REKLAMA

J. J. Abrams odpowiada na kluczowe pytanie – dlaczego Leia z Gwiezdnych wojen nie używa Mocy?

Jak się okazuje, nad jednym z największych pytań fanów głowił się również reżyser oraz scenarzysta nadchodzącego Star Wars: The Force Awakens. Nad tą kwestią debatowano razem z aktorką Carrie Fisher.

Dlaczego Leia z Gwiezdnych wojen nie używa Mocy?
REKLAMA
REKLAMA

Po wydarzeniach z „Powrotu Jedi” Luke oraz Leia wiedzą, że są rodzeństwem. Należą do jednej z najważniejszych rodzin w całym kosmosie – Skywalkerów. Moc jest w nich silna, z kolei przeszkolony Luke na pewno czuje, jaki potencjał drzemie w jego siostrze. Skoro Księżniczka Leia nie stroni od walki na pierwszej linii frontu, umiejętność wymachiwania mieczem i posługiwania się Mocą na pewno przydałaby się jej w dalszych konfrontacjach z resztkami Imperium.

Jak się dowiadujemy, przyszłość Lei oraz jej trening w opanowaniu Mocy to coś, nad czym J. J. Abrams myślał od dłuższego czasu.

W komiksach, nawet tych najnowszych od Marvela, możemy zobaczyć Leię wymachującą mieczem świetlnym. Takiego widoku zabraknie jednak w nadchodzącym Star Wars: The Force Awakens. Chociaż Carrie Fisher ponownie pojawi się na wielkim ekranie, daleko jej będzie do Jedi, pomimo wielkiej Mocy drzemiącej w jej ciele.

REKLAMA

Nad tym, dlaczego Leia nie rozpoczęła treningu Jedi pod okiem brata, wypowiada się sam reżyser Przebudzenia Mocy. Jego odpowiedź z jednej strony jest logiczna, z drugiej – nieco rozczarowująca. Zdaniem Abramsa, Leia poszła w zupełnie innym kierunku, niż jej bliźniak, ponieważ zaczęła piąć się w strukturach Rebelii. Na stanowisku generała, zarządzając wszystkim z bezpiecznej i zabezpieczonej bazy, Moc nie jest jej przesadnie potrzebna.

Śmiem polemizować. Na kierowniczym stanowisku, pani generał Organa również mogłaby wykorzystać kilka sztuczek Jedi. Na ten przykład zdolność wyczucia, kiedy jej rozmówca kłamie. Przydatna podczas przesłuchań jeńców. Dodatkowo klasyczna sztuczna z wpływem na wolę oponenta również przechyliłaby szalę na jej korzyść, zwłaszcza w czasie negocjacji. No i widok Lei, robiącej charakterystyczna znak dłonią w powietrzu – to na pewno byłoby bezcenny widok.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA