczynają się spoilery.

I nic w tym dziwnego. „Ant-Man i Osa” osadzono po wydarzeniach z „Kapitana Ameryki: Wojny bohaterów” a przed trzecią częścią „Avengers”. Scena po napisach w filmie Peytona Reeda ukazała najbliższych Scotta Langa jako ofiary morderczego dotyku Thanosa. Z kolei sam superbohater zostanie uwięziony wewnątrz Wymiaru Kwantowego, gdzie moc Szalonego Tytana nie działa. Nie do końca wiadomo, w jaki sposób upływa tam czas, ale może mieć to wpływ na fabułę „Avengers: Końca gry” i finałową potyczkę z Thanosem.

Sama obecność Ant-Mana w ostatniej odsłonie „Avengers” została potwierdzona. Nie można wykluczyć, że to właśnie on będzie kluczem do uratowania świata. Jak zaznaczył Doktor Strange jest tylko jedna możliwość na pokonanie Thanosa i bardzo możliwe, że ma ona związek z Langiem. Pozostaje tylko zgadywać. O faktach przekonamy się 25 kwietnia.