To najlepszy film, jaki widziałem w tym roku. Będzie dostępny online

„Grzesznicy” to rzadki przypadek. Współcześnie kino gatunkowe nieczęsto proponuje filmy tak unikatowe, nieprzewidywalne, oferujące tyle dobrego, a jednocześnie całkowicie oderwane od wielkich marek, franczyz, popularnych nurtów. Cieszy, że w 2025 r. taki film mógł zaliczyć trzecie najlepsze otwarcie i okazać się jednym z najlepiej zarabiających horrorów w historii. Tym bardziej, że w pełni na to zasłużył.

Mówimy przecież o stylowym gatunkowym miksie southern gothic, horroru o wampirach i dramatu historycznego uwzględniającego ciężar społecznych podziałów epoki Jima Crowa. Reżyser Ryan Coogler płynnie przechodzi od klimatycznego dramatu do krwawego dreszczowca. Dynamiczna, tętniąca bluesem ścieżka dźwiękowa mistrza Ludwiga Goranssona staje się jednym z bohaterów filmu: to w niej drzemie jego największa siła.

Tak, ten seans był przemiłym zaskoczeniem. Zresztą: chyba nikt nie spodziewał się czegoś takiego. Tak śmiałego mariażu pełnego bluesowej magii, audiowizualnej miazgi, pulpowego horroru, westernowego nerwu, metafor (z naciskiem na tę odnoszącą się do społecznych łańcuchów), wybitnie obsadzonego i zagranego (Michael B. Jordan w podwójnej roli wyczynia tu cuda), a do tego zapewniającego pierwszorządną rozrywkę. Serio, takich filmów nie kręci się zbyt często.

Coogler nie zadowala się estetyką wampiryzmu. Rozumie, że horror to zawsze alegoria: tutaj wampir jest ciemiężycielem, który nigdy nie odszedł, który żywi się czarnym ciałem. Ciałem, które zawsze było przez kogoś przywłaszczane. Gdy bar staje się na moment strefą wolną, trwa to chwilę: tyle, co nocny set bluesmana. Twórca przypomina też, że horror może być manifestem. Nie powtarza się jednak po innych.

Kunszt w sferze kostiumów, scenografii i ta przedziwna, zmysłowa choreografia sekwencji tanecznych (w ogóle „Grzesznicy” zawierają jedną z najlepszych muzycznych scen ostatniego dwudziestolecia) sprawiają, że całość zapada w pamięć. I że chce się do niej wracać. To kino bezkompromisowe, gęste od symboli (czasem łopatologicznych, czasem wymagających dłuższego zastanowienia), dźwięków, znaczeń. Opowieść o ciele, krwi, pamięci, tożsamości - ubrane w kostium horroru, ale oparte o ducha historii.

Słowem: trzeba sprawdzić. Uwaga: produkcja zawiera dwie sceny po napisach. Warto je zobaczyć!

Jak podaje „Deadline”, „Grzesznicy” trafią do streamingu 4 lipca 2025 r. Właśnie wtedy produkcja ma pojawić się na platformie Max. Dzień później film zostanie wyemitowany w telewizji HBO. Póki co produkcję możecie też dorwać w VOD, wypożyczając ją na dwie doby za 49,99 zł w serwisach: Premiery CANAL+, Prime Video, Apple TV, Megogo, Rakuten, Player, Play NOW, TV Smart czy Pilot. 

Przypomnę, że film opowiada o braciach bliźniakach, Smoke’u i Stacku, którzy chcą odciąć się od kryminalnej przeszłości. Wracają z Chicago do rodzinnego miasta, by zacząć życie od nowa i otworzyć muzyczną knajpę. Problem polega na tym, że na miejscu czyha na nich zło znacznie większe od gangu Ala Capone’a, z którym współpracowali.

Obsada filmu: