Netflix pięknie się przygotował na lipiec. Sherlock, Orange is the New Black i wiele innych

Tęskniliście za nowym sezonem Orange is the New Black? A może liczycie na jakiś nowy serial, taki jak Good Girls? Czy też macie w nosie te wszystkie Netflix Originals i macie ochotę na fajny, lekki, widowiskowy film na któryś z letnich wieczorów?

W lipcu w Netfliksie nie zabraknie propozycji dla każdego z was. Co prawda usługa nie zasypie nas ogromną liczbą nowych propozycji, jednak tym razem wyraźnie postawiono na jakość, a nie tylko na ilość. Po raz kolejny Netflix nam udowadnia, że jest za co płacić, jeśli chodzi o abonament za usługę.

Ania, nie Anna to dość szczególna adaptacja kultowej książkowej serii o Ani z Zielonego Wzgórza. Szczególna, bo uwspółcześniona i bardziej… mroczna. W pierwszym sezonie czternastoletnia Ania musiała mierzyć się z problemami dręczenia, uprzedzeń i poszukiwania własnej tożsamości. Drugi sezon również będzie daleki od klimatu oryginału. Pojawią się nowe postacie, a tematyka serialu obejmie nawet takie zjawiska, jak rasizm czy feminizm.

Premiera: 6 lipca.

W poprzednim sezonie, jak zapewne pamiętacie, główne bohaterki serialu zostały rozdzielone i przetransportowane do innych więzień. To dość dziwny obrót wydarzeń – czyżbyśmy mieli się spodziewać wymiany postaci na nowe? Czy te przyjaźnie zostały zerwane na amen i – nie licząc najważniejszych z postaci – wszystko będzie budowane zupełnie od nowa? Tego jeszcze nie wiemy: Netflix jest bardzo tajemniczy w kwestii fabuły szóstego sezonu. Tym bardziej nie możemy się doczekać wyjaśnień.

Premiera: 27 lipca.

To serial wyprodukowany przez telewizję NBC, który w naszym kraju będzie dystrybuowany przez Netfliksa. Za oceanem zebrał znakomite recenzje, więc wygląda na to, że mamy na co czekać. Opowiada on historię trzech porządnych matek z przedmieścia, które na skutek nieszczęśliwych zbiegów okoliczności są zmuszone do dość desperackiego kroku. A jest nim napad na lokalny supermarket…

Premiera: 3 lipca.

Nie samym Narcos widz Netfliksa żyje. I choć El Chapo nie doczekał się takiej sławy jak konkurencyjny serial, to i tak jest zdecydowanie godny naszej uwagi i czasu. Podobnie jak wspomniany Narcos, również i El Chapo bazuje na prawdziwej historii, dokumentując życie okrytego złą sławą meksykańskiego barona narkotykowego — Joaquína „El Chapo” Guzmána.

Premiera: 27 lipca.

Tęskniliście za postapokaliptycznym kinem? Dobrze się składa, bo Netflix przygotował nam coś wyjątkowego. Według zapowiedzi, How It Ends opowiada historię w świecie ogarniętym przez tajemniczy kataklizm, który wywołał epidemię dezinformacji i przemocy. Głównym bohaterem jest mężczyzna, który wraz ze swoim teściem przemierza pogrążony w chaosie kraj, by uratować swoją ciężarną żonę.

Premiera: 13 lipca.

Serial BBC o jednym z najsłynniejszych detektywów na świecie w końcu doczekał się premiery swojego czwartego sezonu na Netfliksie. Pozornie wyświechtany i wyeksploatowany motyw genialnego tytułowego bohatera połączono z niebanalnym scenariuszem i świetną realizacją, a całość uzupełnia doskonała obsada. Przejście Holmesa do czasów współczesnych okazało się strzałem w dziesiątkę. A czwarty sezon ponoć ma być tym finałowym…

Premiera: 1 lipca.

Jeżeli ktoś uważa, że Netflix przesadza z produkowaniem Bardzo Mrocznych i Poważnych Filmów, to powinien się ucieszyć z tej premiery. Father of the Year zapowiada się na lekką komedię, w sam raz na letni wieczór. Jej główni bohaterowie – dwóch absolwentów koledżu – spierają się, kto ma lepszego ojca i czyj pokonałby drugiego. I wiele wskazuje na to, że ich spór niebawem przestanie być tylko teoretyczny.

Premiera: 20 lipca.

Ten klasyczny serial dokumentalny okazał się zaskakująco dobry. Nie jest to fabularyzowana adaptacja prawdziwych wydarzeń w stylu Narcos czy Manhunt: Unabomber. To też nie jest dokument inscenizowany. To forma, w której archiwalne nagrania przeplatane są wypowiedziami świadków i ekspertów. Nie spodziewajmy się jednak żadnych wodotrysków, a czystej wiedzy. Każdy z epizodów koncentruje się na innych bohaterach – największych przestępców ze świata narkotykowych karteli.

Premiera: 10 lipca.

W mojej ocenie jedna z najbardziej niedocenionych odsłon sagi. Może dlatego, że – pozornie, co się okaże w późniejszych filmach – była ona spin-offem serii z Vinem Diselem w roli głównej. W każdym razie film wypełniony jest ciekawymi postaciami i doskonałymi zdjęciami pięknych aut w jednej z najlepszych możliwych scenografii – Tokio nocą. Fabuła jest również niczego sobie, choć oczywiście w ramach młodzieżowego filmu akcji o szybkich samochodach.

Premiera: 1 lipca

Film ten umieszczam nieco z dziennikarskiego obowiązków. Trylogia (!) Piratów z Karaibów to doskonałe kino przygodowe, jednak Disney zdecydował się na realizację kolejnych filmów, z inną ekipą za kamerami. Efekt jest dość mierny, choć jedno trzeba tej superprodukcji przyznać: pod względem wizualnym to uczta dla oka, warto na niej przetestować swój telewizor. Lub po prostu się odprężyć i podziwiać imponujący zestaw efektów specjalnych.

Premiera: 22 lipca.