"Insecure", czyli "Dziewczyny" w nowym wydaniu. Recenzja sPlay

Główną bohaterką nowego serialu HBO jest Issa. Dziewczyna ma 29 lat i ogromne poczucie beznadziei. Wydaje jej się, że nie jest dość dobra we wszystkim co robi, nie jest dość interesująca dla ludzi, a życie ucieka jej pomiędzy palcami. Od pięciu lat ma tego samego faceta, jej przyjaciółka może pochwalić się nowymi podbojami seksualnymi, a ona, cóż... wraca z pracy i siada na kanapie razem ze swoim facetem, który od czterech lat próbuje ogarnąć swoje życie.

Dziewczyna postanawia zerwać z wszystkim tym, co ciągnie ją do dołu i sprawić, że koniec trzeciej dekady jej życia będzie niezapomniany. Oberwie się facetowi, trochę przyjaciółce, a nawet dawnemu kochankowi - Issa musi przewartościować wszystko, co do tej pory miała poukładane.

Główna bohaterka jest świetna, to osoba, z którą niejeden i niejedna chcieliby się zakumplować. Jej freestyle'owanie przed lustrem potrafi rozbawić do łez. W Issie, jej lękach, problemach i - nomen omen - niepewnościach łatwo jest zobaczyć samego siebie, zwłaszcza, jeśli jest się w podobnym do głównej bohaterki wieku.

Równie ciekawa jest jej najlepsza przyjaciółka, prawniczka Molly, która jest gwiazdą i potrafi uwieść każdego faceta, choć niekoniecznie zatrzymać go przy sobie. Molly i Issa różnią się ze sobą nierzadko jak ogień i woda, ale w kryzysowych sytuacjach zawsze potrafią na siebie liczyć. A tych będzie sporo, w końcu Issę poznajemy w przełomowym momencie jej życia.

O ludziach, którzy choć są dorośli nie dojrzeli jeszcze naprawdę, bo nikt nigdy nie wytłumaczył im jak żyć. Ci, którzy śledzą "Dziewczyny" Leny Dunham z pewnością znajdą tu coś dla siebie. Ja znalazłam i szczerze polecam "Insecure".