„Kapitan Marvel" wprowadza do MCU rasę Skrull. Kim oni są?
W filmie „Kapitan Marvel” po raz pierwszy zobaczymy w pełnej krasie przedstawicieli zmiennokształtnej rasy Skrull. Sprawdzamy, co na temat tych kosmitów mówią nam komiksy.
Marvel Cinematic Universe z początku opowiadał o bohaterach twardo osadzonych w tej naszej, ziemskiej rzeczywistości. Potem się okazało, że naprawdę mamy do czynienia z filmowym uniwersum. Ludzie w filmach Marvela nie są sami we wszechświecie. Kosmitami okazali się nawet nordyccy bogowie, czyli Asgardczycy z Thorem na czele. Na ekranie przewinęły się też mroczne elfy i lodowe giganty, a to dopiero początek długiej listy.
Prawdziwego kopa tej kosmicznej stronie MCU dali „Strażnicy Galaktyki”. To właśnie w tym filmie pokazano nam naprawdę wiele obcych ras. W serialu „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” ważną rolę odgrywali zaś Kree. To właśnie ci niebieskoskórzy kosmici dali początek rasie Inhumans. Członkowie formacji Avengers w Bitwie o Nowy Jork walczyli z kolei z Chitauri, których na Ziemię na polecenie tytana Thanosa sprowadził brat Thora, Loki.
Do tej pory nie widzieliśmy przedstawicieli rasy Skrull… no, a przynajmniej tak nam się wydawało.
Skrullowie wcześniej nie pojawili się w Marvel Cinematic Universe - a przynajmniej nie w swojej pierwotnej formie, czyli jako gadopodobne humanoidy o oślizgłej zielonej skórze i spiczastych uszach. To o tyle ciekawe, że byli jednymi z pierwszych antagonistów, jacy pojawili się w komiksach wydawnictwa Marvel już w 2. zeszycie serii Fantastyczna Czwórka, który trafił na półki salonów prasowych w 1962 roku.
Na przestrzeni lat rasa zmiennokształtnych gadów, którzy władali ogromną częścią kosmosu, pojawiała się w wielu różnych seriach komiksowych i niemal za każdym razem okazywała się ogromnym zagrożeniem. Na blisko dekadę po swoim komiksowym debiucie stali się szalenie istotną częścią historii o niekończącej się wojnie pomiędzy Skrullami a Kree, gdy Ziemia stała się areną zmagań obu imperiów.
Ziemię uratowali wtedy ówcześni członkowie formacji Avengers oraz Kapitan Marvel.
Warto oczywiście dodać, że w 1971 roku miano Kapitan Marvel nosił Mar-Vell, wojownik rasy Kree. Dopiero kilka dekad później tym tytułem zaczęła posługiwać się Carol Danvers, którą w nadchodzącym filmie zagra Brie Larson. Skrullowie z kolei przez dziesiątki lat od debiutu nie naprzykrzali się (zbytnio) ludziom. Dopiero w 2008 roku próbowali w bardzo wymyślny sposób przejąć władzę nad Ziemią. I prawie im się to udało.
W ramach crossovera „Secret Invasion” przedstawiciele rasy Skrull zinfiltrowali naszą planetę w nieprawdopodobnym stopniu - w nadziei, że utworzą z Ziemi kolejną stolicę (już po tym, gdy ich rodzinny świat został zniszczony przez Galactusa, a Annihilus unicestwił inne kontrolowane przez nich planety). Okazało się, że kosmici przez lata podszywali się pod znanych bohaterów.
Skrullem okazał się w pewnym momencie nawet Hank Pym.
Kosmitów udało się oczywiście pokonać. Ich plan przejęcia naszej planety się nie powiódł. Potem spotkać można ich było na kartach komiksów tylko okazjonalnie. Cynicznie można dodać, że okazali się dla autorów idealnym sposobem na to, by coś odkręcić. Jeśli tylko bohater zrobił coś, co później było dla wydawnictwa solą w oku, wystarczyło zrobić tzw. retcon i powiedzieć, że w danym momencie podszywał się pod niego Skrull.
Niewykluczone, że i w ten sposób rasa Skrull zostanie wykorzystana w Marvel Cinematic Universe. „Kapitan Marvel” i „Avengers: Koniec gry” mogą czerpać inspirację właśnie z serii „Secret Invasion”. Ciekawi mnie jednak, jak wiernie film przedstawi tych obcych szerszej publiczności. Może się okazać, że ich geneza zostanie uproszczona. Nie byłoby to wcale złym pomysłem. W komiksach autorzy nieco przekombinowali. Znowu.
Skrull to nie jest rasa homogeniczna.
Dziś ci kosmici kojarzą się z gadami, które potrafią upodobnić się do innych istot rozumnych, zwierząt lub nawet przedmiotów. Nie zawsze tak było. Z początku na tę rasę składały się trzy typy istot nazywane Prime, Eternals i Deviants. Trzecia z nich, za sprawą wspomnianej zmiennokształtności, stała się dominującą (a potem dała początek władającym magią Dire Wraiths - nie pytajcie...). Do tego dochodzą zmodyfikowane genetycznie Super-Skrulle.
Sporo tego. Wydaje mi się jednak, że nie ma potrzeby, by w filmie będącym częścią Marvel Cinematic Universe sprawę przesadnie komplikować. Widzom wystarczy wiedzieć, że Skrulle to jaszczurkopodobni obcy, którzy mogą upodobnić się do ludzi i innych kosmitów, a bohater grany przez Bena Mendelsohna - przywódca tych kosmitów o imieniu Talos - próbuje w jakiś sposób przeniknąć w struktury ziemskich organizacji.
Z pozostałych innych filmów w ramach MCU wiemy oczywiście, że Carol Danvers pokona Skrulli już w latach 90. Otwartym pozostaje natomiast pytanie, czy po wydarzeniach przedstawionych w nowym filmie ci obcy zniknęli z Ziemi całkowicie. Fani mogą teraz obstawiać, czy w „Kapitan Marvel” lub „Avengers: Koniec gry” nie okaże się przypadkiem, że zmiennokształtnym kosmitą był przez cały czas jakiś nasz dobry znajomy…
