Gerard Depardieu może zostać francuskim Frankiem Underwoodem

Prace nad "Marseille", taki bowiem tytuł nosić będzie ta produkcja, trwają od sierpnia 2014 roku. Nie ma być ona dokładną kalką amerykańskiego "House of Cards", a różnice nie będą wbrew pozorom polegały wyłącznie na zmianie Francisa na François. Pod względem fabuły będzie ona nieco odbiegała od pierwowzoru, niemniej poruszać ma te same tematy: ambicję, władzę, cynizm i bezwzględność świata polityki.

Głównym bohaterem ośmioodcinkowego "Marseille" będzie Robert Taro, długoletni burmistrz Marsylii. W zbliżających się wyborach jest on zmuszony rywalizować o władzę z młodym i ambitnym kandydatem, którego niegdyś wyznaczył na swojego następcę. W roli Taro Netflix - zdaniem The Independent - najchętniej obsadziłby Gerarda Depardieu.

Depardieu to jeden z najbardziej znanych francuskich aktorów, który wystąpił w niemal 200 filmach. Mimo kontrowersji związanych z przyjęciem przez niego rosyjskiego obywatelstwa w 2013 roku, wciąż cieszy się ogromną popularnością w kraju swojego pochodzenia. Jego występ w roli głównej z pewnością przyniósłby "Marseille" spory rozgłoś.

Co ciekawe, decyzja Netfliksa o stworzeniu francuskojęzycznego serialu kręconego w całości we Francji spotkała się ze sporymi protestami ze strony tamtejszych filmowców. Zdaniem wielu z nich może mieć ona negatywny wpływ na cały przemysł filmowy tego kraju. Ted Sarandos, dyrektor programowy Netfliksa, jest odmiennego zdania - twierdzi, że projekt ten wpłynie korzystnie nie tylko na francuski, ale i na europejski rynek kinematograficzny, uspokajając jednocześnie, że na produkcję "Marseille" nie zostaną wykorzystane żadne środki publiczne Francji.