Przyszłość jest dziś! 9 świetnych filmów o podróżowaniu w czasie

Internet oszalał dzisiaj w związku z drugą częścią "Powrotu do przyszłości". Marty McFly i Dr. Emmett L. Brown przenieśli się z lat 80. XX wieku właśnie do roku 2015, a dokładnie 21 października. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że nie spełniły się proroctwa twórców trylogii, którzy do tematu podeszli z przymrużeniem oka, choć różne firmy i marki chciały, aby ta wizja stała się faktem. Niektóre z wynalazków pochodzących z "Powrotu do przyszłości II" znalazły swoje odzwierciedlenie w naszej rzeczywistości, choć raczej podobieństwo polega na samym efekcie czy założeniach danego wynalazku, a nie na jego sposobie działania. Wciąż jednak nasza teraźniejszość wydaje się mniej kosmiczna niż ta znana z "Powrotu do przyszłości II". Dzisiejszy dzień jest idealną okazją, by przypomnieć sobie tą kultową serię filmów i ponownie zatopić się w fascynującym i nieprawdopodobnym świecie Marty'ego McFly'a.

Choć podróżowanie w czasie kojarzy się raczej z filmami science-fiction, "Dzień świstaka" nie ma z tym gatunkiem wiele wspólnego. To komedia i film romantyczny w jednym, który korzysta z motywy charakterystycznego dla produkcji fantastycznonaukowych. W główną postać cynicznego i zblazowanego mężczyzny wciela się Bill Murray. Nieoczekiwanie przyjdzie mu przewartościować swoje życie i zmienić zachowanie, ponieważ... utknął w czasie. Phil cały czas na nowo przeżywa jeden dzień. Na szczęście wszystkie sytuacje nie powtarzają się na marne. Powtarzalność chwil Phil próbuje wykorzystać na swoją korzyść, próbując poderwać uroczą Ritę, graną przez Andie MacDowell.

Choć "Interstellar" w pewnym sensie mnie rozczarował, warto znać ten film, bo jest niewątpliwie jednym z głośniejszych widowisk ostatnich lat. Ponadto całkiem niedawno serwis IMDb uznał go za najlepszą produkcję ubiegłego roku. Akcja obrazu nakręconego przez Christophera Nolana rozgrywa się w przyszłości. Główny bohater, grany przez Matthew McConaughey'a jest astronautą, który musi wyruszyć w kosmos wraz z załogą, by zbadać inną planetę. chodzi o to, by sprawdzić, czy ludzie mogli by ją zasiedlić. Społeczeństwo jest bowiem w niebezpieczeństwie i prawdopodobnie ulegnie zagładzie związanej z brakiem wody i tym samym żywności. "Interstellar" porusza ciekawe problemy, a najbardziej interesującym z nich jest to, co potocznie nazywamy podróżowaniem w czasie.

Kolejny film delikatnie flirtujący z gatunkiem sci-fi, będący jednocześnie komediodramatem i romansem. Co decyduje o naszym życiu? Doświadczenie? Chwila? Czy powinniśmy mieć możliwość wielokrotnego wyboru? A gdybyśmy mogli przenosić się w czasie, zmienilibyśmy nasze dotychczasowe decyzje? Przed takimi dylematami staje główny bohater filmu, "Czas na miłość", o imieniu Tim. Młody mężczyzna poznaje piękną Mary, w rolę której wcieliła się Rachel McAdams. Tim zakochuje się w dziewczynie i za wszelką cenę chce zdobyć jej serce. Pomóc ma mu w tym czas. Tylko czy to na pewno dobra decyzja? "Czas na miłość" to wzruszająca i zabawna opowieść z dylematami moralnymi, których na szczęście prawdopodobnie żaden widz nie doświadczy.

Nigdy nie wiem, czy ten film jest rzeczywiście dobry, czy tandetny, a mnie po prostu urzekła pewna tajemnica związana z tytułowym zjawiskiem. W główną rolę w filmie wcielił się Ashton Kutcher. Fabuła produkcji opowiada o początkowo małym chłopcu, a potem już młodym mężczyźnie, którego przyszły los uzależniony jest od jednej decyzji, którą podjął będąc jeszcze dzieckiem. W zależności jakiego wyboru dokonuje główna postać, inaczej wygląda jej późniejsze życie. Żadna decyzja nie jest idealna i kolejne doświadczenia prowadzą tylko do wniosku, ze lepiej nie znać czasem spektrum możliwości.

Ciekawa fabuła i interesujące przeniesienie w czasie i przestrzeni. Rodzeństwo, David, w rolę którego wcielił się Tobey Maguire, i Jennifer, grana przez Reese Witherspoon w wyniku dziwnych okoliczności z lat 90. XX przenoszą się o kilka dekad wcześniej. Lądują w latach 50., a jakby tego było mało stają się bohaterami ulubionego czarno-białego sitcomu Davida, "Miasteczka Pleasantville". Uwięzieni w serialu telewizyjnym wyglądają tak jak inni bohaterowie amerykańskiej produkcji. Urzekający film, który ciekawie operuje kolorem. Koniecznie trzeba zobaczyć!

Co prawda bohaterowie "Seksmisji" nie podróżują w czasie dosłownie, a budzą się z hibernacji wiele lat później niż żyli dotychczas, ale ten film też wpisuje się we wspomniany klimat. Trochę tu czerpania z gatunki sci-fi, trochę komedii i satyry. Ale przede wszystkim to dobre polskie kino ze świetną obsadą. W główne role męskie wcielili się Jerzy Stuhr i Olgierd Łukaszewicz. "Seksmisja" w reżyserii Juliusza Machulskiego jest filmem kultowym i chyba nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Cytaty z filmu na stałe weszły już do codziennego języka, a produkcja niezmiennie bawi kolejne pokolenia Polaków.

Jesteśmy już w gatunku sci-fi. W obsadzie mamy Bruce'a Willisa i Brada Pitta. Jest dobrze. Akcja filmu rozgrywa się w roku 2035. Na Ziemi ludzie zmagają się ze śmiertelnym wirusem, który jest powodem zagłady większości społeczeństwa. Jedna z osób, której udało się przeżyć, więzień James Cole, grany przez Willisa, decyduje się pomóc ludzkości. W zamian za to, że jego kara zostanie skrócona, godzi się na cofnięcie się w czasie. W latach 90. XX wieku ma zebrać informacje, które umożliwią zniszczenie wirusa i tym samym zapobiegnięcie śmierci milionów osób.

Jest rok 2044. Joe, grany przez Josepha Gordona-Levitta jest tytułowym looperem, czyli zabójcą. Jego zadaniem jest zabijanie osób przysłanych przez mafię, które pochodzą z przyszłości. Praca jest prosta i dobrze płatna, wystarczy tylko od razu zabić ofiarę i nie daj jej uciec. Ta metoda jest jednak przez mafię wykorzystywana nieraz do zlikwidowania samych looperów. Pewnego razu podczas takiego zadania Joe w jednej z ofiar poznaje samego siebie z przyszłości. Jego przyszłe wcielenie wykorzystuje chwilę zawahania i... ucieka.