Kto powinien dostać więcej czasu ekranowego w Grze o tron?

Wśród ulubieńców fanów Gry o tron wymienia się Jona, Aryę czy Tyriona, którzy bardzo często pojawiają się na ekranach. Jednak w serialu poznaliśmy także wiele postaci, które spodobały się lub zaintrygowały widzów pomimo bardzo ograniczonej liczby scen. Chodzi tu o bohaterów występujących w zaledwie kilku momentach i nie mających większej roli w ogólnej fabule, a którzy mimo wszystko zapadli nam w pamięć. I nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby twórcy zdecydowali się jednak na umieszczenie w odcinkach kilku ujęć więcej z wymienionymi postaciami.

Badass – to słowo chyba najlepiej oddaje charakter tej postaci. Początkowo ciężko posądzać o coś takiego członka Nocnej Straży, i to takiego, który nie pełni czynnej służby na Murze. Yoren podróżował po Westeros, zajmując się rekrutacją do swojego zakonu, głównie spośród biedaków i skazańców. Jednak jego twardy charakter i arogancka postawa nawet w obliczu śmierci zjednały mu wielu sympatyków. Choć w Grze o tron ginie wiele postaci, to nie każda robi to w walce, w której raniono ją włócznią oraz bełtem z kuszy, ubliżając wcześniej żołnierzom Lannisterów. Wspaniała scena, która niestety zamknęła możliwość ponownego zobaczenia Yorena.

Pierwszy Miecz Braavos, który w 1. sezonie szkolił Aryę w wodnym tańcu. Oryginalne metody nauki oraz tajemnicza przeszłość i osobowość Syria urzekły chyba wszystkich fanów hitu HBO. I choć wielu mogło uważać jego słowa za czcze przechwałki, to wkrótce miał on okazję zaprezentować swoje umiejętności. Przy próbie aresztowania swojej uczennicy, za pomocą drewnianego miecza był w stanie pokonać kilku lannisterskich żołnierzy. Niestety, gdy przyszło do konfrontacji z Merynem Trantem, Forel nie mógł mieć większych szans. Zwłaszcza, że członek Gwardii Królewskiej przełamał na pół jego broń. Część fanów wierzy w to, że Syrio umknął wówczas śmierci, ale gdyby znowu miał się pojawić, to pewnie zrobiłby to podczas pobytu Aryi w Braavos.

Tę postać oglądaliśmy tylko w jednym odcinku i to podczas jednej z wizji Brana i Trójokiej Wrony. Jednak kilkuminutowa sekwencja pod Wieżą Radości, gdy członek Gwardii Królewskiej starł się z towarzyszami Namiestnika Północy, jest jedną z najlepszych w ostatnich sezonach Gry o tron. Dzierżący dwa miecze rycerz zapewnił widzom jedną z najlepszych walk w całym serialu, a u wielu z miejsca zyskał miano największego wojownika w historii Westeros. Niestety, w przytoczonym fragmencie ser Arthur Dayne poniósł śmierć z rąk Neda Starka i Howlanda Reeda, więc szansa na ponowny występ Luke’a Robertsa jest praktycznie zerowa.

Tę parę oglądaliśmy podczas wizji Brana i w zasadzie wiemy już wszystko, co jest potrzebne dla fabuły. To oni są rodzicami Jona Snow, który dzięki temu ma prawa do tronu Westeros. Jednak nikt pewnie nie pogardziłby jakąś dodatkową sceną, w której bohaterowie się poznają lub zostają rozdzieleni. Chętnie zobaczyłbym także jakieś ujęcie z samym Rhaegarem, np. podczas Rebelii Roberta albo w jakiejś sekwencji walki. Bran, zrób nam proszę wszystkim tę przyjemność i zainteresuj się tego typu wydarzeniami.

Góra pojawiał się na ekranie nie raz i nie dwa, ale wciąż za mało. Owszem, dosłownie zmiażdżył jedną z najciekawszych postaci w serialu, i to raptem po kilku odcinkach, przez co wielu ma go serdecznie dosyć. Ale twórcy mogliby wykrzesać z siebie pomysły na jeszcze kilka ujęć Gregora/Roberta. Wiecie, co mam na myśli – Cleganebowl, get fuc*in’ hyped, itd., ale nie tylko. Walka braci z pewnością byłaby świetnym widowiskiem niezależnie od końcowego wyniku, ale niezłą gratką byłaby także młodsza wersja Góry, np. z czasów rządów Aerysa Targaryena.

