Fani Gry o tron nie grzeszą cierpliwością. HBO boleśnie przekonało się o tym już po raz drugi w tym roku. Przed dwoma tygodniami do sieci trafił czwarty odcinek najnowszego sezonu. Teraz wyciekł szósty - pięć dni przed premierą.
Jak to się stało? Wg informacji ABC, hiszpański oddział HBO udostępnił najnowszy odcinek swoim subskrybentom. Można go było oglądać aż przez godzinę, zanim Hiszpanie zorientowali się, że coś jest nie tak. Epizod miał najpierw pojawić się na DailyMotion, ale jego internetowa kariera trwa w najlepsze. Walka z usunięciem go wydaje się być walką z Hydrą - ucięcie jednej głowy sprawia, że w jej miejsce odrastają dwie nowe.
Epizod ma być dostępny w jakości HD wraz z angielską wersją językową. To bardzo zła wiadomość dla HBO.
W internecie natrafić można na informacje o szóstym odcinku rozsyłanym w kawałkach albo o dostępności samej ścieżki dźwiękowej. Zgodnie z informacjami Gadgets360, kilka chwil po wycieku na YouTube i Twitchu można było znaleźć konta streamujące odcinek. Obecnie zostały one zawieszone.
Za autentycznością odcinka przemawiać mają screeny, które towarzyszą jego torrentowi:
Jon Snow wraz ze swoją drużyną walczą za murem.
Intryga Littlefingera nabiera rumieńców.
Dany zastanawia się gdzie dalej posłać swoje smoki.
Co jest z tymi zabezpieczeniami w HBO?
Wcześniej przecieki następowały w Indiach, gdzie posypały się już nawet aresztowania. Teraz w Hiszpanii. W internecie można też znaleźć informacje, że Gra o tron nie jest jedynym celem złodziei. Hakerzy (tak, w zeszłym tygodniu zhakowano HBO) mieli bowiem uzyskać dostęp do takich seriali jak Ballers czy Room 104, a także do korespondencji z celebrytami.
Rozumiem, że dystrybucja najgorętszych seriali na świecie to wieloetapowy, skomplikowany proces logistyczny, ale zła passa HBO wciąż trwa. Stacja może się tylko cieszyć, że mimo przedpremierowej dostępności odcinka fani wciąż tłumnie zasiadają przed telewizorami.