REKLAMA

„Colectiv” to wstrząsający dokument o korupcji i braku empatii, która prowadzi do śmierci niewinnych osób

Raz na jakiś pojawia się film, który otwiera widzom oczy i usta na szeroko. Wydaje się też idealnie pasować do tego, co się obecnie dzieje na świecie. W tym momencie, takim filmem jest dokument „Colectiv”, który można już oglądać na HBO.

colectiv film recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Tytułowy „Colectiv” to nazwa klubu muzycznego, który staje się punktem zapalnym, nie tylko całego filmu, ale wielkiej tragedii, która urosła do rangi państwowej w Rumunii w 2015 roku. I, co ważne, macki afery związanej z tą tragedią sięgają daleko poza Rumunię, a jej lustrzane odbicia można zaobserwować w większości państw na całym świecie.

W rzeczonym wyżej klubie Colectiv, podczas jednego z koncertów dochodzi do tragedii – na miejscu zapala się ogień, który szybko się rozprzestrzenia.

Nie udało się na czas przeprowadzić akcji ewakuacyjnej (budynek nie spełniał norm bezpieczeństwa) w skutek czego śmierć na miejscu poniosło 26 ludzi. Ale to dopiero przerażający początek o wiele bardziej porażającej rzeczywistości. Następne 38 osób z ciężkimi poparzeniami trafiło do szpitala, lecz tam wszyscy ponieśli śmierć przez to, że obecne na stanie środki dezynfekujące były wielokrotnie rozcieńczane, tak, że traciły swoje właściwości, a poparzeni ludzi umierali z powodu zakażeń. Jak się okazało sprawa sięga sfer rządowych, a w grę wchodzi korupcja na wielką skalę, której cenę życia ponoszą zwykli obywatele.

„Colectiv” przygląda się temu, jak cała sprawa wychodzi na jaw. A wszystko za sprawą dziennikarskiego śledztwa, dzięki któremu społeczeństwo dowiaduje się o zaniedbaniach i zaniechaniach rządu, układach i spiskach, których źródłem są stare jak świat chęci zysku oraz brak jakiejkolwiek refleksji oraz empatii względem drugiego człowieka.

Obserwując rozmach afery pokazanej w „Colectiv” oraz jej potworne skutki powiedzenie „człowiek człowiekowi wilkiem” nabiera nowego wymiaru.

colectiv film

Tym samym też dokument HBO pokazuje siłę i wagę dobrego dziennikarstwa śledczego, udowadniając, że czwarta władza jest potrzebna, bo bez niej kasta rządząca w nieskończoność pozostawałyby bezkarna.

„Colectiv” to wstrząsający dokument, do tego, co ważne i nieczęste, klarownie oraz bez niepotrzebnych „ozdobników” opowiadający o budzącej dreszcze polityce rumuńskiego rządu. Nie ma tu niepotrzebnych wątków, nie ma rozcieńczania historii postaciami, które miałyby tylko wypełnić czas ekranowy, nie ma scen „pod publiczkę” ani taniego żerowania na emocjach.

REKLAMA

Dostajemy rzetelny reportaż o zaniedbaniach i korupcji, który ogląda się niczym thriller z intrygą, której wielu pisarzy z bujną wyobraźnią by nie wymyśliło.

Ale taka jest właśnie rzeczywistość, w której żyjemy. A „Colectiv” z jej mrożącym krew w żyłach portretem, niestety, idealnie wpasował się w obecną tkankę napięć społecznych i kryzysów klas rządzących na całym świecie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA