Wiele wskazuje na to, że fani potrafią wykazać się wyjątkową przenikliwością. Tym razem rozwikłali zagadkę sprzed siedmiu lat.
Cała sprawa zaczęła się w jednej ze scen filmu Iron Man 2, w której Tony Stark walczy w Stark Expo z wyjątkowo groźnymi robotami. Sekwencja okraszona jest dowcipami, a w jednym z nich, mały chłopiec w masce Iron Mana staje naprzeciwko złowrogiej maszyny. Tytułowy bohater wpada między nich i ratuje młodego fana.
Przez całe lata w sieci toczyła się dyskusja dotycząca tego, jakoby tym małym chłopcem miał być Peter Parker - późniejszy Spider-Man.
Pewne sygnały mogły na to wskazywać, na przykład wiek wyrostka i fakt, że Człowiek-Pająk mieszkał w dzielnicy Queens.
Wszelkie wątpliwości rozwiał, wcielający się w rolę Petera Parkera, w najnowszym filmie Spider-Man: Homecoming, Tom Holland. W wywiadzie dla The Huffington Post przyznał, że chwilę przed rozmową z dziennikarzami, rozmawiał z Kevinem Feige'em i wreszcie może to potwierdzić. Tym małym chłopcem był właśnie Peter Parker.
Czy to możliwe, że Sony pozwoliło Marvelowi na ten delikatny easter egg? Możliwe. Znacznie bardziej cieszy mnie jednak fakt, że świat MCU wygląda na dość przemyślany, a przynajmniej na taki, który potrafi bawić i fascynować drobiazgami. Bo powiedzmy sobie szczerze, czy ta informacja zmienia wiele? Z perspektywy fabuły pewnie nie. Ale jeśli spojrzymy na to, jak Peter Parker traktował Tony'ego, z jakim nabożnym szacunkiem i oddaniem zwracał się do miliardera, to możemy być pewni, że musiał być jego wielkim fanem od bardzo dawna.
A teraz mamy wskazówkę, która podpowiada nam, kiedy ta fascynacja mogła się zacząć.