REKLAMA

Altered Carbon to cudowny cyberpunkowy kryminał i najlepszy serial Netfliksa - recenzja

Modyfikowany Węgiel to jedna z najbardziej udanych produkcji Netfliksa. Fanom książek Richarda Morgana może nie spodobać się ingerencja w oryginalną fabułę, ale oprócz tego trudno coś tej adaptacji zarzucić.

Altered Carbon to cudowny cyberpunkowy kryminał - recenzja Spider's Web
REKLAMA
REKLAMA

Serial przenosi nas w daleką przyszłość, w której ludzkość znalazła sposób na kolonizację planet spoza naszego Układu Słonecznego. Udało nam się również opracować technologię, dzięki której możemy przedłużać sobie życie w nieskończoność.

Jest to możliwe dzięki stosowi korowemu, czyli małej "czarnej skrzynce", montowanej między kręgami szyjnymi, na której znajduje się świadomość człowieka. Stosy sprawiają, że ludzie są kompletnie niezależni od swojego ciała, nazywanego często po prostu "powłoką".

W poszukiwaniu morderstwa, czyli futurystyczny kryminał noir.


Stosy korowe to najważniejszy element historii opowiedzianej w produkcji Netfliksa. Takeshi Kovacs - główny bohater grany przez Joela Kinnamana (i Willa Yun Lee - powłoki są przecież wymienne) zostaje wyciągnięty z więzienia. Tam jego świadomość odbywała w teorii dożywotni wyrok. Nowym zadaniem mężczyzny jest sprawa zagadkowego morderstwa. Jako ostatni przedstawiciel emisariuszy Kovacs świetnie nadaje się do roli prywatnego detektywa. Musicie bowiem wiedzieć, że emisariusze to tacy świetnie wyszkoleni, futurystyczni agenci specjalni. Więcej nie powiem, żeby nikomu nie psuć zabawy.

Ofiarą domniemanego zabójstwa i człowiekiem z odpowiednio dużymi wpływami, żeby zwolnić z więzienia byłego terrorystę, jest Laurens Bancroft. Jeden z najdłużej żyjących i najbogatszych ludzi na Ziemi. Ktoś zabił jednego z jego klonów i to tuż przed momentem wykonania automatycznej kopii zapasowej świadomości Bancrofta. Jego zdaniem tylko emisariusz może rozwiązać tę zagadkę.

Historia trzyma w napięciu, chociaż rozkręca się dość powoli.

altered carbon netflix modyfikowany wegiel serial data premiery trailer 4 class="wp-image-113496"

Serial podzielono na dziesięć, prawie godzinnych odcinków, więc siłą rzeczy momentami akcja dość znacznie zwalnia. Miałem też wrażenie, że kilka pobocznych wątków pojawia się tylko po to, żeby wydłużyć ten, czy inny odcinek do regulaminowego czasu.

Na szczęście uniwersum Modyfikowanego węgla jest na tyle interesujące, że w ogóle mi to nie przeszkadzało. Do tego wszystkie, występujące w tym serialu postacie zagrane są co najmniej dobrze, więc nawet te totalnie poboczne wątki ogląda się bardzo przyjemnie.

Nie sposób też nie pochwalić scenografii. Nie brakuje tu wszechobecnego brudu, neonów i nielegalnego zastosowania najnowszych technologii. W skrócie: cyberpunkowy kanon pełną gębą. Jeśli podobał wam się świat Blade Runnera, zakochacie się. Niemniej futurystyczne Bay City to miejsce, w którym raczej nie chciałbym mieszkać. A jeśli miałbym to zrobić, to na pewno omijałbym te dzielnice, w których regularnie pojawia się Kovacs.

Emisariusz nie działa sam.

altered carbon netflix modyfikowany wegiel serial data premiery trailer 4 class="wp-image-113490"

W śledztwie prowadzonym przez Kovacsa wspierać go będą pani porucznik Kirstin Ortega, Vernon Elliot - były marine Protektoratu oraz Poe - sztuczna inteligencja, która prowadzi hotel Raven (skojarzenia z Edgarem Allanem Poe są tu jak najbardziej na miejscu).

Kovacs jest co prawda typem samotnika, który co chwilę podkreśla, że nie potrzebuje żadnej pomocy, ale jego interakcje z tymi postaciami są jak najbardziej uzasadnione i przemyślane przez scenarzystów. Skutkuje to bardzo ciekawą dynamiką i sprawia, że trudno odmówić sobie jeszcze jednego odcinka.

Elliot to postać, która w ogóle nie pojawia się w książkowej wersji opowieści, przez co byłem do niej bardzo sceptycznie nastawiony. Na szczęście Laeta Kalogridis, scenarzystka zatrudniona przez Netfliksa wiedziała, co robi. Chapeau bas. Ta zmiana względem oryginału ma jedną zaletę. Jeśli czytaliście książki, serial i tak was zaskoczy. I to pozytywnie.

Fani cyberpunka będą oczarowani.

 class="wp-image-124093"

Kiedy dwa lata temu pojawiły się pierwsze wiadomości o tym, że Netflix zekranizuje pierwszą część trylogii o Takeshim Kovacsu, skakałem z radości.

Modyfikowany węgiel to bowiem historia, która pokazuje ciemne strony zastosowania najnowszych technologii. Netflix doskonale radzi sobie z tym gatunkiem, co widać chociażby po ostatnim sezonie Black Mirror. Modyfikowany węgiel przedstawia jeszcze straszniejszą wizję przyszłości, ale - pomimo tego, że akcja rozgrywa się w znacznie bardziej zaawansowanym technologicznie świecie - jest równie wiarygodny co Czarne lustro.

REKLAMA

Po emisji pierwszych zwiastunów obawiałem się, że serial nie będzie w stanie opowiedzieć tej historii tak samo dobrze, jak książkowy oryginał. Po jego obejrzeniu mogę napisać tyle: serial opowiada historię nieco inną niż książka, ale równie dobrą. Gdybym miał wehikuł czasu, lobbowałbym za tym, żeby Laeta Kalogridis napisała też scenariusz do hollywoodzkiej wersji Ghost in The Shell.

Jeśli marzył wam się kiedyś serial osadzony w przyszłości, w stylu kryminału-noir, nie będziecie rozczarowani. Jedyne czego żałuję to tego, że z racji recenzenckiego obowiązku serial już obejrzałem. Pozostaje mi liczyć na to, że Netflix zdecyduje się na produkcję drugiego sezonu. Modyfikowany węgiel to bowiem tylko jedna z trzech książek o Takeshim Kovacsu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA