Najlepsze serialowe pary, które kochamy. Wybieramy nasze ulubione duety

„Californication” to jeden z z najlepszych seriali komediowych w historii. Jego głównym bohaterem jest znany pisarz Hank Moody, który po przeprowadzce z Nowego Jorku do Los Angeles rozstał się ze swoją ukochaną, Karen. Serial opowiada przede wszystkim o jego zwariowanych przygodach w Kalifornii, gdzie bohater grany przez Davida Duchovnego oddaje się hedonistycznym przyjemnościom. Cały czas pozostaje jednak w kontakcie z matką swojego dziecka, która znalazła sobie już nowego partnera. Serial jest słodko-gorzki, ale aż przyjemnie się śledzi ich relację na przestrzeni kolejnych lat.

„Californication” obejrzysz na HBO GO.

Wybór pary z najsłynniejszego romantycznego sitcomu w historii amerykańskiej telewizji jest bardzo cliche, ale nic na to nie poradzę. „Przyjaciele” to po prostu bardzo dobry, inteligentny i zabawny serial. Pod pewnymi względami nieco się zestarzał, ale związek Chandlera i Moniki wciąż jest równie interesujący. Dwójkę bohaterów łączy wiele, a przy tym oboje dobrze na siebie wpływają. Stworzyć wiarygodną relację, która przechodzi od przyjaźni do miłości na ekranie nie jest łatwo, ale tutaj pomogło to, że „Przyjaciele” doczekali się aż 10. sezonów. W przeciwieństwie do nadal wzbudzającego burzliwe dyskusje związku Rossa i Rachel, każdy może się zgodzić, że Chandler i Monika byli dla siebie stworzeni.

„Przyjaciół” obejrzysz na Netfliksie.

Nie wiem, czy to moja ulubiona serialowa para zakochanych, ale na pewno taka, którą ciepło wspominam. Ci z was, którzy widzieli „Kochane kłopoty” wiedzą, że są trzy obozy widzów: #teamdean, #teamlogan i właśnie #teamjess. Każdy związany jest z sympatiami jednej z głównych bohaterek serialu, Rory Gilmore. Wszyscy trzej są diametralnie różni od siebie. Dean to ułożony, dobry i wrażliwy chłopak, choć niespecjalnie oczytany. Logan jest popularnym i bogatym studentem, który życie traktuje momentami zbyt lekko. Jess to z kolei chłopak bez grosza przy duszy, skrzywdzony przez przeszłość, arogancki, ale za to diabelnie inteligentny i kochający literaturę. Wiecie, to taki cholernie przystojny bad boy, w którego przed laty wcielił się Milo Ventimiglia. Chemia między nim a odtwórczynią roli Rory, Alexis Bledel, była niesamowita (swoją drogą aktor i aktorka przez jakiś czas byli parą i w prawdziwym życiu). To oni powinni być razem na zawsze, to oni!

„Kochane kłopoty” znajdziecie na Netfliksie.

W tej kategorii od lat niewiele się zmienia - cały czas uważam, że to jedna z najciekawszych serialowych par ever. Chociaż ich perypetie, dramaty, rozstania i powroty na przestrzeni wielu sezonów „Chirurgów” były mocno przegięte, i tak kibicowałam ich związkowi (a razem ze mną całe rzesze fanów serialu!). Nawet wtedy, gdy na drodze miłości Mer i McDreamy’ego stanęła była żona chirurga. Albo wtedy, gdy Meredith po raz n-ty miała wątpliwości i nie potrafiła otworzyć się na miłość Dereka. Osoby zaznajomione z fabułą serialu chyba przyznają mi rację, że to niemożliwie burzliwa, przeciągnięta do granic możliwości, pozbawiona happy endu, łamiąca serca, piękna historia miłosna.

Być może przywoływanie Kevina Spaceya w kontekście połówki ulubionej serialowej pary zakochanych jest trochę ryzykowne, ale co tam. Związek Underwoodów nigdy nie był bajkową relacją, w której roiło się od motylków i amorków, a taką, w której wygasająca miłość przeradza się ostatecznie w nienawiść. Nim jednak tak się stało, czuć było w niej małżeńską dojrzałość i wzajemny szacunek. Owszem, żadne nie było w pełni fair wobec siebie, ale ich wieńczące dzień wspólne palenie papierosa w oknie pokazywało wspólnotę. Porozumienie i dążenie do obranego celu. Gdzieś w tej toksyczności i grotesce dało się odgrzebać to, o co chyba naprawdę chodzi w długoletnim związku.

„House of Cards” można oglądać na Netfliksie. 

Mam słabość do ich przerysowanej relacji. Nie jest może tak złożona, jak te prezentowane przez moje koleżanki i kolegów. Nie da się jednak odmówić jej uroku. A to wszystko dlatego, że ta relacja jest dokładnie taka, jak ten kultowy już chyba serial. Jest przerysowana, zabawna i momentami poruszająca. Ponadto w całkiem udany, chociaż uproszczony sposób gra ze stereotypami. Ciamajdowaty Fry próbuje zdobyć Leelę, która jest nie tylko jednym z niewielu kompetentnych pracowników Planet Express, ale również jest zaradna, jest liderką. Powoduje to, że ich uczucie - które niejasno rozwija się na przestrzeni sezonów - jest nieoczywiste i sprawia wrażenie, jakby było skazane na porażkę. Czy bohaterom w końcu się udaje? Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, warto nie tylko wrócić do tego niesamowitego serialu, ale również obejrzeć go do końca. Obiecuję, że nie będziecie rozczarowani - zwłaszcza finałowym odcinkiem.

Jeśli jesteście na bieżąco z serialem „Outlander”, to główna para bohaterów jest zapewne jednym z głównych powodów, dla których wciąż oglądacie produkcję. Claire i Jamie nigdy nie powinni się spotkać. Ona urodziła się w XX wieku, on w XVIII.  Jednak wskutek dziwnego zbiegu zdarzeń Claire z pierwszych lat po II wojnie światowej przenosi się do XVIII-wiecznej Szkocji. Jej pierwotny plan jak najszybszego powrotu do własnych czasów powoli zaczyna się zmieniać, gdy na jej drodze staje Jamie Fraser, Szkot z gór. Uczucie między nimi jest pełne zawirowań, wznosi się na wyżyny, by raptownie upaść ku kryzysowi. Szczególnie, że pozornie są to dwie zupełnie inne osoby. Ona wyważona, spokojna, ale z zacięciem feministycznym. On porywczy i czuły, jednak ze światopoglądem ukształtowanym zgodnie z czasami, w których żyje. Słowem, klasyczna epicka opowieść o miłości, która nie miała prawa zaistnieć, a na jej drodze wciąż pojawiają się nowe przeciwności.

Serial jest dostępny na Netfliksie.