Kumpel Putina opowiada, że w Ukrainie powstała "seks bomba", która wysterylizuje Rosjan. To bzdura
Dmitrij Rogozin, szef Roskosmosu, właśnie wszedł na kolejny poziom odklejenia od rzeczywistości. Na swoim Telegramie podrzucił info, że USA i Ukraina stworzyły broń biologiczną, która ma doprowadzić do ludobójstwa Rosjan. W jaki sposób? M.in. ograniczając zdolności rozrodcze kobiet. Stąd zagraniczne media okrzyknęły ją mianem "seks bomby".
Były wicepremier i szef rosyjskiego programu kosmicznego Dmitrij Rogozin, od samego początku inwazji na Ukrainę dwoi się i troi, żebyśmy przypadkiem go nigdy nie zapomnieli. To on "zaprosił" Jarosława Kaczyńskiego słowami "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy", groził zakończeniem programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, odmówił wysłania brytyjskich satelitów OneWeb i wstrzymał program misji marsjańskich ExoMars. Tym razem może i nie odwalił niczego, co wpłynie na przyszłość lotów w kosmos, ale może mieć inne, także negatywne skutki.
News o "seks bombie" przeczytałem w brytyjskim tabloidzie "Express". Pierwsza myśl? Pewnie coś starego, wyjętego z kontekstu lub zwykły fake news. Wszedłem jednak na Telegram Rogozina i poczułem się jakbym odwiedził jakieś szurskie forum. Teorie, które tam przeczytałem, przypominają te z czasów zimnej wojny, serialu sci-fi "Utopia" lub ostatniego filmu z Jamesem Bondem.
Dmitrij Rogozin twierdzi, że Amerykanie produkują w Ukrainie broń etniczną.
Według informacji wywiadowczych Dmitrija Rogozina, Rosja została otoczona przez Stany Zjednoczone laboratoriami, które pozyskują próbki biologiczne od Słowian, Ukraińców i innych mieszkańców krajów sąsiadujących z jego ojczyzną. Wszystko po to, by stworzyć "broń etniczną" (rodzaj broni genetycznej, czyli takiej służącej do selektywnego niszczenia populacji ze względu na rasę, etniczność, płeć lub inną genetycznie uwarunkowaną cechę) wycelowaną konkretnie w naród rosyjski.
Broń ta wpływa zarówno na funkcje rozrodcze kobiet określonej narodowości, jak i ogólnie na układ odpornościowy określonej grupy etnicznej, powodując alergie, nietolerancję tradycyjnej żywności i podatność na choroby, prowadząc do osłabienia odporności narodu i jej wyginięcia bez działań wojennych
- tłumaczy Dmitrij Rogozin.
Zapewnia, że rosyjscy biolodzy pozyskali dowody w amerykańskich (lub finansowanych przez Pentagon) laboratoriach umiejscowionych na terenie Ukrainy, których stworzono ludobójczą broń. Wyraża nadzieję, że amerykańscy i ukraińscy bioinżynierowie, którzy powtarzają eksperymenty... doktora Mengele (dla poruszenia wyobraźni dodał czarno-biały filmik z chłopcem w pasiaku jedzącym trawę) "nie będą w stanie zatrzeć śladów swoich zbrodni".
Może się wydawać to śmieszne, ale jest tak naprawdę straszne. Pokazuje, do czego jest w stanie posunąć się rosyjska propaganda i udowadnia, jak bardzo oderwane od rzeczywistości jest najbliższe otoczenie Putina. W podobnym duchu rozchodziły się też teorie spiskowe o koronawirusie czy sieci 5G, która też przecież miała niby osłabiać naszą odporność. Niestety podobne rewelacje już są dystrybuowane przez foliarzy w polskim internecie, a teraz dodatkowo będą mieć na potwierdzenie posty przyjaciela Putina.
Czy można stworzyć bombę etniczną, a w Ukrainie powstaje broń biologiczną?
Czy można wymordować całą rasę lub grupę etniczną za pomocą bomby biologicznej? Byłoby to trudne, ale niestety istnieje taka możliwość. Naukowcy twierdzą (w 2004 r.), że z genetycznego punktu widzenia rasa lub grupy etniczne nie istnieją, ale z drugiej strony np. Polscy badacze odkryli gen, który dwukrotnie zwiększa ryzyko ciężkiego przebiegu covid-19. Ma go ok. 14 procent Polaków, ale tylko 9 proc. europejczyków. Można więc przypuszczać, że stworzenie wirusa atakującego ludzi z danym genem jest w granicach science, a nie fiction.
Czy na terenie Ukrainy są amerykańskie laboratoria produkujące broń biologiczną? Nie (więcej przeczytacie o tym tutaj), a to właśnie jeden z pretekstów, przez które Rosja prowadzi wojnę. Starano się nawet powiązać tę teorię z teorię spiskową o "plandemii", co możemy przeczytać na screenie wyżej. Istnieją jednak ukraińsko-amerykańskie laboratoria, ale zajmują się zabezpieczaniem i rozpracowywaniem groźnych dla ludzi patogenów (podobne placówki funkcjonują też w Polsce) i jest to zupełnie normalna oraz potrzebna rzecz.
* zdjęcie główne: al-grishin / Pixabay