Oj, do tej postaci mało kto pałał pozytywnymi uczuciami, choć chciałoby się znowu zobaczyć ją na ekranie. Wystąpiła w dwóch sezonach, ale scen z jej udziałem wcale tak wiele nie było. Unella pojawiała się na ekranie głównie w towarzystwie Wielkiego Wróbla oraz podczas znęcania się nad Cersei. Skończyła marnie, ponieważ królowa oddała ją w nieumarłe ręce Roberta Stronga, który raczej nie potraktował jej czule. Nie pogardziłbym jednak kilkoma dodatkowymi scenami z jej udziałem, w których np. poucza inne septy odnośnie prawidłowego zachowania czy torturuje inną przedstawicielkę szlachetnego rodu.

Ta dziewczynka w jednej scenie pokazała więcej ikry niż większość rodów Północy przez cały serial. Pani Niedźwiedziej Wyspy nie brakuje odwagi ani charakteru. Nie wahała się stanąć po stronie Jona i Sansy, choć przeciw nim zwrócona była cała potęga Boltonów. Gdy Starkowie odnieśli zwycięstwo nie upomniała się o zaszczyty czy przywileje, tylko stwierdziła, że Jon Snow powinien być Królem Północy. Lyanna Mormont jest niezwykle wartościowym sojusznikiem i mam nadzieję, że pojawi się u boku Starków w ostatnim sezonie produkcji HBO.

Pełen honoru członek Nocnej Straży i jeden z najlepszych szermierzy w szeregach zakonu. Qhorin gotów był nie tylko poświęcić własne życie dla swoich towarzyszy oraz obrony Muru. Ten zwiadowca zwyczajnie zaplanował swoją śmierć po to, by Jon Snow mógł zyskać zaufanie wolnych ludzi. Półręki okazałby się nieocenioną pomocą podczas buntu Nocnej Straży w Twierdzy Crastera czy w czasie spisku przeciw Jonowi. Zadowoliłbym się jednak nawet kilkoma scenami zwykłej walki z dzikimi, gdzie Qhorin mógłby zademonstrować swoje niemałe umiejętności.

Tajemnicza i brutalna postać służąca rodowi Boltonów. To on został wysłany z misją przechwycenia Jaimego, któremu odciął dłoń. Następnie zlecono mu odnalezienie młodych Starków, przez co dołączył do Nocnej Straży, gdzie wydawał się całkiem nieźle dogadywać z Jonem Snow. To właśnie jego umiejętność szpiegowania i zamiłowanie do sadyzmu uczyniły z niego tak ciekawą postać. Z pewnością po ponownym zjednoczeniu z Ramsayem, z którym także był w dobrych relacjach, zobaczylibyśmy najczarniejsze oblicze Locke’a. To jednak wiązałoby się ze śmiercią Brana, który sterując umysłem Hodora zabił podwładnego Boltonów.

Kolejna niestroniąca od przemocy postać z obozu Ramsaya. Myranda była córką psiarczyka Boltonów, zatrudnioną jako służka w Dreadfort. Tam została kochanką sadystycznego bękarta, który szybko odkrył jej zamiłowanie do tortur i zadawania bólu. Była gotowa zabić każdego, kto stanął pomiędzy nią a Ramsayem, dlatego rozkoszowała się cierpieniem Tansy oraz groziła Sansie. Gdyby dostała więcej scen, z pewnością pokazałaby więcej sztuczek polegających na strzelaniu do ludzi z łuku czy szczuciu ich psami. Nie to, żeby w Grze o tron brakowało takich sekwencji, ale nikt nie robił tego tak jak ta postać.

Groźnie wyglądający olbrzym, dla którego rozerwanie człowieka na pół byłoby bułką z masłem. Lepiej więc go nie prowokować, bo sam z siebie nie zaatakuje. Miał spokojne usposobienie, a w książkach był nawet wegetarianinem. Stanął po stronie Jona, choć Nocna Straż zabiła jego ostatnich pobratymców. Sam poległ bohaterską śmiercią podczas szturmu na Winterfell, naszpikowany strzałami żołnierzy Boltonów. Jednak gdyby wcześniej mógł w efektowny sposób sprzątnąć jeszcze paru wojaków albo nieumarłych, nikt nie miałby pretensji.