Gabby Petito: jest przyczyna śmierci. Koroner ujawnił wyniki sekcji zwłok blogerki

Koroner hrabstwa Teton w USA nie ma wątpliwości co do przyczyny śmierci Gabby Petito. Blogerka zmarła w wyniku uduszenia. Śmierć miała miejsce do czterech tygodni przed tym, jak służby odnalazły jej ciało. Główny podejrzany, jej narzeczony Brian Laundrie, zniknął - wciąż trwają poszukiwania mężczyzny.

Wyniki sekcji zwłok ogłoszono niemal miesiąc po znalezieniu ciała Gabby Petito, które miało miejsce 19 września na terenie kempingu po wschodniej stronie Parku Narodowego Grand Teton.

Przypominamy, że Gabrielle Venora Petito to urodzona w 1999 roku amerykańska blogerka i podróżniczka. Wraz ze swoim chłopakiem, Brianem Laundrie, wyruszyła furgonetką z Florydy na zachód, zamierzając odwiedzić parki narodowe w tamtej części USA. Petito - jako blogerka - regularnie publikowała w swoich social mediach zdjęcia z wyprawy (np. 19 sierpnia pokazała na swoim kanale na YouTube, jak van life wygląda w praktyce). 25 sierpnia pojawił się ostatni wpis, a pod koniec miesiąca skontaktowała się z rodziną, wysyłając lakoniczne smsy. 30 sierpnia poinformowała, że "nie ma zasięgu w Yosemite". Matka dziewczyny - która nie miała z nią kontaktu od kilku dni - jest pewna, że to nie Gabby Petito jest autorką ostatnich wiadomości.

1 września Brian Laundrie powrócił do domu sam, odmówił złożenia wyjaśnień policji i rodzinie, wynajął prawnika, a po kilkunastu dniach... zniknął. Wiadomo, że wyruszył do położonego obok rezerwatu na Florydzie. Dwa tygodnie przed zaginięciem policja w mieście Moab na południu Utah została wezwana w związku z prawdopodobnym incydentem przemocy domowej, w którym para brała udział. W sieci pojawiło się nagranie z kontroli drogowej, na którym widać, że para była skłócona. Ślady przemocy fizycznej dostrzeżono u Gabby Petito i Laundriego, ale oboje zapewnili służby, że to tylko kłótnia, bo w istocie się kochają i są ze sobą szczęśliwi.

Trwają poszukiwania Briana Laundriego, który ze swojego domu nie zabrał nawet portfela z dokumentami i telefonu komórkowego. Policja prowadzi je przy użyciu dronów i psów tropiących, ale z uwagi na ogromny teren (10 tys. hektarów) próby odnalezienia podejrzanego dotychczas nie przyniosły rezultatu. Warto podkreślić, że część rezerwatu, do którego udał się Laundrie, stanowią mokradła i bagna.

Śledczy ustalili też, że już po śmierci Gabby Brian korzystał z jej karty debetowej i PIN-u, wypłacając w ten sposób około 1000 dolarów, realizując transakcje pomiędzy 30 sierpnia a 1 września.