Outcast: Opętanie powraca z drugim sezonem. Widzieliśmy już pierwsze dwa odcinki

Robert Kirkman jest jednym z najsławniejszych twórców komiksów ze względu na ogromny sukces The Walking Dead. Zarówno seria wydawana od lat od Image Comics jak i serial telewizyjny na jej podstawie cieszą się niezmierną popularnością. Twórczość artysty nie ogranicza się jednak tylko do Żywych trupów.

Czytaj też: Robert Kirkman i Patrick Fugit mówią nam o tym, czego się boją. Zdradzają też, co przyniesie 2 sezon Outcast

Komiksy i serial Outcast nie zdobyły co prawda takiej popularności i takiej rzeszy fanów jak The Walking Dead, ale już samo nazwisko twórcy wystarczyło, by się nim zainteresować. Teraz przyszła kolej na drugi sezon tej produkcji, który pokaże nam dalsze losy bohaterów w walce z demonicznymi istotami.

Outcast w polskiej wersji językowej ma podtytuł Opętanie i dokładnie o tym opowiada serial. Pierwszy sezon zaprezentował nam Kyle'a Barnesa, czyli młodego i poturbowanego przez życie mężczyznę. Zostaje on z niewyjaśnionych powodów uwikłany w walkę z demonami i ma zdolność egzorcyzmowania opętanych ludzi.

Kyle Barnes zdecydował się uciec ze swoją córką Amber z miasteczka Rome. Zrozumiał jednak, że tak naprawdę demony są wszędzie i od nich nie ucieknie. Zamiast tego postanawia walczyć w obronie swojej bliskich - nie tylko córki, ale też byłej żony z którą łączy go bardzo trudna relacja i troskliwej siostry, którą w poprzednim sezonie spotkała ogromna tragedia.

Pilot serialu rozpoczął się od bardzo mocnej sceny z udziałem dziecka. Nie mniej intensywnie i klimatycznie jest w otwarciu drugiego sezonu. Obserwujemy w nim sprzedawczynię w sklepie, która ewidentnie jest opanowana przez demona. Gdy w kadrze pojawił się szpikulec do nabijania paragonów od razu z niesmakiem zacząłem sobie wyobrażać, co się dalej stanie.

Czytam regularnie serię komiksów, na której serial bazuje, i zdążyłem polubić te postaci. Aktorzy wykonują kawał dobrej roboty przenosząc je na ekran. Świetnie wypadł duchowny Anderson, którego po zeszłorocznym finale męczą ogromne wyrzuty sumienia po tym, jak spowodował pożar i jest przekonany, że zabił syna swojej konkubiny.

Anderson jest na tyle dręczony wyrzutami sumienia, że sam oddaje się w ręce policji. Widać narastający konflikt pomiędzy nim i Kyle'em, gdy kłócą się o to, czy zabijcie Sidneya jest moralne. Lokalny przedstawiciel organów ścigania, który zrozumiał już, że w ostatnich wydarzeń w Rome nie da się wytłumaczyć w racjonalny sposób, chcąc nie chcąc musi go zamknąć.

Bardzo podobają mi się zdjęcia i sceny. Serial to horror, w którym nie wykorzystuje się wyłącznie oklepanych motywów i tzw. jump scare'ów. Nie ma zbyt dużo obrzydliwych scen i sporo pozostawia się wyobraźni, ale czasem demony trafiają w centrum kadru, gdy np. próbują przejść przez ogrodzenie... z drutem kolczastym. Kamera w takich momentach nie ucieka, ale niejeden widz pewnie odwróci wzrok.

Mimo to serial zrobiony jest ze smakiem i z wyczuciem, a elementy gore i dość dynamiczne egzorcyzmy nie dominują, a są wyłącznie dopełnieniem całości. Spodobała mi się niezmiernie już jedna z pierwszych scen, w której policjant wchodzi do opuszczonego budynku. Drganie świateł, dziwne dźwięki i załamania obrazu potęgują nieustanne wrażenie niepokoju.

Trudno przewidzieć, jak dalej potoczy się fabuła. Co prawda znam komiksy na bazie której twórcy serialu snują swoją własną wersję tej opowieści, ale dodają sporo od siebie. Nadal nie wiemy, dlaczego Kyle Barnes jest taki wyjątkowy i jakie są dokładnie motywacje jego mrocznych przeciwników.

Z pewnością będę śledził nowy sezon Outcast: Opętanie. Nie jest to może jeden z moich ulubionych seriali, ale sprzedało mi go nazwisko twórcy. Produkcja nie przypadnie do gustu każdemu, ale osoby, którym podobała się pierwsza seria powinni być z drugiej zadowoleni - jest pod każdym względem lepiej i ciekawiej.

Outcast będzie emitowany na antenie Fox Polska, a pierwszy odcinek zadebiutuje 10 kwietnia.