Oscary 2016 – znamy wszystkie nominacje. Niestety, wśród nich są Gwiezdne wojny

Oto pełna lista wszystkich nominowanych filmów, artystów i twórców, których dzieła mogliśmy podziwiać w 2015 roku:

Dlaczego tak przyczepiłem się Gwiezdnych wojen? Wszakże jestem wielkim fanem Star Wars, a na Przebudzeniu Mocy byłem w kinie trzykrotnie. Sam film naprawdę mi się podobał i oglądałem go z uśmiechem od ucha do ucha. Chociaż bawiłem się na nim doskonale, nie oznacza to jednak, że ten zasługuje na najważniejszą statuetkę w całej branży filmowej.

Nie zrozumcie mnie źle – The Force Awakens to bardzo dobre Gwiezdne wojny. Ale niekoniecznie bardzo dobry film. Scenariuszowa kopia Nowej Nadziei nie zachwyca ani grą aktorską, ani nawet muzyką. Jak pisałem już wielokrotnie, znajdując sobie wielu zwolenników – Przebudzenie Mocy posiada absolutnie najgorszą, najbardziej nijaką i najmniej charakterystyczną ścieżkę dźwiękową z całej sagi Star Wars. Aż się nie chce wierzyć, że odpowiada za nią TEN John Williams.

Co do efektów specjalnych – tutaj również jestem w stanie kręcić nosem. Należę do tej grupy widzów, na której komputerowe postaci Maz Kanaty oraz Snoke’a zrobiły złe wrażenie, przypominając to, co najgorsze z prequeli. Jasne, walki futurystycznych myśliwców wyglądały niesamowicie, ale to tylko jedna z płaszczyzn.

Gdyby to ode mnie zależało, Przebudzenie Mocy nominowałbym w zupełnie innej kategorii – kostiumach. J. J. Abrams naprawdę się postarał, aby na ekranie pojawiło się wiele kosmicznych kreatur animowanych za pomocą pracy ludzkich mięśni. Prawdziwe, gumowe, lateksowe, plastikowe kreatury, które budują niesamowity klimat, poruszając się po drugim i trzecim planie. Wystarczy przyjrzeć się jegomościom na pustynnej planecie Jakku i klientom baru u Maz Kanaty – po prostu rewelacja.

Kostiumy to również odświeżenie kultowego wizerunku szturmowców, przepięknie błyszcząca kapitan Phasma, a nawet sympatyczny, w stu procentach rzeczywisty BB-8. Kawał świetnej roboty, za którą nie wahałbym się przyznać nominacji.