Spotify zaprezentowało dziś nowe narzędzie o nazwie Connect. Za jego pośrednictwem otrzymamy pełną kontrolę nad muzyką na wszystkich urządzeniach odtwarzających muzykę. Aż chciałoby się rzec: wreszcie!

Wracasz do domu, a w podłączonych do telefonu słuchawkach rozbrzmiewają dźwięki twoich ulubionych utworów. Masz ochotę na jakąś szybką przekąskę, ściągasz z uszu słuchawki, w aplikacji wybierasz umiejscowione w kuchni głośniki. Kilka chwil później, gdy kierujesz się w stronę salonu rozkoszować się posiłkiem, muzyka odtwarzana jest ze znajdującego się tam zestawu audio. Wszystko to bez straty jednego choćby taktu. Tak działa Spotify Connect.
Connect ma być wygodny w użyciu, przełączać odtwarzanie między urządzeniami błyskawicznie i działać niezależnie - nic nie stoi na przeszkodzie, by w trakcie słuchania muzyki odebrać nadchodzące połączenie albo odpalić jakąś aplikację na smartfonie. Dotychczasowe rozwiązania często wiązały się z utratą dźwięku, niską jakością i wysokim zużyciem baterii. Teraz wszystkie te problemy mają zostać skutecznie rozwiązane.
Już w tej chwili Spotify Connect ma współpracować z wieloma producentami z branży sprzętu audio, m.in.: Argon, Bang & Olufsen, Denon, Hama, Marantz, Philips, Pioneer, Revo, Teufel czy Yamaha. Kolejni mają zostać ogłoszeni już wkrótce. Każde urządzenie kompatybilne z narzędziem będzie zawierało logo Connecta.
Connect będzie w nadchodzących miesiącach udostępniany subskrybentom usługi Spotify Premium na iPhony i iPady, a także na domowe systemy audio. W dalszej kolejności możliwość korzystania z niej otrzymają również użytkownicy Androida oraz komputerów stacjonarnych.
Czy narzędzie to zrewolucjonizuje sposób, w jaki słuchamy muzyki? Chyba nie, natomiast będzie funkcjonować zgodnie z zapowiedziami, czyli bezstresowo i wygodnie, sądzę, że ma szansę na zdobycie dużej popularności. Nikt z nas raczej nie lubi, gdy przekraczając próg domu w odtwarzaczu zaczyna się nasza ulubiona piosenka, a trzeba zdjąć słuchawki bo inni domownicy mają do nas milion pytań.