Co dalej z Rayem Velcoro? Rozważamy wszystkie możliwości, jakie mogą czekać głównego bohatera "Detektywa"

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Prowadzący śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci Bena Caspere, Velcoro trafia do prywatnej kryjówki nieboszczyka. Detektyw bada dom, a my, widzowie, jesteśmy pewni, że za moment odkryje coś istotnego. Wtem za jego plecami pojawia się jakaś sylwetka. Ray próbuje dobyć broni, ale jest zbyt wolny. Pocisk ze strzelby odrzuca go na kilka metrów i powala na podłogę. Trafiony policjant widzi jeszcze, jak postać w masce zbliża się do niego i oddaje drugi, najpewniej śmiertelny, strzał z bliska.

Na tym kończy się drugi odcinek „Detektywa”, pozostawiając widzów pełnych wątpliwości co do dalszych losów Velcoro. Zastanówmy się, co mogli przygotować dla Collina Farella scenarzyści serialu.

Choć wydaje się to najmniej prawdopodobne – w końcu Velcoro to jedna z głównych postaci „Detektywa” - wcale nie jest niemożliwe. To byłby chwyt ewidentnie w stylu HBO, które lubi sobie w ten sposób pogrywać z widzami. Wystarczy sobie przypomnieć choćby co przydarzyło się Nedowi Starkowi z „Gry o Tron”. Niemniej jednak, na udostępnionych jeszcze przed premierą drugiego sezonu „Detektywa” materiałach, możemy zauważyć Raya w scenach, które do drugiego odcinka jeszcze się nie wydarzyły. Czy mogła to być jedynie zasłona dymna? To raczej mało realne.

Być może pociski ominęły najważniejsze narządy i Velcoro uda się przeżyć postrzał. Ten poczyni jednak spore spustoszenie, na długie tygodnie przywiązując go do szpitalnego łóżka i znacząco obniżając sprawność Raya. To wszystko sprawi, że policjant będzie zmuszony zmienić swoje życie i zrezygnować z bycia cynglem mafioza Franka Semyona, co może mieć poważne konsekwencje, zagrażające życiu jego i jego rodziny.

Nie jest wykluczone, że Ray w chwili postrzału ma na sobie kamizelkę kuloodporną, która złagodziła efekty postrzału. Zamaskowany napastnik może nie chcieć dobić rannego, bowiem jego obecność być może ma stanowić jedynie ostrzeżenie albo jakąś zawoalowaną wiadomość.

Choć byłby to chwyt skrajnie rozczarowujący i zwyczajnie zły, wydarzenia z końcówki drugiego odcinka mogły wcale nie mieć miejsca. Być może był to tylko sen albo narkotyczna wizja. Jest to na szczęście mało prawdopodobne i miejmy nadzieję, że Nic Pizzolatto nie sięgnął po tak słabe rozwiązanie.

Oczywiście HBO nie zamierza zdradzać dalszych losów Raya Velcoro przed premierą trzeciego odcinka "Detektywa". Udostępniony niedawno materiał z planu drugiego sezonu jest zmontowany w taki sposób, żeby niczego nie ujawnić. Internet jednak wrze od plotek i spekulacji, z których każda może być prawdziwa. Najmocniejszym rozwiązaniem byłaby niewątpliwie śmierć granej przez Farella postaci, niemniej stawiam orzechy przeciwko dolarom, że Velcoro jednak przeżyje. Jak będzie - przekonamy się już w najbliższy poniedziałek.