Mam ciarki. Making of „Star Wars: Episode VII – The Force Awakens” jest magiczne i pełne nostalgii
Długo oczekiwane „Star Wars: Episode VII – The Force Awakens” doczekało się pierwszego materiału filmowego pokazującego kuchnię produkcyjną. Making Of nadchodzącego hitu Disney’a jest niesamowite i doskonale gra na nostalgicznych strunach.
„-Już tutaj byłeś, ale nie znasz tej historii. Chociaż wiele się zmieniło, tak naprawdę nie zmieniło się nic. Dokładnie tak, jak tego chciałeś” – takimi słowami Mark Hammil, gwiazda Gwiezdnych Wojen wcielająca się w postać Luke’a Skywalkera, wita fanów Star Wars na pierwszym materiale making of. Dostałem ciarek.
Jestem zachwycony tym, ile jest w „Star Wars: Episode VII – The Force Awakens” analogowych elementów.
Prawdziwe wybuchy. Prawdziwe kostiumy. Prawdziwe kreacje kosmicznych ras. Prawdziwa pustynia i prawdziwi aktorzy. Na pierwszym materiale filmowym pokazującym proces produkcyjny „Star Wars: Episode VII – The Force Awakens” znajdziecie mnóstwo smaczków, które zostaną docenione zwłaszcza przez starszych fanów. Na tle mocno komputerowej „Zemsty Sithów” nowe „Przebudzenie Mocy” wypada naprawdę „analogowo”.
Film promocyjny jest niesamowity! Zwłaszcza scena, w której pojawia się Harrison Ford. Han Solo po raz kolejny siada za sterami Sokoła Millenium, razem ze swoimi towarzyszami. Przed nimi stoi reżyser J.J. Abrams, będąc pod takim samym wrażeniem, jak widzowie filmu na całym świecie. Jak powiedział Mark Hammil – „chociaż wiele się zmieniło, tak naprawdę nie zmieniło się nic”.
Disney wie, jak odpowiednio podgrzać atmosferę przed kinową premierą. „Star Wars: Episode VII – The Force Awakens” zadebiutuje w Polsce 26 grudnia 2015 roku. Dziewięć dni wcześniej będzie miała miejsce światowa premiera i nie zdziwię się, jeżeli specjalnie dla tego filmu opuszczę granice naszego kraju, aby obejrzeć "Przebudzenie Mocy" jeszcze szybciej. Może jakaś wycieczka grupowa?